• 17 marca 2023
    • Soft Power

    Czy to jest wina Putina, że wszyscy się go boją?

    • By krakauer
    • |
    • 20 kwietnia 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    W polskich i zachodnich mediach roi się od różnej wartości analiz dotyczących motywacji, środków i celów geopolitycznego działania pana Władimira Putina w kontekście szeroko rozumianej sprawy Ukrainy. Najbardziej ostre są opowieści Rosjan, którzy są rzecznikami złej sprawy, albo po prostu biorą pieniądze od tych, na użytek których sączą swój jad. Nie brakuje analiz odnoszących się do bardzo wewnętrznych a zarazem zasadniczych spraw dla Rosji, jak np. teza o braku ideologicznego spoiwa dla tego państwa i narodu (wielkiej idei). Rzecznicy złej sprawy tłumaczą w ten sposób potrzebę wewnętrznej izolacji Rosji i postawienie jej w rzekomo sztucznej opozycji do otoczenia międzynarodowego, jako sposobu na zapewnienie posłuchu władzy i zjednoczenie w warunkach otoczenia przez wrogie siły. Nie zabrakło nawet inteligentnie narysowanych karykatur pokazujących Rosję jako obóz warowny, na który patrzą zdziwieni „rosyjską asertywnością” – wolni – mieszkańcy całego wolnego świata (w tym takich oaz wolności jak Chiny, Arabia Saudyjska, czy same USA).

    Niestety, to co na Zachodzie mówi się i pisze o panu Władimirze Putinie to same kłamstwa, tylko kłamstwa, totalne nieprawdy a w najlepszym wypadku – nieudolne próby ubrania Prezydenta Federacji Rosyjskiej w formę opartą na narzuconych tezach propagandowych. Mamy tutaj cały festiwal podłości – od porównania z Hitlerem a na wmawianiu skłonności do zachowań homoseksualnych kończąc.

    W znacznej mierze ten festiwal nienawiści do Prezydenta jest zbiorem szeregu oddolnych i nieskoordynowanych akcji – środowiska hien prasowych, które otrzymawszy zlecenie rzucają się na ofiarę, ponieważ taki jest trend i to się opłaca dla dobrego wyniku w wyszukiwarce. Niestety również można mieć podstawy do przypuszczeń, że festiwal jaki obserwujemy – jest sterowanym działaniem czarnego PR-u, którego źródła pochodzą z tej samej „niewidzialnej ręki”, co zarażenie nacjonalizmem Majdanu jak również inne ciemne sprawki, które przez ostatnie lata oczerniały Rosję o wszelkie zło.

    Nie jest dla nikogo tajemnicą, że pan Władimir Putin popsuł interesy bardzo potężnym lobby, które miały się świetnie dzięki „transformowaniu” rosyjskiej gospodarki i rozkradaniu Rosji ze wszelkich bogactw. Jak to jest możliwe, że jeden z najbogatszych Rosjan woli inwestować w klub sportowy na pewnej wyspie niż we własną gospodarkę? Takich którzy wywieźli co mogli z Rosji nie brakuje. Niektórzy z nich dzisiaj różnymi kanałami wspierają działania różnych sił na terenie Federacji, jeżeli tylko mają jeden mianownik – uderzenie w centrum rosyjskiej władzy, osłabienie rosyjskiego państwa, rozbicie rosyjskiego społeczeństwa. Metody, środki, cele pośrednie – odpowiednio się dobiera, nie ma z tym żadnego problemu, kreatywność ludzka nie ma granic. Liczy się tylko jedno – zaszkodzenie Rosji, usunięcie Władimira Putina, ponieważ rzekomo Rosja byłaby bez niego lepsza… Można powiedzieć, że dla złodziei czyhających na rosyjskie bogactwa – na pewno! Warto jest zainwestować kilka miliardów dolarów rocznie w chaos, żeby mieć perspektywę na kilkaset? To w końcu tylko około 1-2% wartości rocznej stopy zwrotu z inwestycji!

    Chyba najgroźniejsze są te komunikaty, które są adresowane do percepcji zwykłych ludzi, mające na celu wmówienie im, że są niewolnikami w swoim własnym kraju. Rosja oczywiście mogłaby rozwijać się lepiej, gdyby była oparta o zasadę wolności jednostki, której – jak twierdzą ośrodki wpływu i kreowania opinii publicznej – w Rosji nie ma. Oczywiście dlatego ponieważ Władimir Putin wymyślił sobie jako sposób na dostarczenie Narodowi – wielkiej idei – potrzeby odbudowy Imperium. Powszechnie jest znana teza Władimira Putina o upadku ZSRR jako największej tragedii XX wieku, po jej spłaszczeniu i banalnym sprowadzeniu wszystkich związanych z tym wydarzeń i ryzyk do westchnienia, rzeczywiście można próbować uzasadnić w ten sposób twierdzenie, zgodnie z którym Władimir Putin chce ten proces odwrócić. Konkretnie, że usiłuje odwrócić koło historii, tworząc współczesną hybrydę carsko-bolszewickiego Imperium, która jako proteza ma wystarczyć Rosjanom nawet zamiast chleba i mleka jak będzie taka potrzeba.

