• 16 marca 2023
    • Polityka

    Ubój rytualny w Polsce – jako polityczny temat zastępczy

    • By krakauer
    • |
    • 11 lipca 2013
    • |
    • 2 minuty czytania

    Ubój rytualny w Polsce, to prawdopodobnie jest idealny polityczny temat zastępczy. Można pogratulować panu premierowi Donaldowi Tuskowi, że zgłosił 10 maja 2013 roku druk 1370 projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt. Z całością dokumentu można się zapoznać na stronie Sejmu RP – w tym z cytowanym poniżej obszernie uzasadnieniem projektu ustawy zawierającym m.in. ocenę skutków regulacji [tutaj]. Dla szczególnie zainteresowanych temat warto poświęcić chwilę czasu na Dodatkowe Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt [tutaj].

    Jak czytamy w uzasadnieniu projektu rządowego (kluczowe fragmenty pogrubiono a najważniejsze podkreślono) „Celem projektowanej ustawy jest modyfikacja przepisów Unii Europejskiej, dopuszczających ubój zwierząt wykonywany według szczególnych metod wymaganych przez obrzędy religijne, poprzez wprowadzenie bardziej restrykcyjnych rozwiązań w zakresie ochrony zwierząt podczas takiego uboju, niż obowiązujące w prawie Unii Europejskiej. Projektowana ustawa wprowadza zakaz stosowania podczas takiego uboju systemów krępowania bydła w odwrotnym położeniu (tzw. klatki obrotowe).

    W dniu 27 listopada 2012 r. Trybunał Konstytucyjny, rozpatrując wniosek Prokuratora Generalnego orzekł, że § 8 ust. 2 rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 9 września 2004 r. w sprawie kwalifikacji osób uprawnionych do zawodowego uboju oraz warunków i metod uboju i uśmiercania zwierząt (Dz. U. Nr 205, poz. 2102, z późn. zm.) jest niezgodny z art. 34 ust. 1 i 6 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (Dz. U. z 2003 r. Nr 106, poz. 1002, z późn. zm.), a przez to jest niezgodny również z art. 92 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Przepis rozporządzenia utracił moc obowiązującąz dniem 31 grudnia 2012 r.

    W związku z tym orzeczeniem oraz zgodnie z ustawą z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt, z dniem 1 stycznia 2013 r. obowiązuje zakaz uboju zwierząt bez ogłuszania. Art. 34 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt stanowi, że zwierzę kręgowe w ubojni może zostać uśmiercone tylko po uprzednim pozbawieniu świadomości przez osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje, przez co wyklucza możliwość wykrwawienia zwierzęcia bez uprzedniego ogłuszenia. W polskim ustawodawstwie zatem obowiązują wyższe standardy ochrony zwierząt podczas uboju niż określone w rozporządzeniu Rady (WE) nr 1099/2009 z dnia 24 września 2009 r. w sprawie ochrony zwierząt podczas ich uśmiercania (Dz. Urz. UE L 303 z 18.11.2009, str. 1). W konsekwencji ubój zwierząt bez uprzedniego ogłuszenia prowadzony zgodnie z obyczajami religijnymi zarejestrowanych związków wyznaniowych nie jest możliwy. Co więcej, zgodnie z art. 35 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt, prowadzenie uboju bez ogłuszania jest przestępstwem, podlegającym karze grzywny, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2, a w przypadku działania ze szczególnym okrucieństwem, karze pozbawienia wolności do lat 3. Ponadto sąd może orzec wobec sprawcy zakaz wykonywania określonego zawodu, prowadzenia określonej działalności lub wykonywania czynności wymagających zezwolenia, które są związane z wykorzystywaniem zwierząt lub oddziaływaniem na nie, a także może orzec przepadek narzędzi lub przedmiotów służących do popełnienia przestępstwa oraz przedmiotów pochodzących z przestępstwa. Dodatkowo sąd może orzec nawiązkę w wysokości od 500 zł do 100 000 zł na cel związany z ochroną zwierząt, wskazany przez sąd.

