• 17 marca 2023
    • Społeczeństwo

    Unormowanie rynku pracy jest cywilizacyjną i społeczną koniecznością

    • By krakauer
    • |
    • 17 marca 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Dalsze robienie z Polaków niewolników w ich własnym kraju to ludobójstwo i [tutaj pewne mocne słowo na „S”, którego niestety autor nie może użyć]. Nie da się obecnego stanu spraw nazwać inaczej niż właśnie poprzez połączenie tych dwóch słów. Żyjemy w kraju, w którym około 30% pracujących pracuje na podstawie umów tymczasowych lub w ogóle bez umów jakichkolwiek. To jest patologia, to jest barbarzyństwo, to jest współczesne niewolnictwo!

    Ludzie się godzą na takie poniżenie bo nie mają alternatywy, a ponieważ pracodawcy dążą do ograniczania kosztów poprzez zmniejszanie skali obciążeń podatkowych i składkowych – to teoretycznie obu stronom problemu się to opłaca. Tymczasem jest to zwykłe złodziejstwo. Podwójnymi złodziejami są przedsiębiorcy stosujący nieuczciwe praktyki, ponieważ okradają ludzi i państwo, a pracownicy godzący się na takie traktowanie – decydują się na brak opieki medycznej i wyłączenie z systemu emerytalnego. To jest przerażające, jak bardzo można człowieka w Polsce upodlić.

    Podobno w tym kraju, który jak wiemy istnieje tylko teoretycznie (cytat pewnego znanego polityka), funkcjonują urzędy zajmujące się ściąganiem podatków oraz administracja specjalna, której celem jest przestrzeganie reguł na rynku pracy. Powstaje pytanie – gdzie są ci wszyscy dzielni urzędnicy Rzeczpospolitej? Czy ktoś widział kiedyś inspektorów któregoś z groźnych urzędów w supermarkecie lub sklepie dyskontowym? O ile jeszcze wobec Polaków rodzimi kapitaliści-krwiopijcy mają pewne minimum przyzwoitości, w tym znaczeniu że starają się nie ryzykować procesu lub „problemów” innego typu przy prostym oszukiwaniu na zarobkach. To w przypadku obcokrajowców pracujących w Polsce mamy do czynienia z jakąś totalną parodią rzeczywistości. To nie może tak funkcjonować – KAŻDY ZATRUDNIONY NA TERENIE TEGO PAŃŚTWA MUSI MIEĆ UMOWĘ O PRACĘ, PŁACIĆ SKŁADKI I PODLEGAĆ OPODATKOWANIU. Nawet nie dlatego, bo ktoś w naszym katolickim kraju komuś obcemu współczuje, o takie wyższe uczucia nie ma co powszechnie Narodu podejrzewać, chodzi po prostu o „kasę dla państwa”. Te trzy magiczne słowa powinny uruchamiać wszelkie zmysły dzielnych urzędników Rzeczpospolitej, albowiem co jak co, ale zdobywanie kasy dla państwa, to ich fundamentalny obowiązek.

    W skrócie chodzi o to, że tak jak bardziej opłaca nam się system w którym działa i jest powszechnie respektowany kodeks drogowy, chociaż mandaty od Policji i innych uprawnionych służb to nic przyjemnego, to każdy się godzi z obowiązywaniem kodeksu, albowiem jego konsekwencją jest chaos i zabijanie ludzi na drogach. To podobnie powinno się nam opłacać funkcjonowanie systemu prawa pracy, który gwarantowałby każdemu implementację podstawowych kosztów jego ubezpieczenia, emerytury i innych składowych socjalnych, a państwu zabezpieczał należne świadczenia bezzwrotne w postaci podatków. Dalsze przyzwolenie polityczne i społeczne na istnienie obecnego modelu to [patrz początek artykułu]!

    Oczywiście istnieją w sferze publicznej liczne głosy wielu ludzi, którzy twierdzą, że istniejące „zakłócenia w systemie”, których przejawami są tzw. umowy śmieciowe, czy też w ogóle szara strefa to naturalny sposób reagowania gospodarki na kwestię kosztów i to system jest zły, bo nakłada na pracodawców rzekomo zbyt duże obciążenia pracownicze. Ostatecznym argumentem rzeczników neoliberalnego wyzysku jest twierdzenie, że lepsza jest jakakolwiek praca niż w ogóle brak pracy. Nie można odmówić częściowej słuszności tego argumentu w przypadku ludzi o niskich i żadnych kwalifikacjach. Jednakże, jeżeli patologia sięga wedle oficjalnych statystyk poziomu 30% uczestników systemu, to my nie możemy mówić o zakłóceniach! To jest rewolucja i masowe powiedzenie nie wobec państwa polskiego i jego prawa! Proszę sobie wyobrazić, że wszyscy odmawialiby uznawania czerwonego światła na skrzyżowaniach, co wówczas byłoby z systemem zbudowanym na fundamencie prawa o ruchu drogowym?

    Unormowanie rynku pracy jest cywilizacyjną i społeczną koniecznością, nie można się dziwić, że w tym kraju nie rodzą się dzieci, jeżeli ludzie pracują w realiach stosunków prawnych i faktycznych gorszych od niewolnictwa i czystego feudalizmu. W pierwszym przypadku pan mógł niewolnika zabić, ale musiał mu dać jeść, a w drugim – po odrobieniu pańszczyzny można było spać w czworakach na rachunek pana. Dzisiaj mamy system, w którym można pracować za darmo, albowiem takie będzie widzi mi się pracodawcy! Nikogo nie interesuje, czy ma się za co jeść, opłacić czynsz itd. System jest ekstremalnie brutalny. Nie ma realnej ochrony prawnej pracowników, nie ma inspekcji, kontroli, zwracanie się o pomoc do Policji, często nie ma po prostu sensu. To się musi zmienić, ponieważ wszystkim a przede wszystkim państwu opłaca się przeniesienie relacji w stosunkach pracy na poziom normalny, taki jaki powinien być od zawsze.

    O rolę związków zawodowych nie ma nawet po co pytać, niedawno mieliśmy kolejny festiwal zaszczuwania i opluwania związkowców, którzy „dużo” kosztują w części mediów głównego nurtu.

    Te realia muszą się zmienić, bo ludzie będą się zarzynać na ulicy, a wieczorami podpalać za niesprawiedliwość domy. Polak, żywemu nie przepuści. W końcu jesteśmy Katolikami! Dziwne, że rządzący dopuścili do takiej patologii, ponieważ jej trwanie to poważne ryzyko generalnego buntu społecznego, którego żadna policja, ani żadna armia w tym kraju nie powstrzyma…