    Rzeczywiście patrząc na informacje o Rosji w wieczornych wiadomościach – pomiędzy przygotowywaniem kolacji, a oglądaniem pogody – można odnieść wrażenie, że Rosja z powodów „nieuprawnionych” rozpycha się na obszarze byłego ZSRR i próbuje bezprawnie zająć Ukrainę, a przynajmniej jej część. Co ma stanowić ostateczne potwierdzenie argumentów na wszystko, poczynając od tego, że Rosja sama nie wie co ma ze sobą zrobić, a na potrzebie trzymania ludzi w niewolnictwie kończąc, ponieważ jako wolni – na pewno wiedzieliby jak rządzić swoim krajem lepiej i wydajniej.

    Oczywiście to wszystko to są tylko kłamstwa, insynuacje, oszustwa oraz bardzo sprytnie wymyślone działania PR-owe. Niestety nawarstwienie ich i ciągłe powtarzanie oraz takie dobranie, żeby oddziaływały propagandowo na rosyjskie społeczeństwo – wielopoziomowo powoduje, że te kłamstwa stopniowo, jak woda – kropla po kropli drążą skałę na której opiera się rosyjska potęga – DOSKONAŁE CENTRALNE ZARZĄDZANIE PAŃSTWEM PRZEZ CZŁOWIEKA Z WIZJĄ. Doskonałe to znaczy sprawne, efektywne i antycypacyjne – jak na rosyjskie warunki, tak niezmiernie odmienne od czasów wielkiego smutku Prezydenta Borysa Jelcyna. Tymczasem Rosjanie na każdym poziomie funkcjonowania swojego państwa słyszą, że każdą rzecz można zrobić lepiej, nawet parszywi oszczercy posunęli się do kłamstw na temat Olimpiady w Sochi!

    Oczywiście, że każdą rzecz w każdym państwie można zrobić lepiej. Nie ma jednak państw idealnych, w których wszystko jest krystalicznie idealne. W tym kontekście również stosunki w Rosji nie są krystaliczne. Z pewnością jest tam korupcja, z pewnością jest tam krzywda ludzka, z pewnością jest tam także inne rozumienie wolności, wynikające chociażby z przestrzeni i rozmiarów państwa niż klasycznie w Europie. Nie ma jednak państwa wolnego od tych powszechnych chorób, wynikających z ludzkiej niedoskonałości!

    Najbardziej szkodliwa jest jednak teza o zniewoleniu Rosjan. Ponieważ dotyka każdego z osobna i wszystkich razem jako zbiorowości. To na niej jako na tezie pierwotnej opiera się całe kłamstwo. Nie można jej jednak przeciwdziałać, ponieważ jest ona czystym kłamstwem, tak abstrakcyjnie krystalicznym, jakbyśmy twierdzili że kombinacja białego, niebieskiego i czerwonego to symbol zniewolenia. Ta teza uderza w cały wynik funkcjonowania państwa rosyjskiego, które właśnie dzięki temu jakim jest – prowadząc politykę niezależności i suwerenności pozwala swoim obywatelom, a także mieszkańcom (jak Edward Snowden, Gérard Depardieu i innym) – być naprawdę i rzeczywiście wolnymi jednostkami, w dokonującej świadomie wolnego wyboru politycznego zbiorowości.

    Każdy rozsądny człowiek prowadziłby taką politykę jak Władimir Putin mając takie możliwości i stojąc przed tak szerokim katalogiem wyzwań. Niektórzy byliby chyba nawet mniej subtelni, może mieliby nieco „cieplejszy” wizerunek. Jednakże, czy to jest wina Putina, że wszyscy się go boją? Chociaż może to rozsądek nakazuje – wszystkim rzecznikom złych spraw – dystans do Prezydenta kraju, który chcieliby sobie podporządkować, a jego obywateli zrobić niewolnikami zdychającymi bez pracy, bez godności i bez jakiejkolwiek wizji na przyszłość.

    Tymczasem, to wcale nie żadna potrzeba odbudowy Imperium, czy też zawracania historii jest głównym motywatorem polityki rosyjskiej ostatnich lat. Wielką ideą dla Rosji – jest ONA SAMA. Rosja nie potrzebuje się definiować, nie potrzebuje uzasadniać swojego prawa do istnienia, do terytorium, do oryginalnej kultury, czy też własnego rozumienia relacji międzynarodowych na które oddziałuje. Rosja nie musi nikomu niczego udowadniać, miała wystarczająco dużo „przygód i wyzwań” w ubiegłym wieku. Dla Rosji wystarczy, że TRWA.

    Jednakże dla części świata, rządzonego przez mocodawców rzeczników złej sprawy – nawet to, że Rosja trwa to zbyt wiele. Rosjanie nie mogą przestać o tym pamiętać…

    Rosyjskie tłumaczenie tekstu: [tutaj]