    Dalej jest pięknie uzasadnione w zasadzie dlaczego proponuje się tą zmianę:

    Wprowadzenie ograniczeń dotyczących możliwości przeprowadzania uboju zwierząt bez uprzedniego ogłuszenia pogorszyło warunki prowadzenia działalności gospodarczej dla tych podmiotów gospodarczych, w których pozyskiwane było mięso zgodnie z zasadami wymaganymi przez obrzędy religijne. Podmioty branży mięsnej zawierały umowy z podmiotami działającymi na rynku unijnym oraz z podmiotami w państwach trzecich w zakresie dotyczącym dostaw produktów pozyskiwanych przez dokonywanie uboju zwierząt bez ogłuszenia. Obecny stan prawny, jeśli zostanie utrzymany, może doprowadzić do zrywania części umów oraz niezawierania nowych. Zyski wynikające z uboju i wprowadzenia na rynek produktów pochodzących od tych zwierząt zostaną utracone. W tym miejscu należy zauważyć, że w 2011 r. w Polsce działalność prowadziło 801 zakładów uboju zwierząt kopytnych, 194 zakłady uboju drobiu oraz 4 zakłady uboju królików. Ponadto poza rzeźniami w 2011 r. dokonano uboju 1511 cieląt, 1908 owiec i 667 kóz. W 2011 r. w Polsce funkcjonowało 15 rzeźni bydła oraz 12 rzeźni drobiu, w których pozyskiwane było mięso zgodnie z zasadami uboju rytualnego.

    A poniżej po prostu genialne przyznanie się rządu Rzeczpospolitej do tego jaka nędza i głód panuje w Polsce, której mieszkańców nie stać na jedzenie wołowiny:

    Należy zaznaczyć, że spożycie wołowiny w Polsce wynosi zaledwie ok. 2 kg na osobę, przy średniej unijnej na poziomie ok. 15 kg na osobę. Głównym przeznaczeniem produkcji polskiej wołowiny jest eksport (w 2011 r. Polska wyeksportowała ok. 270 tys. ton tego gatunku mięsa). Dodatkowo odnotowany przez Komisję Europejską w 2012 r. spadek konsumpcji wołowiny w państwach Unii Europejskiej o 2% powoduje, że jedyną możliwością kontynuacji działalności dla niektórych zakładów tej branży stają się rynki państw trzecich. Brak możliwości umieszczenia produktów na rynkach państw trzecich może, zdaniem przedstawicieli branży mięsnej, ograniczyć produkcję mięsa w niektórych zakładach nawet o 30%. Należy także liczyć się z koniecznością wypłacenia kar umownych za niedostarczone kontrahentom produkty. Ograniczenia produkcji w zakładach produkujących wołowinę i mięso drobiowe zgodnie z wymaganiami konsumentów muzułmańskich w Unii Europejskiej oraz państwach trzecich może doprowadzić do bankructw kilkunastu firm w tej branży i w obszarach z nią powiązanych. Raz utracone rynki i wypracowana pozycja na rynkach zewnętrznych mogą być bezpowrotnie utracone. Dobrowolna rezygnacja z rozległego rynku zbytu, który ma tendencje do kilkuprocentowego wzrostu rocznie, spowoduje istotne ograniczenie możliwości skutecznego konkurowania z innymi podmiotami działającymi na rynku unijnym.

    W ocenie skutków regulacji znajdujemy taki oto fragment:

    Wejście w życie projektowanej ustawy przyczyni się do utrzymania konkurencyjności branży mięsnej na rynku unijnym i światowym. Zgodnie z danymi GUS za rok 2011 produkcja wołowiny wyniosła 385 000 ton, mięsa drobiowego 1 440 000 ton. Wartość eksportu wołowiny ogółem 807 297 tys. euro i mięsa drobiowego 904 341 tys. euro. Związki branżowe zrzeszające producentów mięsa szacują, że 30% wołowiny i 10% mięsa drobiowego wyeksportowanego z Polski w 2011 r., czyli odpowiednio 79 806 ton o wartości 242 189 tys. euro oraz 44 231 ton o wartości 90 434 tys. euro, pochodziło z uboju zwierząt przeprowadzonego zgodnie z metodami obrzędów religijnych przeznaczonego głównie na rynki państw muzułmańskich. Rynki tych państw notują kilkuprocentowy roczny wzrost popytu na mięso i produkty pozyskiwane zgodnie z wymaganiami religijnymi. Projektowana ustawa pozwoli na utrzymanie wypracowanej dotychczas pozycji i obecność polskich przedsiębiorstw branży mięsnej na tych rynkach.

