- Paradygmat rozwoju
Uczyć przedsiębiorczości, mówić o przedsiębiorczości, myśleć jak przedsiębiorca!
- By krakauer
- |
- 29 maja 2013
- |
- 2 minuty czytania
Musimy się nauczyć kultury przedsiębiorczości, musimy się nauczyć rozmawiać o przedsiębiorczości jako o głównym (i w zasadzie jedynym) mechanizmie zdolnym do zagwarantowania podtrzymania i wzrostu dochodu narodowego a w ostateczności – przynajmniej najlepsi z nas powinni próbować myśleć jak przedsiębiorcy.
W zdaniu uznającym przedsiębiorców za najważniejszą część naszego Narodu nie ma żadnej przesady, albowiem proszę państwa czytelników – to oni płacą nam pensje, albo bezpośrednio jeżeli ktoś ma możliwość pracy w sektorze prywatnym lub pośrednio dla pracujących w sektorze publicznym. Każda złotówka jaka przewija się przez sektor finansów publicznych pochodzi przecież z podatków, a podatki są od dochodów – ewentualnie od wartości towarów i usług konsumowanych przez społeczeństwo i przedsiębiorców. Uświadomienie sobie pierwotnej i fundamentalnej roli przedsiębiorców w gospodarce powinno być elementem edukacji elementarnej. To właśnie oni – przedsiębiorcy są cichymi bohaterami transformacji, czy też raczej wołami roboczymi – niemiłosiernie biczowanymi i ujeżdżanymi przy jednoczesnym podpięciu do pługa przez państwo!
W szkole potrzebny jest regularny przedmiot – przedsiębiorczość – na którym dzieci i młodzież miałyby realny kontakt z przedsiębiorcami – takimi, którym się udało i takimi, którzy ledwo wiążą koniec z końcem i też takimi, którzy zbankrutowali. To element edukacji o który powinniśmy niezbędnie zadbać, albowiem może ustawić ścieżki aspiracji życiowych wielu młodych ludzi w sposób umożliwiający im nie tylko postępowanie wedle odpowiedniej motywacji, ale przede wszystkim uniknąć błędów. Taka wiedza może okazać się bezcenna, a dodatkowo – jako efekt skojarzony nauczy młodych ludzi nie tylko kultury przedsiębiorczości ale także szacunku dla własności. Nie ma bowiem mowy o rozwoju przedsiębiorczości bez doszlifowania w Narodzie szacunku dla cudzej własności. W zasadzie nie mamy z tym problemów, jednakże nadal ochrona własności wynika z sankcji i zakazów, a chodzi bardziej o to żeby wzorem dobrze ustawionych społeczeństw zachodu (i nie tylko) ochrona własności wynikała właśnie z jej poszanowania – jako elementu cudzej wolności a nie ewentualności zadziałania sankcji. Sygnalizujemy tutaj bardzo istotną modyfikację świadomości, która stanowi wartość samą w sobie i wynika wprost z tak bliskiej (teoretycznie) Polakom etyki chrześcijańskiej.
Życie codzienne – relacje społeczne wymagają odkłamania i ujawnienia prawdziwej treści znaczenia słowa przedsiębiorca. Dla większości Polaków słowo to kojarzy się z pojęciami „kombinator”, „pierwszy milion trzeba ukraść” i inne tym podobne – często bywa podkolorowane osobistymi lub zasłyszanymi doświadczeniami z kontaktów z przedsiębiorcami np. poprzez zgłoszenie roszczeń z tytułu odpowiedzialności majątkowej itp. To nigdy nie bywa przyjemne, głównie dlatego ponieważ sam w sobie żaden konflikt nie jest przyjemny, chyba że ktoś żyje konfliktami i dla wszczynania konfliktów (jak wiadomo z polityki są tacy ludzie). Jednakże społeczny obraz przedsiębiorców musi ulec odczarowaniu poprzez ujawnienie komponentu ryzyka – jakie oni ponoszą wraz z prowadzoną działalnością gospodarczą. Jest to niezwykle rzadkie, żeby popatrzeć na cudze sukcesy – nie przez pryzmat zazdrości, ale właśnie przez pryzmat uznania dla kłopotów, barier i ryzyka jakie dana osoba musiała ponieść, żeby osiągnąć obserwowany sukces.
W ten właśnie sposób możliwe będzie osiągnięcie celów nadrzędnych – jakimi powinno być przemodelowanie postaw społecznych wobec przedsiębiorczości. Chodzi głównie o pozytywne postrzeganie tej grupy społecznej a równolegle o zachęcanie do powielania sukcesów – czyli do samodzielności i brania odpowiedzialności za siebie.
Być może takie nastawienie zwłaszcza najmłodszych pokoleń mogłoby przyczynić się do wzrostu efektywności całej gospodarki w momencie jak dorastające pokolenia będą wchodzić na rynek pracy? Na takim podejściu wszyscy możemy tylko zyskać.
Oczywiście każdy proces wymaga odpowiedniego podejścia i przedstawienia. Można w popularnych i masowo oglądanych serialach – kreować role pro-społecznych i „ludzkich” przedsiębiorców a nie tylko powielać wzorce na zasadzie nowinek z zachodu – gdzie przedsiębiorca równa się „gej” – no bo wiadomo co mainstreamowe media muszą promować, a jak już pokazują „normalnych” przedsiębiorców to są to przeważnie krwawi oprawcy i wyzyskiwacze, ewentualnie pomniejsi krzywdziciele!
Olbrzymią rolę w tym procesie powinien mieć Kościół dominujący i inne związki wyznaniowe, chodzi przede wszystkim o promowanie aktywnych postaw życiowych i kultury samodzielności we wszystkich aspektach życia w zbiorowości. Nie ma powodów dla których – oficjalna retoryka Kościoła dominującego, nie miałaby wspierać kultury przedsiębiorczości, zwłaszcza jeżeli ta instytucja chce dalej obficie czerpać z pieniędzy publicznych!
Wnioski – potrzebujemy poprawy kultury przedsiębiorczości, potrzebujemy ugruntowania i doszlifowania traktowania i szacunku do własności – jako jednego z przejawów wolności. W tych procesach muszą brać udział wszyscy aktorzy życia publicznego, albowiem w interesie Narodu i państwa jest zwiększenie skali i efektywności przedsiębiorczości.