- Soft Power
No i w zasadzie już jest po aferze podsłuchowej
- By krakauer
- |
- 02 lipca 2014
- |
- 2 minuty czytania
No i w zasadzie jest już po aferze podsłuchowej, minęły dwa tygodnie i temat przycichł. Są zarzuty, ktoś został zatrzymany, zwolniony, ministerstwo przepraszało prokuraturę, firma jednego pana straciła kilka milionów na wartości, minister spraw zagranicznych sąsiedniego termonuklearnego imperium w sposób zawoalowany ujawnił naszą naiwność, w sumie nic się nie stało, inne termonuklearne imperium z wdziękiem przełknęło gorzki pasztet jaki mu podsunęliśmy. Nic się w sumie nie stało.
Chyba nic bardziej niż „afera podsłuchowa”, nie ujawnia sposobu działania naszych mediów, którym jest stadna aktywność ad hoc, inaczej bowiem zachowania się mediów głównego nurtu nie da się zakwalifikować. Czymże bowiem były te bezpośrednie personalne ataki na premiera? Zarzucanie mu złych intencji i to w wykonaniu osoby uzurpującej sobie prawo do przemawiania w imieniu całego środowiska dziennikarskiego! No, ale jednak nic się nie stało!
Nie ma żadnych konsekwencji poza domaganiem się dymisji dwóch ministrów z rządu, którzy tak naprawdę nigdy nie powinni byli zostać ministrami, a nawet jeżeli to już dawno za politykę jaką realizują winni być odwołani, ale jak mówią każda okazja jest dobra. W odbiorze powszechnym liczy się bowiem tylko to, co nadają media, a te same od siebie ściągają informacje – przerabiając je nieznacznie i podając dalej, przez co w obrocie jest bardzo wiele powtarzających się treści mających to samo źródło, ale często służących do wyrażania innych komunikatów, albowiem jak wiemy bardzo wiele zależy od kontekstu w jakim coś się przedstawia.
Oczywiście naiwnym byłby ten, kto uznałby, że to jest wina mediów jakie informacje nadają, to przeważnie nie jest wina dziennikarzy, którzy muszą relacjonować ten chłam i marność, która wypełnia nasze życie publiczne. Można nawet uznać, że większość dziennikarzy jest niewinna, jednakże niestety wielu z nich „dodaje od siebie”, co dzieje się na tyle często, że możemy mówić nie tylko o manipulowaniu, ale przede wszystkim o kreowaniu rzeczywistości, w czym wyspecjalizowały się co najmniej dwie redakcje – jednej gazety, czy też raczej mega imperium medialnego oraz telewizji, czy też raczej imperium medialnego. Niestety te podmioty nadają ton naszym przekazom. Dlatego bardzo łatwo można było sprawę „afery medialnej” banalnie wyciszyć, przekierowując ją z meritum – treści jakie zostały ujawnione na formę, czyli kto i dlaczego nagrał. Wszyscy to łyknęli, co jest naprawdę samo w sobie niesamowite nawet jak na nasze standardy.
W ten sposób ujawnił się mechanizm działania imperium medialnego, które nadaje ton życiu mieszkańców kraju, zwłaszcza od czasu pojawienia się 24-godzinnych programów informacyjnych napędzających się wiadomościami o niczym. Jesteśmy karmieni tym, co akurat spada z biurek redaktorów i masowo jest przetwarzane przez cały mechanizm nieskończonego powielania informacji. Do znudzenia, bez końca, stale jakieś informacje są przekazywane do sfery publicznej, a w ich potoku można bardzo skutecznie ukryć, przykryć lub po prostu przesunąć na inny plan to, co było ważne wczoraj. Ludzie zawsze chcą czegoś nowego, więc bardzo łatwo można ich zająć nowymi sprawami, sztucznie kreowanymi jako alternatywna rzeczywistość i właśnie mniej więcej w ten sposób ten świat funkcjonuje.
Jeżeli ktoś nie jest w stanie uwierzyć w powyższe niech przeanalizuje jaki procent informacji w portalu internetowym czy też gazecie, którą czyta to zwykłe przekazy medialne, ile to ważne tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ile to wiadomości sponsorowane a ile to rzetelne analizy przedstawiające rzeczywiste znaczenie omawianych zagadnień. Przy czym prasę brukową i portale niszowe – wyspecjalizowane w analityce proszę wyłączyć z porównania, mówimy o klasycznej prasie i klasycznych portalach. Co więcej proszę taką statystykę przeprowadzić także na podstawie informacji podawanych w głównych wydaniach dzienników informacyjnych – warto sobie zrobić macierz porównawczą w popularnym arkuszu kalkulacyjnym porównującym ilościowo poszczególne kategorie tematyczne jakie państwo zakwalifikujecie. Wyniki państwa na pewno zaskoczą, może nawet zadziwią a z wielkim prawdopodobieństwem wprowadzą w osłupienie.
Więc jesteśmy już po aferze podsłuchowej, która jeszcze może odżyje raz czy drugi, jak opozycja będzie przemawiać ze swoim kandydatem z tabletu, jednakże nic nadzwyczajnego się nie stanie. Mleko się wylało i wsiąkło, jest po sprawie. Za pół roku nikt nie będzie pamiętał o dzisiejszych kłopotach rządzących, może nawet większa fala społecznego oburzenia nastąpi jak zostaną ujawnione kulisy niecnych knowań „tłustych misiów” i ich partnerów w przestępstwie…