• 17 marca 2023
    • Polityka

    Czy Ukraina porzuciła Donbas i zamierza go zagłodzić?

    • By krakauer
    • |
    • 17 listopada 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Wiecie państwo ile kosztuje chleb? Taki zwykły, nie musi być wyszukany wypiek jak na zdjęciu, ale czy po prostu pamiętacie ile kosztuje chleb? Większość Polaków powie, że za dużo – nie bez racji, jednakże generalnie stać nas. Poza tym nie ma problemów z jego kupieniem, wychodzi się do sklepu, mamy nawet na osiedlach takie, które pieką przez pół doby i stale są świeże wypieki. My nie będziemy podawać kwoty – można ją sobie sprawdzić w internecie, ale lepiej nie wiedzieć ile chleb kosztuje dzisiaj w Doniecku lub Ługańsku, tymczasem będzie jeszcze gorzej, tamtejsza ludność prawdopodobnie będzie jeszcze bardziej prześladowana i to przez kraj, który pół roku toczy wojnę w imię jej rzekomego wyzwolenia.

    Ostatnimi dekretami swojego prezydenta, państwo ukraińskie sprawia wrażenie, jakby faktycznie zrezygnowało dobrowolnie ze swoich kompetencji w Donbasie. Spośród szeregu kwestii objętych porozumieniem mińskim najistotniejsze jest wstrzymanie państwowego finansowania dla obywateli, no właśnie, ale czy można nazwać obywatelem kogoś, komu odmawia się prawa do wypracowanej przez całe życie emerytury lub renty z tytułu niezdolności do pracy? Podobnie, co z finansowaniem leczenia – placówek opieki zdrowotnej, nie mówiąc o lecznictwie specjalistycznym? Biblioteki, szkoły – to można sobie darować bo naprawdę jest bardzo źle.

    Zabawa w państwo jest bardzo “fajna”, państwa ściągają gigantyczne podatki i innego rodzaju opłaty, jednakże to, co właśnie robią Ukraińcy to wydarzenie bez precedensu w ogóle w historii państwowości. Jak można pozostawić ludzi bez wypłat należnych im świadczeń? ZA CO MAJĄ KUPOWAĆ JEDZENIE i LEKI? Przecież tamtejsza ludność wyczerpała zasoby przez cały okres blokady w trakcie tzw. operacji antyterrorystycznej.

    Dlaczego państwo ukraińskie reprezentowane przez władców Kijowa zakłada, że ludność znajdująca się pod władzą Ludowej Republiki Ługańskiej i Ludowej Republiki Donieckiej – jest ludnością wrogą? Może obcą? O co chodzi w działaniach władz w Kijowie, – dlaczego porzucają rzekomo jak twierdzą własnych obywateli? Może zapytajmy inaczej – po co ich przez tak długi okres czasu chcieli “wyzwolić”? Ktoś widzi tu logikę? Może chociaż ślady logiki?

    Społeczność międzynarodowa nie może być obojętna wobec tych oczywistych faktów porzucenia przestrzeni przez państwo ukraińskie, z jednoczesnym odmówieniem prawa części obywateli do dalszego utrzymywania obywatelstwa. Przecież w praktyce to jest pozbawienie ludności praw nabytych, dodatkowo zbiorowe karanie ludności cywilnej za poparcie udzielone separatystom – a to już jest bardzo wiele, państwo ukraińskie przestając wypłacać emerytury swoim obywatelom po prostu ich porzuca. Dla każdego jest to oczywista kara za poparcie bojowników o prawdę i wolność Donbasu. przecież ludzie tam mieszkający nie są naiwni, już widzieli lub odczuli na czym polega troska nowych władz Kijowa o ich przyszłość i bezpieczeństwo.

    Żeby być obiektywnym wobec władz w Kijowie należy zauważyć, że otaczają opieką uchodźców, którzy zdecydowali się udać na Zachód kraju, jak również do tej pory wypłacali świadczenia ludziom i pensje administracji, jeżeli ludzie przejechali przez posterunki na drugą stronę kordonu. Jednakże tak było do tej pory, co będzie jutro – nie wiemy, mają zostać wstrzymane wypłaty świadczeń emerytalnych i rentowych, co jest równoważne z zagłodzeniem ludności. Jeżeli w zamian za pieniądze należne mieszkańcom Donbasu – władze w Kijowie zamierzają się zgodzić jedynie na pomoc humanitarną, to można zapytać, co to za pomoc? Przecież w praktyce płacą za nią świadczeniobiorcy z Donbasu, nieotrzymujący swoich świadczeń – wstrzymanych przez władze w Kijowie!

