• 17 marca 2023
    • Polityka

    Wypadki zdarzają się za często

    • By krakauer
    • |
    • 11 lutego 2017
    • |
    • 2 minuty czytania

    Wypadki ludzi u władzy zdarzają się za często. Katastrofa smoleńska, opona w samochodzie prezydenta, wypadek w Izraelu, wypadek ministra obrony narodowej, wypadek pani Premier w Małopolsce i inne, – bo było jeszcze kilka, a tylko o tych wiemy! To dość przerażające ponieważ to jest po prostu niemożliwe, żeby było aż tyle wypadków. Zwłaszcza, że mamy do czynienia z ludźmi podlegającymi ścisłej ochronie. Przez wyspecjalizowane agendy rządowe, a w tym służby specjalne. Powołane w celu ochrony najważniejszych osób w państwie i dyplomatów. Mówimy o służbach, których celem istnienia jest ochrona polityków. W ten sposób realizowana jest ochrona państwa. To profesjonaliści, posiadający specjalne uprawnienia, środki i zaplecze umożliwiające realizowanie ochrony w skali całego kraju i zagranicą.

    W świetle doniesień medialnych, w tym komentarzy byłych oficerów Biura Ochrony Rządu jest mowa o czystkach w tej instytucji, pojawiają się oskarżenia o brak profesjonalizmu. Wynikające z braku doświadczenia i nieprawidłowego dowodzenia. Ponieważ są to opinie fachowców, do niedawna zaangażowanych w to środowisko, należy brać je pod uwagę w kształtowaniu opinii nad prawdopodobną przyczyną tych wszystkich zdarzeń.

    Żadne państwo nie może sobie pozwolić na to, żeby jego politycy nie mogli swobodnie funkcjonować. Jeżeli mamy problemy z czymś tak banalnym jak transport, to co jest z innymi sprawami państwa? Przecież mówimy o sytuacji w której uprawnione służby mają całą kontrolę nad sytuacją. Co więcej, mogą ją nawet kreować. Na szczególną uwagę zasługuje wypadek pana ministra obrony narodowej, albowiem tam mieliśmy do czynienia z naprawdę trudną do wyjaśnienia z sytuacją. W zasadzie nie da się jej wyjaśnić w sposób obiektywy, bez oskarżania uczestników tego nieszczęśliwego zdarzenia. Wypadek pani premier jest w swojej istocie kuriozalny. Jak to w ogóle jest możliwe, że limuzyna rządowa, po zderzeniu z mniejszym samochodem o co najmniej 2 razy mniejszej masie – została tak silnie uszkodzona? Wypada zapytać czy pani premier miała zapięte pasy bezpieczeństwa? Szanowni państwo kodeks drogowy obowiązuje również Prezesa Rady Ministrów! Co z poduszkami, które powinny zabezpieczać pasażerów limuzyny? Mówimy o samochodzie za olbrzymie pieniądze, najwyższej klasy dostępnej na naszym rynku. Jest więcej pytań niż odpowiedzi. Chodzi o procedury bezpieczeństwa, mające wymiar elementarny.

    Sytuacja w której tracimy formalnie najważniejszą osobą w państwie, która nie może pracować, ponieważ miała wypadek samochodowy, podróżując w kolumnie rządowej, specjalnie pomyślanego i bezpieczeństwa, to porażka całego systemu zabezpieczenia rządzących. To się po prostu nie miało prawa wydarzyć. Jeżeli na naszych drogach jest tak niebezpiecznie, że mały samochodzik, być może wpadając w poślizg, mniejsza o przyczynę – może spowodować tak poważny wypadek, to trzeba zamykać drogi. Po prostu trzeba zamykać drogi, którymi przemieszczają się politycy, przynajmniej ci najważniejsi. Nie ma żadnego powodu, dla którego kolumnie rządowej nie miałaby towarzyszyć specjalna jednostka Policji, poprzedzającą te samochody. W odpowiednim momencie, mogą zabezpieczyć główne skrzyżowania, wyłączyć fragmenty dróg. W Sposób podobny do tego, jak zabezpiecza się w Polsce wizytę Ojca Świętego. Jeżeli nie da się inaczej zapewnić bezpieczeństwa, to trzeba stosować takie środki. Mówimy o 2 osobach w państwie, które przemieszczają się w większości przypadków, po standardowych trasach. To można zrobić, żyją jeszcze ludzie którzy to robili na skalę całych województw, a nawet większą. Co prawda części z nich, obecna władza znacząco ograniczyła emerytury, jednak nigdy nie mówi się nigdy.

    Rządzący powinni rozumieć, że prosta wymiana dowódców odpowiednich służb, to za mało żeby zapewnić im bezpieczeństwo. Ponieważ, te służby opierają się na profesjonalizacji swoich funkcjonariuszy. Szkolenie ludzi, którzy są wstanie zapewnić bezpieczeństwo na tym poziomie, musi być długotrwałe i musi być kosztowne. Z dnia na dzień nie da się wyszkolić ekspertów, jak również nie da się spowodować, że kilkunastu ludzi będzie tworzyło zorganizowany oddział. Rozumie to każdy, kto chociaż raz w życiu ubrał mundur i podlegał rozkazom.

    Sytuacja z zabezpieczeniem bezpieczeństwa naszych rządzących, jest naprawdę poważna. To musi się zmienić, to nie jest błahy problem. Katastrofa nie może się nigdy więcej wydarzyć. Chyba że godzimy się na bylejakość, a w konsekwencji żeby przypadek decydowało o naszej rzeczywistości. Jeżeli bowiem rządzący, nie potrafią sobie sami zapewnić bezpieczeństwa w tak banalnej sytuacji – co z naszym bezpieczeństwem – tym prawdziwym?