• 17 marca 2023
    • Polityka

    W końcu i tak wszyscy będziemy głosować na Bronisława Komorowskiego

    • By krakauer
    • |
    • 12 kwietnia 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Możemy sobie narzekać, możemy sobie krytykować obecnego pana prezydenta, co więcej możemy wytykać mu rzeczywiste i zmyślone gafy. Jednakże jak będzie godzina ostatecznej próby, a państwo będzie zagrożone przez ciemne skrzydła ducha „czwartej erpe”, to natychmiast zmienimy optykę. Nie będzie wyboru i tak wszyscy będziemy głosować na Bronisława Komorowskiego, JAKO MNIEJSZE ZŁO.

    Rzeczywiście może nie ma innego wyboru jak tylko pokonać mniejsze zło, złem większym i pozwolić na dojście do władzy prawicowej prawicy, bo chyba nie ma już innej alternatywy niż zwalczać zło, złem. Jednakże nie można pozwolić na to, żebyśmy byli ciągle skazani tylko na wybór negatywny. Chyba to jest jedną z większych naszych dzisiejszych tragedii. Dlatego lepiej się postarajmy, żeby to nie była także tragedia przyszłości.

    Niestety płacimy straszną cenę za usunięcie lewicy ze sceny politycznej. Prawica to wszystko sobie bardzo sprytnie wykombinowała i doskonale na tym wychodzi. Bez względu na to, na kogo chcesz głosować, prędzej czy później będziesz głosował na kandydata prawicy. Super.

    Niestety pomniejsi oceniając po poparciu kandydaci okazali się prawie wszyscy – niezwykle mizernymi, głównie w tym znaczeniu, że nie są w stanie przedstawić społeczeństwu rękojmi prowadzenia realnej państwowej polityki. Można mówić o zmianie prawa, można mówić o odsunięciu uprzywilejowanych od koryta, można mówić także o Polsce, jako państwie Narodowym itd. Jednakże to wszystko nie jest odpowiedzią na najważniejsze problemy współczesnej Polski i żyjących w niej Polaków.

    Wiele negatywnego można powiedzieć o panu Komorowskim, bo rzeczywiście jego kadencja nie „robi szału”. Jeżeli jednak popatrzymy na jego działania przez pryzmat uprawnień konstytucyjnych, to pan Komorowski – oceniając obiektywnie – wypada bardzo dobrze, a nawet lepiej niż można było się spodziewać. Zawdzięcza to głównie umiejętności współpracy z rządem, który nawet w czasach wypowiedzi pana Tuska o kandelabrach, czy też żyrandolach musiał się z nim liczyć, bo wiadomo budżet, a lepiej się było porozumieć z prezydentem niż zadowalać wiecznie nienasyconego koalicjanta – to żadna tajemnica, wielu prominentnych działaczy partii rządzącej dawało to jasno do zrozumienia.

    Więc, chociaż pan prezydent nie miał jakichś szokujących i zwalających z nóg szoków, to będąc obiektywnych trzeba mieć świadomość, że w istocie nie mógł ich mieć, nawet jakby bardzo chciał. I tak wielka chwała mu za to, że tak lobbował przez cały czas za sprawami armii i znakomicie współpracuje z najlepszym ministrem obrony narodowej, jakiego Polska miała chyba w ogóle w historii.

    Szkoda, że pan Komorowski nie rozliczył się z błędów szkoda, że nie „pokajał się” przed narodem za gładkie podpisanie „67”. Momentalnie to poprawiłoby jego odbiór, zwłaszcza, jeżeli sam zaproponowałby reformę emerytalną łagodzącą skutki „67” np. poprzez likwidację subsystemów uprzywilejowanych, chociażby poprzez ich okresowe ograniczanie w ciągu kolejnych 20 lat. Chyba to powinno być akurat możliwe? Co więcej bezpieczne politycznie, co najwyżej będzie można narzekać na prędkość proponowanych reform, ale nie, że w ogóle się ich nie podnosi.

    Pan Andrzej Duda skompromitował się straszeniem Polaków wspólną walutą Euro, chociaż sam pan Duda, ma w tym zakresie bardzo zrównoważony i dość racjonalny program, jednakże to jak to zostało przedstawione jest nie tylko infantylne, ale po prostu poniżej poziomu człowieka inteligentnego, dlatego pomimo całej sympatii do znakomitego kandydata, jakim jest pan Andrzej Duda, naprawdę wybitny człowiek – wielki patriota i wzór patriotyzmu. Nie należy głosować na tego człowieka, właśnie z tego powodu, ponieważ przyłożył rękę do złej sprawy, w sposób ekstremalnie skandaliczny. Wiele można było się po nim spodziewać, a zaprezentowane podejście do Euro niestety jest dyskwalifikujące.

    Na tym tle pan Komorowski daje przynajmniej gwarancje, że w kontekście Unii Europejskiej i obranej drogi integracji nie popełnimy błędów szkolnych (poza już popełnionymi). To bardzo ważna różnica pomiędzy tymi kandydatami powodująca, że nie należy ryzykować z głosowaniem na pana Dudę, albowiem trudno jest ocenić, czego się po nim w kontekście europejskim spodziewać a na tym polu nie może być mowy o przypadkach i błędach.

    Dlatego pomimo całej krytyki pana Komorowskiego, w drugiej turze, – jeżeli będziemy mieli wybór pomiędzy nim a panem Dudą, prawie na pewno nie będzie alternatywy. W pierwszej turze sprawa jest otwarta, można głosować na kandydatów alternatywnych, szczególnie obiecująco kreuje się pan Kukiz, którego naturalizm jest nową, i jakże potrzebną, jakością w naszej polityce.

    W ogólnym podsumowaniu każdy zasługuje na drugą szansę, może w drugiej kadencji pan Komorowski pokaże swoje bardziej dynamiczne i stanowcze oblicze? Przecież będzie mu już wówczas zależało głównie na zapisaniu się w historii, a nie na kolejnym wyborze. Pożyjemy zobaczymy, niech ponosi odpowiedzialność, jeżeli tak bardzo chce. Nie da się pokonać systemu, działając zgodnie z jego regułami, nie funkcjonujemy w systemie demokratycznym. Trzeba czekać na błąd w systemie i go wykorzystać.