• 17 marca 2023
    • Soft Power

    W długiej perspektywie nastąpi koniunkcja kultury Słowian zachodnich i wschodnich

    • By krakauer
    • |
    • 06 stycznia 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Na kanwie lektury „Końca człowieka – Konsekwencje rewolucji biotechnologicznej” F. Fukuyamy warto odnieść się do kultury, rozumianej jako całokształt światopoglądu zbiorowości ludzkiej na otaczającą ją rzeczywistość w kontekście koniunkcji “natury” i “kultury” jako czynników umożliwiających kształtowanie i kształtujących współczesnego człowieka.

    W zależności od tego jaki wynik przedstawią pogłębione badania genetyczne nad „naturą” stworzenia, możliwe będzie wyselekcjonowanie pewnych wspólnych cech dla narodów słowiańskich w zakresie ujawniania pewnych cech swoistych. To właśnie one powodują, że określone kwestie kulturowe są zrozumiałe od Odry po Władywostok i Władykaukaz, ale za Odrą już nie są i to pomimo olbrzymiego przemieszania ludności oraz wzbogacenia bukietów genetycznych mieszkających tu narodowości – głównie w wyniku wojen.

    Istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że badania genetyczne będą w stanie wskazać powody, dla których pewne kwestie są naturalne dla Polaków, Białorusinów, Ukraińców i Rosjan a w ogóle nie wchodzą w warstwę przyczynowości intencjonalnej u post rzymsko-germańskich narodów Europy zachodniej, nie mówiąc już o kulturach Dalekiej lub Środkowej Azji.

    W zakresie kulturo- i literaturoznawczym należałoby prześledzić obraz Rosji w twórczości A. Mickiewicza, jako źródło wielkiego polskiego rozczarowania Rosją w sensie politycznym, ale zarazem fascynacji Rosjanami i Rosją w sensie geograficzno-kulturowym. Dla równowagi zapoznać się z Polską i Polakami w dziełach Puszkina i Gogola – jako rzeczywistych świadków epoki Powstań i wielkich wyzwań politycznych, ze szczególnym uwzględnieniem Powstania styczniowego w literaturze oraz dla świadectw epoki także publicystyce rosyjskiej tamtego okresu, w końcu przecież Dekabryści nie wzięli się znikąd.

    Celem tego etapu badań byłoby zderzenie polskiego pragnienia wolności ponad wszelką cenę, z państwem absolutnym, które pokazało swoją siłę. W efekcie można wyłowić wszystkie kolejne składowe budowy polskiej rusofobii – poczynając od nienawiści do Cara, poprzez pogardę dla Cerkwi Prawosławnej – jako narzędzia rusyfikacji, czyli przemocy kulturowej a na kwestiach relacji skazańców z ich nowym przymusowym otoczeniem kończąc. Bardzo pomocne w tych badaniach byłoby naszkicowanie obrazu Polaków w prozie Dostojewskiego, w tym w szczególności oderwanie się od kwestii narodowo-kulturowych i spojrzenie na człowieka jak we „Wspomnieniach z domu umarłych” F. Dostojewskiego i „Innym świecie” G. Herlinga-Grudzińskiego. Całość stereotypów Polaków w literaturze rosyjskiej oczywiście trzeba bardzo obficie okrasić L. Tołstojem, albowiem bez znajomości jego twórczości w ogóle nie można mówić o znajomości literatury rosyjskiej. Uzupełnieniem całości musi być ujawnienie kontratypów w literaturze obu Narodów, w szczególności przez inne rozumienie Miłosza.

    Podsumowaniem badań może być teatrologia pokazująca wspaniałe wzajemne rozumienie przekazu artystycznego, ze szczególnym uwzględnieniem archetypów władzy, przywiązania do ziemi, religii itd.

    Efektem badań – przeprowadzonych z dość dużym rozmachem i wymagających naprawdę pogłębionej analizy literaturoznawczej byłoby ujawnienie podstaw polskiej rusofobii, jako organicznie ukształtowanej w polskiej świadomości narodowej krzywdzie doznanej ze strony sąsiada. W zderzeniu z rosyjskim niezrozumieniem polskiej potrzeby wolności, przejawiającej się głównie chęcią samostanowienia w odrębności kulturowo-państwowej od państwowości i kultury rosyjskiej. Nie bez znaczenia będzie tu negatywna rola wykorzystania Cerkwi Prawosławnej jako rosyjskiej instytucji państwowej mającej na celu prześladowania religijne i wynarodawianie Polaków.

