• 17 marca 2023
    • Społeczeństwo

    Układ oligarchiczny na Ukrainie naturalizuje obcych a strzela do swoich

    • By krakauer
    • |
    • 07 grudnia 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Dokąd zmierza Ukraina to coraz bardziej nieogarnione pytanie, nie wiedzą już tego chyba nawet sami Ukraińcy, jeżeli się okazuje, że dochodzi do błyskawicznej naturalizacji obcokrajowców w celu powierzenia im sterów zarządzania państwem. Takich numerów to nawet u nas na początku transformacji nie było, lokalne elity w powijakach pilnowały się nawzajem i pogrążały w „polskim kociołku”, owszem sięgano po Polaków z zagranicy jednakże naturalizacja to coś zupełnie innego. Czymże, bowiem jest Naród, który potrzebuje obcych, żeby nim rządzili? Nie ma znaczenia ewentualne ukraińskie pochodzenie etniczne, osoby ukształtowane w zachodniej cywilizacji, to z punktu widzenia percepcji przeciętnego Ukraińca – obcokrajowcy.

    Jak zestawić te rozdawanie najwyższych urzędów w państwie przez rządzący układ oligarchiczny z tym, że ciągle strzela się do swoich? Przecież walki w Donbasie nie wygasły pomimo porozumienia z Mińska, wojska ukraińskie i ukraińskie oddziały ochotnicze różnej proweniencji – nadal walczą z powstańcami na wschodzie, którzy nie uznają przewrotu politycznego, jaki dokonał się w Kijowie.

    Ta sprawa już bulwersuje wielu Ukraińców, którzy nie mają pracy, albo bardzo niewiele zarabiają, słusznie czują się skrzywdzeni, ponieważ w ich kraju nie brakuje ludzi z dowolnymi kwalifikacjami – naprawdę Ukraina ma własną elitę i nie potrzebuje sięgać po zagraniczne kadry na stanowiska decyzyjne! Co innego doradztwo – to wiadomo, ale od tego są właśnie eksperci i firmy, natomiast żeby naturalizować obcych i zastępować nimi Ukraińców z dnia na dzień – jak to można inaczej odebrać niż chęć zabezpieczenia swojej pozycji przez oligarchów, którzy nie ufają swojemu Narodowi?

    Mamy, więc sytuację, w której w wojskach ochotniczych Ukrainy walczą obcokrajowcy, będący po prostu najemnikami, a do władz Ukrainy – tamtejsi oligarchowie rekrutują obcych fachowców, których naturalizują, żeby mieć powolnych sobie i lojalnych wobec stworzonego układu menadżerów. Wszystko byłoby w porządku, jednakże równolegle ukraińskim rannym bohaterom brakuje leków, nie ma sprzętu do rekonwalescencji, nie mówiąc już o wyposażeniu oddziałów bojowych i innych kwestiach bolesnych i wstydliwych dla Kijowa – jak porzucenie ludności na obszarach powstańczych. Zahamowanie wypłaty świadczeń emerytalnych i rentowych to po prostu okradanie ludzi i zwyczajny rabunek, Donbas zdaniem polityki faktów dokonanych Kijowa to de facto już inne państwo.

    W tym wszystkim szkoda tylko tych wszystkich wspaniałych ludzi, którzy codziennie budzą się z nadzieją, że ich Ojczyzna będzie krajem dobrze rządzonym. Ukraina nie ma szczęścia do własnych elit, w zasadzie nigdy go nie miała – może poza czasami ZSRR, kiedy to Ukraińcy byli drugim Narodem wielkiego imperium, przed którym drżał cały świat. Tak niewiele czasu minęło i ten dawny okres świetności przeminął, dzisiaj Ukraina jest krajem ekstremalnie boleśnie doświadczonym przez swoją własną elitę, która zrobiła sobie z kraju wspaniałe pole eksploatacji – wzorując się na najlepszych wzorcach magnackich I-szej Rzeczpospolitej. W efekcie na Ukrainie na problemy egzystencjalne nakładają się problemy klasowe, a żeby je przesłonić stworzono konflikt narodowościowy – wojnę z własnym narodem, gdy okazało się, że i to jest mało dla utrzymania w ryzach tego wielkiego i dumnego Narodu – wymyślono, że sprowadzi się nadzorców zza granicy, którzy będą lojalni wobec swoich oligarchicznych panów i władców, a nie wobec Narodu, z którego pochodzą i z którym są związani.

    Czy to jest wybór Ukraińców? Czy to jest wina Ukraińców? Umęczeni, udręczeni, uwiedzeni i okłamani – brną w stronę ostatecznego chaosu i upadku karmiąc własną krwią (już ona tylko na Ukrainie pozostała) – liczne oligarchiczne pijawki, które niekontrolowane przez żadną siłę – w pełni bezkarności – dzielą między siebie to, co jeszcze pozostało w tym kraju, a poprzez łączenie władzy oligarchicznej (mafijnej) z administracyjną (wielcy oligarchowie w kilku przypadkach zostali mianowani szefami administracji regionalnych) – zamieniają się w klasycznych władców feudalnych. Nie odpowiadają przed nikim! To nie jest Rosja, gdzie Prezydent jest w stanie zdyscyplinować oligarchów! To Ukraina, gdzie oligarchowie prawdopodobnie wspierani i inspirowani przez zachodnie potęgi zdecydowali się na przejęcie władzy po zamachu stanu. Co będzie dalej? Dokąd zmierza Ukraina, która pod rządami oligarchów naturalizuje obcych a strzela do swoich?