    Wnioski, w punktach dla jasności wywodu:

    1. Premier Donald Tusk jest genialnym politykiem wielkiego formatu.
    2. PR i strategia polityczna PO i rządu jest najlepsza w kraju jeżeli chodzi o żonglowanie zagadnieniami służącymi za tematy zastępcze.
    3. Problem merytoryczny w istocie nie ma żadnego znaczenia.
    4. Istotą sporu jest ekonomia – los przedsiębiorców, producentów i eksporterów mięsa.
    5. Sytuacja ograniczania krajowego prawa w celu dostosowania go do prawa unijnego to kolejny dowód na to, że jesteśmy państwem przeregulowanym.
    6. W ustawie tak na prawdę nie chodzi wcale o los zwierząt, jeżeli bowiem zakażemy uboju rytualnego, to w praktyce nasze zwierzęta będą eksportowane żywe tam gdzie można dokonywać uboju a my zarobimy mniej, – bo przetwórstwo będzie mniejsze. Ewentualnie polskie zakłady przetwórcze będą wozić żywiec za granicę – dokonywać uboju rytualnego a następnie go przywozić do kraju w celu przetworzenia. Spowoduje to wzrost cen mięsa pochodzącego z uboju rytualnego.
    7. Znając krajowe realia (słynną modę na produkowanie koszernych alkoholi) – będzie to pole do licznych nadużyć i kreowania fikcji.

    Reasumując – należy zakazać uboju rytualnego zwierząt, poza zwierzętami z hodowli przeznaczonych do uboju rytualnego. Rząd natomiast zamiast smutnym losem zarzynanych rytualne krów czy kurczaków (lobby w natarciu, przepisy w przygotowaniu) mógłby się zająć zagadnieniem ilości, rodzaju i cen mięsa spożywanego przez Polaków. Jeżeli przykładowo do końca tej kadencji pana Tuska średnia spożywania wołowiny podniesie się np. do 3 kg (o 50%) to będzie można uznać, że się poprawiło a rząd dobrze rządzi. Naprawdę wielka szkoda, że los krów jest ważniejszy od żołądków ludzi. W ten oto sposób jesteśmy światkami jak temat zastępczy wchodzi o mainstreamu.

    A jeżeli dzięki ubojowi rytualnemu premierowi uda się pozbyć nielubianej Ewy Kopacz – Marszałek Sejmu, która zapowiedziała głosowanie emocjonalne i będzie z tego cyrk to naprawdę będzie poważny polityczny sukces premiera – realnego demiurga naszej sceny politycznej. Naprawdę, jak mu się udaje przez tyle lat zajmować Polaków takimi bzdurami? Nawet sam “Prezes” wiadomo który dał się zwieść i czeka nas prawdziwy polityczny bój o los kóz, owiec, baranów i krów. Co oczywiście nie oznacza, że współczujemy zwierzakom a MORDERCY TOFIKA SĄ NADAL NIE WYKRYCI!

    ps. Kim był Tofik to sobie proszę poszukać, my rozpisywaliśmy się wystarczająco o dramacie tej sympatycznej żyrafy i o Rekinie Grenlandzkim!

    ps.2 Autor tekstu jest przeciwny zabijaniu zwierząt, samo uświadomienie sobie że “kotlet” był częścią czegoś tak sympatycznego jak stworzenie boże na zdjęciu jest motywacją do jedzenia placków ziemniaczanych, makaronów i mrożonych wyrobów masowych bezmięsnych, których 24 wielkie lodówki zalegają w jego pobliskim sklepie.

    ps.3 Stworzenie boże na zdjęciu to krowa, podobno bardzo szlachetnej odmiany. Zdjęcie zrobiono na Błoniach w Krakowie, gdzie ta przemiła istota gościła wraz ze stadem owiec z okazji ostatniej wyborczej kampanii samorządowej (2011). Krowa ma to do siebie, że produkuje mleko – jakby ktoś nie wiedział lub wyznawał mylny pogląd, że mleko jest produkowane z mleka w proszku. Mleko jest dobre, więc siłą rzeczy krowa też jest dobra. Krowa pomimo szczerych chęci autora nie wykazywała chęci do interakcji. Leżała sobie w takie pozycji jak widać. Kto z państwa byłby w stanie poderżnąć jej gardło?

    Wszystkim, którzy chcą przez chwilę poczuć się w skórze takiego stworzenia bożego polecam tekst “Gulasz wołowy – moja pogańska komunia, czyli moralne rozterki poganina” autorstwa Bacy 56. Nadal ten tekst oceniam jako najlepszy na tym portalu. Dostępny [tutaj].