    Prawie na pewno efektem badań będą wnioski wskazujące na bardzo duże podobieństwo w percepcji przekazu z dzieł literatury w obu narodach. Co powinno z czasem spotkać się z wynikami badań genetycznych wykazujących, że „natura” obu narodowości w pewnych określonych aspektach jest podobna.

    Patrząc na transformację kulturową Polski, Białorusi, Ukrainy, Rosji oraz Czech i Słowacji jaka odbywa się pod wpływem wściekłego „kulturkampfu” ze strony napastliwej kultury zachodu, a w szczególności amerykańskiej – widać bardzo duże podobieństwa, ale zarazem różne etapu ulegania westernizacji.

    Czechy są przykładem skrajnym, gdzie niemiecki pług, niemiecka książka i niemiecki miecz zrobiły swoje przez ponad 1000 lat historii tego dumnego narodu. W zasadzie trudno jest dzisiejszych Czechów uznawać za Słowian, podobnie Słowaków, którzy mają wyjątkowo trudny problem z tożsamością (fenomenalne źródło słowackich historyków: A. Hudek „Overcoming The Old Borders – beyond The Paradigm of Slovak National History” dostępne tutaj). Polska już zapomniała o tym, że jest krajem słowiańskim, a już na pewno bardzo chce o tym zapomnieć. Białoruś ciągle jeszcze nie określiła swojej podmiotowości, jednakże jest tutaj o wiele większy problem niż na Słowacji. Natomiast Ukraina, no właśnie, czy możemy mówić dzisiaj w ogóle o jednym Narodzie Ukraińskim? Kto jest Ukraińcem – potomkowie SS Galizien, czy potomkowie Bohaterów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej – Frontu Ukraińskiego? Właśnie na tym polega problem Ukrainy, że niestety najpierw musi nastąpić rozliczenie z historią, następnie można mówić o westernizacji w kategoriach kulturowych. Warto jednak pamiętać o zadziwiającej właściwości Ukraińców, przez setki lat polskiej i rosyjskiej dominacji – ten wspaniały Naród bez samookreślenia się – stworzył swoją kulturę opartą na tradycji potężnej Rusi Kijowskiej. Niestety nic z tego nie jest w stanie przetrwać w zderzeniu ze współczesnością, gdzie z jednej strony młodzi Ukraińcy są atakowani przez zachodnie wzorce kulturowe, a z drugiej – dla ich rzekomej „obrony” przed rzekomo zagrażającej im Rosji wyciągają flagi OUN/UPA. No i Rosja, z jednej strony bogactwo, miliardy dolarów i euro, którymi rosyjska elita się westernizuje bardziej niż można to sobie wyobrazić a z drugiej strony – narastające zagrożenie dwóch potężnych konfliktów kulturowych – z Azją Środkową, czyli Islamem oraz Azją Wschodnią, czyli gwałtownie rosnącym chińskim Smokiem. Przy czym, co jest niestety chyba największym błędem rosyjskiej propagandy – jako zagrożenia upatruje się właśnie w westernizacji, a nie dwóch wskazanych czynnikach. Tymczasem, jest oczywistym dla samych Rosjan, że nie ma możliwości modernizacji ich kraju, a tym samym zachowania jego spoistości bez koniunkcji z zachodnią kulturą, w taki sposób jakiego potrzebuje cała Rosja, a nie tylko jej mająca już więcej niż wszystko elita.

    Wniosek – Hollywood pokona nas wszystkich. Jednakże jeżeli Słowianie wschodni w Rosji rozumianej geograficznie tak jak dzisiaj chcą przetrwać bez powodowania globalnej awantury termojądrowej – muszą się modernizować. Lepszych wzorców dla ścieżki przejścia do selektywnego przejmowania pozytywnych wzorców kulturowych z zachodu niż na podstawie analizy błędów Słowian zachodnich, a konkretnie Polaków i może trochę Czechów – nie znajdą. Jeżeli połączą tą naukę z historycznymi błędami tłamszenia wolności – może im wyjść porządne autorytarne państwo zdolne do stawienia czoła wrogiemu zagrożeniu, ale nie kosztem milionów ofiar i wyborów ostatecznych. Docelowo wzorem pod względem rozwiązań kulturowo-społecznych przy pełnym poszanowaniu zachowania autorytatywnego wzorca władzy politycznej może być tutaj… Singapur, oczywiście do pewnego stopnia, jak wszystko w naturze.

    Rosyjskie tłumaczenie tekstu [tutaj]