- Ekonomia
Za nasze zaangażowanie na Ukrainie teraz zapłacimy rachunki!
- By krakauer
- |
- 22 lutego 2014
- |
- 2 minuty czytania
No to szanowni państwo zbieramy pieniążki! 28 państw Unii Europejskiej będzie się musiało złożyć na utopienie jakiejś okrągłej kwoty kilka razy z rzędu na Ukrainie, która bankrutuje, a Rosja jak najbardziej kierująca się chrześcijańskim miłosierdziem, przecież nie utopi tam kolejnych kilkunastu miliardów dolarów za nic – przy pełnym braku jakichkolwiek gwarancji zwrotu.
Cały świat widział, co się działo w Kijowie, musimy się przygotować na to, że część krajów UE, może mieć do nas pretensje za to, że przedstawialiśmy kwestię stowarzyszenia z Ukrainą w różowo-cieplarnianych barwach nieszczęsnej polityki wschodniej. Za tydzień lub dwa, będzie jasnym, że bilans zdarzeń dla nas, jako dla promotora sprawy ukraińskiej w Unii jest niekorzystny, ponieważ Zachód będzie nas postrzegał, jako coś podobnego – w końcu, z kim przestajesz, takim się stajesz! No a my mamy w pamięci to nieszczęsne Euro2012 i to całe przekleństwo skutecznie partaczonej polityki wschodniej.
Niemcy nie mają najmniejszego zamiaru wyjmować książeczki czekowej i robić tego, co zwykle, co więcej oczekiwanie na coś takiego przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, to generalnie wiązanie sobie rąk, pomijając już, że Ukraina niepotrzebnie stanowi casus dla Turcji, która dla Unii jest nie mniej ważna a o jej przyjęciu w ogóle nie ma mowy w obecnym układzie spraw.
Co jeżeli ktoś rzuci hasło, żeby poświęcić fundusze pomocowe dla Polski, chociaż w części na Ukrainę? Należy się obawiać, że nawet nasze 80 mld Euro, tam by nie pomogło – zanim nie będzie tam demokratycznych struktur gwarantujących realizowanie procedur zgodnie z unijnym prawem i co tu dużo ukrywać wykonywanie poleceń z Brukseli.
Właśnie kończy się miesiąc, może jeszcze na pensje na luty wystarczy z tego, co zgromadził w budżecie pan prezydent Janukowycz i jego administracja. Rosyjskiego kredytu nie będzie, no, bo dlaczego Rosja miałaby wrzuć pieniądze w Majdan bez żadnych gwarancji? Pieniądze z instytucji międzynarodowych – rzeczywiście olbrzymie – wymagają jednak podjęcia przez Ukrainę bardzo konkretnych reform systemowych, przed którymi właśnie wzbraniała się administracja Janukowycza. Kwestie socjalne są na Ukrainie bardzo ważne i opozycja będzie musiała się z nimi zmagać. Proszę pamiętać, że to jest kraj gdzie liczniki gazowe nie są czymś powszechnym!
Polski i litewskie mięso wieprzowe nagle przestało smakować w Rosji, trzeba oczekiwać dalszych sankcji, które będą nas kosztowały tysiące miejsc pracy. Oczywiście eksport do Rosji jest zdywersyfikowany, w tym znaczeniu, że nierównowagę na rynku rosyjskim wyrównujemy gdzie indziej, ale to nie o to chodzi. To nie są normalne stosunki gospodarcze i nie można dłużej takiej sytuacji tolerować. Oczywiście wiadomo, że Rosja może zakazać importu czegokolwiek na swoje terytorium, to sprawa Rosji jednakże polski rząd jak do tej pory nie stawiał jeszcze tej sprawy w sposób zasadniczy w Brukseli. Jeżeli jednak nie będzie wyjścia to chyba trzeba będzie iść drogą Litwy, która swoje wymusiła nawet na Gazpromie. Jednakże ewentualny protest Warszawy w Komisji Europejskiej będzie końcem pewnej epoki, o ile przed rozstrzelaniem ludzi na Majdanie – ciężko było wymagać od Niemców, żeby wstrzymali eksport do Rosji, to dzisiaj jesteśmy w nieco innej sytuacji. O wiele łatwiej będzie w Brukseli i w Berlinie podnosić głosy antyrosyjskie.
Jest oczywistym, że Ukrainę czeka inflacja i ogłoszenie bankructwa, – co skończy się stanem wyjątkowym i być może rozpadem kraju. Niech nowa władza w istocie rewolucyjna – skonfiskuje majątki tym wszystkim, przeciwko których władzy protestowała, – jeżeli posiada dowody na nielegalność lub po prostu ustanowi takie prawo. Dla Ukrainy nadchodzi czas wielkiej próby, Majdan to był początek, dopiero rozpoczęcie procesów, które mogą zadecydować, że w przyszłości Ukraina byłaby zdolna przystąpić do Unii Europejskiej. Zima się kończy, więc będzie wszystkim łatwiej.