- Polityka
Zbliża się koniec polityki sankcji wobec Federacji Rosyjskiej i Białorusi
- By krakauer
- |
- 19 marca 2015
- |
- 2 minuty czytania
Na obecnym posiedzeniu Rady Europejskiej, na które zapraszał pan Przewodniczący Tusk [tutaj]. Wśród licznych zagadnień, będzie omówiona kwestia polityki wschodniej i Ukrainy. Jak czytamy w ww. zaproszeniu: „(…) Podczas kolacji przyjrzymy się stosunkom zewnętrznym. Musimy zapewnić wskazówki dotyczące przygotowania do szczytu Partnerstwa Wschodniego w Rydze. Ważne jest, aby UE mogła pokazać, że nadal zdecydowana jest angażować się w regionie, zarówno na szczeblu dwustronnym, jak i regionalnym. Głównym tematem rozmowy podczas kolacji będą sytuacja na Ukrainie i stosunki z Rosją, ze szczególnym naciskiem na dalsze działania. (…).” Źródło: j.w.
Proszę zwrócić uwagę na następujący fakt – problem Ukrainy będzie poruszany przy kolacji! Oczywiście chodzi o dalsze sankcje lub brak sankcji. Ten katalog hańby Unii Europejskiej znajdziecie państwo [tutaj] – w języku polskim, warto przeczytać. Natomiast co jest bardzo ciekawe – na ten szczyt nie zaproszono już pana Petro Poroszenki Prezydenta Ukrainy! Może inaczej, Donald Tusk, prawdopodobnie już nie mógł zaprosić tego pana, ponieważ prawdopodobnie niektóre kraje się zbuntowały zaostrzeniem stanowiska. Przede wszystkim Europejczycy chcą rozmawiać we własnym gronie, bez nacisków, a po drugie – pan Poroszenko, stale używa tych samych argumentów i strony rozumieją, że poprzez politykę faktów dokonanych stara się wciągnąć Europę w wojnę. To są obiektywne fakty! O tym się pisze i mówi w prasie i mediach Europy Zachodniej. Poza tym, do szefów państw już zapewne dotarły analizy ich think tanków i wywiadów – pokazujące prawdę o tzw. operacji antyterrorystycznej i wyszło szydło z worka. O władzach w Kijowie mówi się, że ci oligarchowie nie liczą się ze swoim narodem i mają krew na rękach.
Na szczęście są w Unii Europejskiej kraje, które ratują nasz honor i rozmawiają z Rosją językiem dyplomacji, a nie gróźb, sankcji i wojny. Na szczęście – Grecja, Cypr, Węgry, Włochy a w ślad za nimi także Francja i Hiszpania – domagają się szerszego spojrzenia na kontekst. Scenariusz jednostronnego opowiedzenia się po jednej ze stron w ukraińskiej wojnie domowej, doprowadził do licznych ukraińskich prowokacji dyplomatycznych i faktycznych wobec Federacji Rosyjskiej. Niestety wcześniej liczne kraje europejskie – za namową niektórych osłów trojańskich pewnej byłej kolonii Wielkiej Brytanii położonej pomiędzy dwoma oceanami – dały się nabrać na retorykę nienawiści i zagrożenia, przez co doszło do tego hańbiącego ogłoszenia sankcji. W tej chwili, te szczęśliwe kraje – niczym Prometeusze wartości europejskich, pokazujący, że nawet jeżeli Europa błądzi, to zawsze jest w stanie wstać i się otrząsnąć – zmierzają w forpoczcie do odtworzenia tego, co nie zostało jeszcze zaprzepaszczone.
Uwaga – nikt nie mówi tutaj o porzucaniu sprawy ukraińskiej, wręcz przeciwnie – pomoc dla tego kraju nadal jest oferowana, jednakże chodzi po prostu o normalizację stosunków z Rosją, które przecież zostały zdestabilizowane przez nasze rządy. Jest zatem mowa o powrocie do normalności – niczym innym.
