• 17 marca 2023
    • Paradygmat rozwoju

    Ukraina wybierze… co zechce, ale nie o to w tym chodzi!

    • By krakauer
    • |
    • 15 listopada 2013
    • |
    • 2 minuty czytania

    Ukraina jest państwem suwerennym, rządzą nią bogaci i mądrzy ludzie. Niech decydują, wybierają to na co mają ochotę, niech Ukraina wybierze co zechce. Jednakże nie o ten wybór tutaj chodzi, ale pewną fikcję.

    Tą fikcją jest Partnerstwo Wschodnie, z prawdziwą wściekłością narzucane Unii Europejskiej przez konia trojańskiego USA w Europie – Polskę, po to i tylko dlatego, żeby trwale skłócić Unię z Federacją Rosyjską w starym zimnowojennym stylu – stref wpływów.

    Zaskakujące jest dlaczego przyciągnięcie Ukrainy do Unii Europejskiej nie tylko nie budzi entuzjazmu Niemiec, ale nie znajduje nawet ich uwagi, nie mówiąc już o dyplomatycznym wsparciu. Powodów, chyba nie trzeba tłumaczyć. Nasi sąsiedzi chcą robić z wielkim rynkiem obszaru rosyjskojęzycznego interesy, a nie uprawiać idiotyczną politykę, która dla swojej skuteczności musi mieć pewną podstawę – kod kulturowy, bez tego jest zawsze pół albo totalną kolonizacją. Jak zresztą stało się to w przypadku naszego kraju, którego kod kulturowy jest jedynie częściowo zgodny z zachodnim i właśnie ulega zacieraniu.

    Bezmyślne parcie na decyzję Ukrainy od lat jest kością niezgody pomiędzy nami a Federacją Rosyjską, to realna sprawa – prawdziwa kwestia sporna, pod która się dodaje dąsy historyczne, czy też rozdmuchuje nieszczęsną katastrofę. W efekcie od lat jesteśmy konfrontowani przeciwko Rosji, przy milczącym zdziwieniu Niemiec i zupełnym niepojmowaniu złożoności sytuacji przez resztę Europy, w tym w szczególności Francję i Wielką Brytanię.

    Co zyskaliśmy na tej polityce? Jedyną rzeczą jest slogan pana Brzezińskiego, który twierdzi o Ukrainie, to co twierdzi, w kontekście rosyjskiej mocarstwowości. Co oczywiście miało na znaczeniu, ale w poprzedniej epoce – w czasach wirtualizacji gospodarki i gwałtownego postępu technologicznego standardowe kapitały jak ziemia, surowce itd., można zdyskontować poprzez technologię. Dlatego karmimy się mrzonkami sygnowanymi przez człowieka, którego owszem trzeba słuchać, ale trzeba patrzeć na realia naszą – tutejszą miarą, ludzi których być lub nie być zależy od humorów i polityki dwóch potężnych sąsiadów. Być może siedząc pod jakimś ładnym lasem w północno-wschodniej Ameryce Północnej też moglibyśmy sobie pozwalać na takie dywagacje.

    Tymczasem wróćmy do realiów. Czy ktokolwiek policzył nasze korzyści z wymiany gospodarczej z USA przez ostatnie np. 15 lat? Czy ktoś policzył to samo z Rosją? Zwłaszcza w kontekście utraconych korzyści ze względu na blokadę polityczną? Super, że Ameryka zapewnia nam bezpieczeństwo i jest gwarantem naszej suwerenności, nie ma znaczenia że nikt tych gwarancji nie widział (i chyba nigdy nie zobaczy), szkoda jednakże że płacimy za to tak porażającą cenę jaką jest praktycznie – nie bójmy się tego powiedzieć – wrogość z Rosją, która nie pozostaje bez wpływu na naszą pozycję w Unii Europejskiej. Gdzie, zwłaszcza w Berlinie jesteśmy postrzegani nie jako most łączący przyjaźnie wielki rynek z wielką fabryką, ale jako partner zdolny do nieprzewidywalnych działań, realizujący inne – OCZYWIŚCIE NIE SWOJE INTERESY. Musi to budzić nie tylko wściekłość, ale przede wszystkim śmiech, ponieważ niech ktoś odpowie zupełnie na poważnie – dlaczego nie mamy normalnych stosunków z Rosją? Przez Katyń? A o Palmirach, Rzezi Woli, listach proskrypcyjnych, itd., – tutaj 4 strony katalogu niemieckich mordów i prześladowań – jakoś banalnie zapomnieliśmy? Pojednaliśmy się? Mazowiecki z Kohlem zrobili „misia” w Krzyżowej i koniec? Wystarczy? W historiografii niemieckiej – po cichu przebija się wątek mówiący, że ci z drugiej strony tj. Rosja też byli źli tak samo jak Hitler, jedynie splot okoliczności spowodował takie a nie inne ustawienie i wynik wojny. Niemcy coraz odważniej pytają, dlaczego zatem tylko oni musza ponosić konsekwencje wojny? Mniejsza z tym, aczkolwiek silnie psuje to powietrze.

    Być może właśnie ta kwestia zabezpieczenia amerykańskich interesów na wschodzie Unii Europejskiej i w wyniku działań separatystycznych blokowanie jej aliansu strategicznego z Federacją Rosyjską jest powodem, dla których pewien pan pomimo ośmieszenia się politycznego w partii opozycyjnej jest – od lat w kręgach rządowych w Polsce?

    Naprawdę jeżeli będziemy musieli ginąć przez błędy tych glist i parszywych ryjów, którzy od lat gnębią nasz kraj polityką niedorozwoju i reprezentowania cudzych interesów, to najpierw zginą oni. Wystarczy nam robienia na obcych. Chcemy żyć normalnie z sąsiadami, którzy niech podobnie jak my sami decydują o swoim losie, współżyjąc w wielkiej rodzinie europejskich narodów. Skoncentrujmy się na pracy i technologii, a nie myśleniu kategoriami strefowania wpływów, blokowania się, tajnej dyplomacji itd. Dokładnie taką samą politykę prowadziliśmy przed wojną, także nie mając sił umożliwiających nam samodzielność a nawet przetrwanie. Zapłaciliśmy za tamte błędy totalnie straszną cenę, miejmy nadzieję że nasz Naród się obudzi i strąci te parszywe glisty, ponieważ inaczej znowu zapłacimy cenę za bycie narzędziem cudzej polityki.

    Proszę się zastanowić, czy wolicie tańszy gaz i ropę, czy popierać prawo Ukraińców do mrzonek, fikcji a w konsekwencji popełnienia ekonomicznego samobójstwa?

    Zdrajców Ojczyzny należy traktować odpowiednio.

    Rosyjska wersja tekstu [tutaj]