• 17 marca 2023
    • Polityka

    Węglowa rzeczywistość dała o sobie znać

    • By krakauer
    • |
    • 24 września 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Jak szybko węglowa rzeczywistość dała o sobie znać! Związkowcy z „Solidarności” zablokowali tory na jednym z przejść granicznych, w ramach protestu przeciwko importowaniu do Polski tańszego węgla z Federacji Rosyjskiej. Wykazywany przez związkowców bilans węgla, tj. porównanie ilości węgla zalegającego na hałdach, ponieważ nikt nie chce go kupować a węgla importowanego – wyraźnie wskazuje, że gdyby import był rzeczywiście mniejszy, a węgiel krajowy się sprzedawał to sytuacja kopalń byłaby inna.

    W ujęciu teoretycznym górnicy mają bezwzględną rację, bilans jest jednoznaczny, jednakże żyjemy w czasach, w których decyduje przede wszystkim cena. Oskarżenia o dumping cenowy rosyjskich produktów nie są pozbawione sensu, ale nie można mierzyć rosyjskich realiów naszą skalą odniesienia. Przede wszystkim trzeba pamiętać, że ten węgiel nie przekracza polskiej granicy, ta jest tutaj prawie całkowicie drugorzędna. Liczy się przede wszystkim to, że jest to granica Unii Europejskiej, a Unia Europejska nie nakłada żadnych specjalnych ograniczeń na import surowców energetycznych. Ten fakt obliguje nas do zmiany myślenia o węglu importowanym, bo przecież importujemy go z własnej woli – nikt nas nie zmusza do tego. Jeżeli jednak go kupujemy, zamiast naszego własnego węgla to znaczy się, że dokonujemy określonych wyborów opierając się na preferencji ceny. Jest popyt – znajduje się podaż, nie ma znaczenia czy jest to węgiel z Rosji, z Ukrainy czy z Australii. To naturalny mechanizm rynkowy, dostosowujący ceny i podaż do tego co oferuje rynek.

    Konkurencja zewnętrzna nigdy nie jest zła, może być bardzo pomocna jeżeli zachowuje się ją w należytej proporcji do krajowej produkcji. Nie jest tajemnicą, że mamy w kraju poważny problem z górnictwem głębinowym, który odzwierciedla się na uzyskiwanych poziomach rentowności przez dużych operatorów na rynku wydobycia węgla. Problemy rząd stara się rozwiązywać przeważnie ad-hoc, posuwając się nawet do działań antysystemowych jak np. ustawowe odroczenie obowiązku uiszczania składek na ZUS przez przedsiębiorstwa górnicze. W istocie jest to złamanie reguł systemu, gdyż nie brakuje przedsiębiorców, którym za zaległości do ZUS-u zlicytowano domy i ostatnie koszule. Tymczasem wygląda to tak, że z pieniędzy wyszarpanych m.in tym ludziom rząd zamierza pokrywać nowe deficyty “branży strategicznej”, której reformowania zaniechał w zupełności, prawdopodobnie bojąc się odpowiedzialności.

    W polskich realiach rynek węgla jest rynkiem regulowanym, rządzą wielcy odbiorcy – największe krajowe elektrownie i elektrociepłownie. To oni dokonują największych zakupów. Nie można mieć do nich pretensji o to, że ratują swoje bilanse zakupami tańszego węgla, to właśnie te zakupy robią „ilość” w krajowym bilansie węglowym. Trzeba pamiętać, że ilość węgla jakiego potrzebuje energetyka jest mierzona dosłownie – pociągami!

    Faktem jest, że kopalnie mają problemy z rentownością, jednakże należy wziąć pod uwagę specyfikę naszego górnictwa głębinowego – wydobycie z bardzo głębokich pokładów musi być drogie, jeżeli węgiel z przodka na hałdę ma do pokonania w samej kopalni często kilkanaście kilometrów! To kosztuje i musi kosztować, ponieważ procesy są kapitałochłonne, skomplikowane, bezpieczeństwo kosztuje – tu nie ma żartów. Mamy kopalnie rentowne mniej i rentowne bardziej. Duże spółki węglowe – bilansują dochodowość poszczególnych kopalni na wyniku zagregowanym całej grupy, kilka lat temu dzięki optymalizowaniu kosztów było nieźle, gdzieniegdzie nawet dobrze. Dzisiaj gdy nawarstwiły się znowu problemy – węgiel stał się drogi, jest trudny w zbyciu bez “ukrytych państwowych dotacji”.

    Nie ma prostych sposobów na rozwiązanie problemu obniżenia kosztów wydobycia węgla, to zagadnienie jest niesłychanie złożone. Oczywiście można w sposób banalny „zwalać na górników”, jednakże jest to najbardziej prymitywny sposób w jaki można podchodzić do problemów kopalni i górnictwa w ogóle. TO NIE JEST WINA GÓRNIKÓW, ŻE WĘGIEL JEST DROGI – ci dzielni ludzie po prostu pracują na warunkach jakie udało się im wynegocjować. Każdy kto był chociaż raz w kopalni i doświadczył chociaż przez chwilę bezradności w takim miejscu ma pełną świadomość jak trudna, wymagająca, niewdzięczna i ryzykowna jest to praca. O aspekcie szkodliwości zdrowotnej można nie wspominać, ale problemy z drogami oddechowymi i płucami są dla górników już w wieku około 40-tu lat czymś standardowym! Odmawianie im godziwego zarobku, czy też – owszem dyskusyjnych przywilejów emerytalnych wymaga alternatywy. Mianowicie – proszę wskazać innych ludzi, którzy chętnie podejmą się tej pracy za mniej i nie zrezygnują po jednym pobycie w kopalni, tylko przyjdą następnego dnia i tak do końca życia! Co do górniczych przywilejów emerytalnych – to nie wchodzą one w składową cen węgla bezpośrednio ponieważ płacimy na nie przez budżet. Poza tym, jeżeli miałyby być kiedykolwiek zlikwidowane, to owszem ale JAKO OSTATNIE PRZYWILEJE EMERYTALNE W KRAJU. Dlatego i tylko dlatego, ponieważ ci ludzie wykonują pracę z największym ryzykiem w gospodarce, nie da się go porównać z nikim i niczym.

    W bieżącej sytuacji mamy jednak do czynienia prawdopodobnie z balonem próbnym, nie wiadomo jaka była rola polityczna opozycji w zainicjowaniu tego protestu, jednakże można przypuszczać że chodzi tutaj o szybki test skuteczności działania nowej pani premier. Można powiedzieć, że górnicy „skrócili” dystans, ograniczając rządowi możliwości działania w czasie. Póki co bowiem są w tym kraju dwa pistolety strajkowe, przed którymi musi się ugiąć każdy rząd, chyba że zdecyduje się na pacyfikację i strzelanie do liderów – właśnie górniczy i kolejowy.

    Co z tego wyjdzie? Raczej nie będzie to konstruktywny protest, zwłaszcza jeżeli zaczną się dołączać kolejne grupy zawodowe, a jak to u nas jest możliwe, nie można tego wykluczyć. Tutaj dużo nie trzeba, a w okresie przedwyborczym – bo nie oszukujmy się o to tutaj chodzi – nikt nie będzie miał dla rządu żadnej litości.