Jednakże nie może być tak, żeby Europa nie potrafiła uczyć się na własnych błędach. Winni tego całego niepotrzebnego angażowania się w cudze problemy powinni zostać wyraźnie politycznie napiętnowani! Nie może być bowiem tak, żeby jedność europejska była podważana przez działania niektórych rządów europejskich, które bardziej służą interesowi pewnej byłej brytyjskiej kolonii położonej pomiędzy dwoma oceanami, niż interesowi Unii Europejskiej. Oczywiście najbardziej winny jest pan Donald Tusk, który jest w sprawach wschodnich politykiem zupełnie pozbawionym kompetencji i po totalnej kompromitacji, nie powinien w ogóle pełnić żadnych funkcji wspólnotowych w Unii, tylko odpowiadać przed Trybunałem Stanu (razem z winnymi przedstawicielami swojej ekipy).
To wszystko to są bardzo poważne sprawy. Musimy sobie uświadomić, że w momencie odzyskania na Ukrainie władzy przez prawowitego prezydenta tego kraju pana Wiktora Janukowycza, mogą nam grozić kłopoty za przyczynienie się Polski – rękami jej polityków do przeprowadzenia zamachu stanu w Kijowie. Wszyscy pamiętają słowa niestety ówczesnego pana ministra spraw zagranicznych w Polsce, który podczas wizyty w Kijowie – jednoznacznie groził uczestnikom negocjacji (była mowa o umieraniu). Patrząc na tamte wydarzenia z perspektywy pracy trybunałów międzynarodowych, być może nawet przeciwko Polsce mógłby być wszczęty proces, w którym wspólnota międzynarodowa mogłaby żądać od aktualnego rządu w Polsce – wydania tych polityków, którzy byli aktywni w okolicznościach, które zostaną uznane za sprzyjające nielegalnemu zamachowi stanu. Niestety jak się łamie prawo w jakimś kraju, trzeba mieć świadomość konsekwencji. Jeżeli robią to aktywni politycy, to tym gorzej, wręcz bardzo źle, ponieważ konsekwencje spadają na cały kraj.
Donald Tusk ma jedyną szansę – zmienić politykę, rozliczyć się ze swoją niechlubną przeszłością na kierunku polityki wschodniej, przeprosić i zaproponować nowe rozwiązania. Przede wszystkim to on – w związku z widoczną trwałą poprawą sytuacji na tymczasowej linii rozgraniczenia Ukrainy i Noworosji na ziemiach Noworosji – mógłby zaproponować jednostronne zniesienie wszystkich sankcji przeciwko Federacji Rosyjskiej i Republice Białorusi (ze względu na liczący się wkład władz tego wspaniałego kraju w proces pokojowy) w trybie natychmiastowym.
Europa powinna używać pozytywnego soft power i bardziej przyciągać niż dzielić i budować bariery, niestety ludzie pokroju pana Tuska, prawdopodobnie tego nie rozumieją, postrzegając Unię Europejską jako jakieś ciało będące co najwyżej gospodarczym zapleczem dla sił okupacyjnych pewnej byłej brytyjskiej kolonii położonej pomiędzy dwoma ocenami w Europie.
Europejczycy, Polacy, Rosjanie i dominująca część Ukraińców – NIE CHCĄ ŻADNEJ WOJNY ANI ŻADNYCH WOJEN. Po zniesieniu sankcji, należy wprowadzić jako element zadośćuczynienia społeczeństwom Białorusi i Federacji Rosyjskiej z tytułu doznanych strat – ruch bezwizowy (na zasadzie wzajemności), jak również pozwolić na swobodę wymiany gospodarczej, przepływów kapitałowych i ludzi – jeżeli tylko zainteresowane strony będą jeszcze zainteresowane ofertą. Właśnie w ten sposób – włączający i pozytywny, należy prowadzić politykę z sąsiadami, a nie przy pomocy demonstracji wrogości, uzurpowania sobie prawa do jedynej wersji prawdy i awanturnictwa.