- Cytaty
Życie powinno być w Polsce trochę łatwiejsze
- By krakauer
- |
- 18 listopada 2013
- |
- 2 minuty czytania
Pan Donald Tusk w ramach kampanii samozadowolenia z połowy kadencji sprawowanych rządów, powiedział m.in., że „(…) życie powinno być w Polsce trochę łatwiejsze.” W tym kontekście pośrednio uznał to za cel do działania dla swojego rządu na kolejne lata.
Wielka szkoda, że właśnie z takich cytatów jak ten, nie robi się obrazu politycznego rządzącego premiera i nie tworzy się szerszej mozaiki jego politycznego przekazu. Przecież, to żeby życie w Polsce było, chociaż trochę łatwiejsze – to suma wszystkich celów politycznych, społecznych, gospodarczych, etycznych – jakie realizujemy w rozwoju cywilizacyjnym naszego kraju. Szkoda, że takiego premiera z ludzką twarzą i mówiącego mądrze jest tak mało! W zasadzie w ogóle go nie ma w takim obliczu, jeżeli już się wypowiada, to media tworzą z tego jakiś kontrowersyjny obraz przeciwstawiany natychmiast na zasadzie kontrastu z bełkotem jakichś pośledniejszych polityków różnych partii.
Oczywiście szkoda, że premierowi wystarcza percepcji tylko na to „trochę”, jednakże chyba niestety trzeba się z nim zgodzić i traktować to ograniczenie, jako wyraz sceptycznego pragmatyzmu dla możliwości wprowadzania powolnych i stopniowych zmian ewolucyjnych w naszej przestrzeni publicznej i układzie współzależności tworzących system jaki składa się na kraj.
Co więcej, premier powiedział też tego dnia, że „(…) każdy ma prawo czuć, że należy się trochę więcej (…)”, w kontekście pozytywnej oceny efektów swoich rządów z ostatnich dwóch lat, w którym to okresie miały nastąpić w naszym kraju pozytywne zmiany.
Można to skomentować w taki sposób – ludzie trzymajcie się krzeseł, bo pospadamy, jeżeli premier przywali jeszcze jakimś takim głębokim moralitetem, no chyba, że przekręcili jego słowa! To jak na standardy naszej polityki, zwłaszcza tego nijakiego rządu – coś niesamowitego. Tego się nie da skomentować inaczej niż słowami wyrażającymi pełny zachwyt!
Jednakże powstrzymajmy nieco te zachwyty nad głębią myśli pana premiera, pochylającego się nad swoją „trzódką” i jej mizernym losem, bo za słowami powinny iść czyny, poza tym czy premier urodził się – przepraszam – dzisiaj? Czy naprawdę dopiero w szóstym roku rządów pan premier dostrzegł, że w systemie „coś” nie działa tak jak powinno? Ludzie ledwo zipią, starając się związać koniec z końcem a kwestia prawa do nieco większych oczekiwań nie dotyczy limuzyn, domów z basenami lub lotów orbitalnych w prywatnym przedsiębiorstwie kosmicznym, ale pełnej lodówki, zatankowania do pełna, wyprawki dla dzieci, czy też nowych butów – kupowanych wtedy, kiedy człowiek ma na to po prostu ochotę, a nie wtedy kiedy musi, nie ma wyjścia bo nie da się skleić lub zszyć?
Naprawdę życie powinno być w Polsce trochę łatwiejsze, być może wówczas ludzie nie tylko by stąd nie uciekali i myśleli o ucieczce, ale przede wszystkim zmienili percepcję tego kraju, na który spoglądają przez nieszczęsne doświadczenia żałosnej transformacji, która wyssała z nich większość energii życiowej.
Wyższe i większe oczekiwania Polaków dotyczą w pierwszej mierze bezpieczeństwa socjalnego, tak żeby ludziom nie groził bruk, jeżeli zachorują i nie są w stanie pracować, po prostu, żeby chociaż to prawo do własnego dachu nad głową było zagwarantowane przez Rzeczpospolitą, to naprawdę byłoby bardzo wiele.
Jednakże sfera socjalna to nie wszystko, kluczowa dla ułatwienia życia w naszym kraju jest sfera wolności, a to oznacza zmiany w prawie, powodujące że organa państwa patrzące na obywatela i jego sprawy przez pryzmat procedur nie będą go traktowały jak śmiecia lub czegoś co przeszkadza i stanowi problem. Naprawdę czas najwyższy na poszerzenie pola wolności osobistej obywateli tego kraju i spowodowanie, że będą wobec prawa – równą, realną stroną, której interesy, honor i godność – bez względu na ich stan majątkowy lub poziom intelektualny, rodzinę i znajomości – organy państwa będą szanować i chronić.
Zatem wolność i kwestie socjalne, jednakże rozumiane jako ewolucja dotychczasowego systemu, a nie rewolucja to coś na co pan premier mógłby zwrócić nieco większą uwagę, a może i nawet uczynić je osią swojej polityki poprawiającej stan państwa – na samym dole, czyli dokładnie tam gdzie zwykli, cierpliwi obywatele cierpią i płacą, a czasami płaczą jak nie mają za co kupić własnym dzieciom lepszej przyszłości – takiej jak ta jaką znają ze świata marketingu.
No nic, zobaczymy może premier będzie nie tylko pokazywał ludzką twarz, ale zacznie też realizować działania mające wcielić te ciche wizje w życie.