    Tak właśnie wygląda sprawiedliwość nowych władz z Kijowa! To jest po prostu skandal i podpada pod znamiona ludobójstwa, jeżeli pan prezydent Poroszenko mówi równolegle o wstrzymaniu wypłaty należnych tym ludziom świadczeń i łaskawie dopuszcza pomoc humanitarną – to znaczy, że to już jest koniec. Nie będzie powrotu Ukrainy na Donbas, chyba że będzie to Donbas czysty etnicznie – bez ludności rosyjskojęzycznej? No, bo jak inaczej rozumieć to, co się dzieje? Przecież ci ludzie całe życie płacili stosowne składki i podatki na rzecz władzy kraju, który rości sobie prawo do decydowania za nich, co jest dla nich lepsze i bardziej potrzebne. Dodajmy, że tam mieszka wiele osób starszych, które całe życie spędziły pod ziemią lub w strachu o tych, co codziennie schodzili do pracy w kopali!

    Ktoś powinien nowym władcom Kijowa powiedzieć, że taka polityka to nie są standardy europejskie, co więcej, że to nie są nawet standardy cywilizowanych społeczności. Dla przypomnienia – nawet PRL przez cały okres swojego istnienia tolerował i czynił możliwym pobieranie wypłat emerytalnych swoim obywatelom pochodzenia niemieckiego – transferowanych przez państwo niemieckie.

    Nie można tego interpretować inaczej niż spisanie przez Kijów Donbasu na straty, tam nie będzie powrotu Ukrainy, na to nikt już w Kijowie chyba nie liczy, ta blokada ekonomiczna ma na celu zmuszenie Rosji do działania w postaci udzielenia dalszej pomocy dla Donbasu. Biorąc pod uwagę skalę wyzwania (około 3,5 mln ludzi lub więcej), opanowanie problemów tych terytoriów nie będzie możliwe bez trwałej zmiany przynależności państwowej np. poprzez włączenie – w ostateczności pełnej desperacji o los tych niewinnych ludzi – obu republik do Federacji Rosyjskiej. Proszę się zastanowić – na podstawie czego w przeciwnym wypadku – Rosja miałaby zapewnić finansowanie tak znacznej ilości ludzi? Przecież to jest wyzwanie bez precedensu.

    Kijów oczywiście prawdopodobnie niczego nie uzna i chyba będzie udawał pokrzywdzonego przed społecznością międzynarodową, pokazując jaka Moskwa jest zła i najgorsza. Oczywiście porzucenie w środku zimy prawie czterech milionów ludzi i pozostawienie ich bez żywności, leków, opieki medycznej, prądu, dostępu do wody i ogrzewania – nie jest problemem. O tym się nie mówi w zachodnich mediach, tego problemu też raczej nie poruszali światowi przywódcy z panem Władimirem Putinem Prezydentem Federacji Rosyjskiej na szczycie G20, chociaż wielu podobno miało mu tam kilka słów do powiedzenia. Ciekawe dlaczego prawda? No przecież wiadomo, że to Rosja jest najgorsza, to przecież “oczywiste”, aha i zapomnieliśmy, że w tym wszystkim jest jeszcze jedynym agresorem, chociaż nadal nikt nie pokazał żadnego zdjęcia lotniczego lub satelitarnego z tą całą rosyjską armią pod Donieckiem i Ługańskiem. Jednakże, po co się przejmować szczegółami?

    W polityce liczą się fakty dokonane, ta manifestacja Kijowa to nic innego jak porzucenie ludności i zamieszkiwanego przez nią terytorium. Co ciekawe – obcięciu świadczeń emerytalnych rzekomo mają towarzyszyć nowe uprawnienia dla służb specjalnych i aparatu represji wobec tych samych de facto głodzonych ludzi.

    To jest przerażające, że w 2014 roku w Europie skazuje się tyle ludzi na łzy, mróz, głód i strach przed jutrem! To się nie miało prawa wydarzyć, ale jednak jest to wynik i konsekwencja jednej decyzji, jednego człowieka – pana Petro Poroszenko, który jako Prezydent Ukrainy zamiast zaproponować wewnątrz ukraińskie rozmowy i pojednanie narodowe – lepsze na każdych warunkach od tego dramatu – zdecydował o tzw. operacji antyterrorystycznej. To jest po prostu przerażające, tym bardziej jeżeli zna się bezpośrednio człowieka – właśnie z Doniecka, który ma tam rodzinę, który to wszystko przeżywa wielokrotnie, zaczynając dzień od analizy mediów, oglądania prawdziwej telewizji i rozmowy na popularnym komunikatorze z rodzicami przez internet, który na szczęście działa jak jest prąd. Przeniesienie tych realiów na naszą codzienność jest po prostu niewyobrażalne. WINNI TEJ TRAGEDII, WINNI TEMU MĘCZEŃSTWU, WINNI TEMU ŻE BRAT ZABIJA I NIENAWIDZI BRATA MUSZĄ PONIEŚĆ KARĘ. TO NIE MOŻE TAK BYĆ BEZ KONSEKWENCJI, JEST JESZCZE SPRAWIEDLIWOŚĆ NA ŚWIECIE.

    Uwaga – na Ukrainie często jest tak, że prawo zmienia się z dnia na dzień, więc jest możliwe, że władze tego kraju się zreflektują i nie dojdzie do dramatu. Poza tym, samo wprowadzenie przepisów w życie może być niejednoznaczne, więc dopiero po jakimś czasie będziemy wiedzieli jak to wygląda w praktyce.