- Społeczeństwo
Trzeba wskazać i napiętnować zdrajców
- By krakauer
- |
- 06 grudnia 2021
- |
- 2 minuty czytania
Trzeba wskazać i napiętnować zdrajców. Kryzys migracyjny na polsko-białoruskiej granicy nie ma precedensu w naszej współczesnej historii. W najbliższym czasie omówimy jego warstwy: polityczną, humanitarną i militarną. Dzisiaj zastanówmy się nad jego esencją: lojalnością wobec państwa, głównie z istoty swojej natury ukierunkowaną „do wewnątrz”. Ponieważ, to czego doświadczyliśmy jest samo w sobie czymś tak niesłychanym, że chyba nawet najbardziej kreatywni propagandyści, nie śniliby o czymś tak perfekcyjnym i podanym na tacy. Realnie, to jak część naszej elity odniosła się do kryzysu i jak go rezonowała jest po prostu modelowe, wzorcowe i można na tym weryfikować podręczniki, a nawet pisać ich nowe rozdziały – pod hasłem „Zdrada” zapisano zgłoskami z gówna całe stronice, a nawet rozdziały i może tomy!
Szczytem wszystkiego są słowa osoby pełniącej funkcję szefa jednego z międzynarodowych Kościołów chrześcijańskich, który pozwolił sobie na odmówienie prawa ludziom do obrony ich granic, co więcej zastosował taką manipulację w nazywaniu zła dobrem, że w ogóle trzeba się zastanowić nad tym, czy to jest nadal Kościół chrześcijański i czy na pewno mu służy. To naprawdę niesamowite, zwłaszcza, że kamienie, kłody i gaz nie były rzucane w polskich Żołnierzy i Funkcjonariuszy przez Anioły! Nie dostały skrzydełek i się nie przemieszczały! Co więcej, za wściekłym tłumem osób inno-kulturowych, domagających się swojego prawa do migracji, nie stały zastępy Archaniołów, tylko wojsk i służb Białorusi – jednoznacznie atakujących Państwo Polskie. TO NAWOŁYWANIE WIĘC JEST JAWNĄ ZDRADĄ. Trzeba z tego wyciągnąć wnioski i konsekwencje. Albo ta instytucja się oczyści z oszołomów piętnujących moralnie działania broniące prawa i porządku, albo nie ma dla niej – z takimi przywilejami jakie ma – tutaj miejsca. A nie jest to pierwszy przypadek, że ta instytucja w istocie ponadnarodowa, istotnie przyczynia się do osłabienia, jeżeli nie likwidacji naszego państwa.
Popatrzmy jednak na genezę zagadnienia i na niemądrych po szkodzie. Otóż, generalnie jeszcze nic złego się nie stało! Kiedyś Prezydent Francji radził nam siedzieć cicho i z perspektywy czasu wiadomo, że miał rację. Udział w awanturze irackiej był po prostu udziałem w wojnie napastniczej i nasi politycy, którzy podjęli o tych działaniach decyzje polityczne, a zwłaszcza ci którzy brali czynny udział w okupacji Iraku, powinni odpowiadać co najmniej przed Trybunałem Stanu. Braliśmy również udział w działaniach w Afganistanie, skąd się wycofaliśmy porzuceni przez naszych największych sojuszników, za których poruczeniem tam weszliśmy. Rzekomo dostarczaliśmy krajom zachodnim broń precyzyjną z zapasów własnych do działań w Libii, ponieważ bardzo szybko wyczerpali swoje zapasy. Jedynie co, to nie wmieszaliśmy się i nie przyczyniliśmy do dramatu w Syrii, przynajmniej oficjalnie – z flagą i z przytupem. Oczywiście nie ponosimy winy za tragedię tam na miejscu w krajach pochodzenia migrantów, jednak trzeba mieć świadomość, że jako część Zachodu, którym tak bardzo chcieliśmy być ponosimy w części winę kolektywną. Ponieważ to Zachód zniszczył Irak, to Zachód okupował Afganistan, to Zachód przyczynił się do wojny domowej w Syrii i to Zachód zniszczył legalny rząd w Libii doprowadzając do chaosu w tym kraju. Mamy więc część winy kolektywnej, co więcej okazaliśmy się politycznie głupi, ponieważ np. z poprzednimi władzami w Iraku do I-szej wojny w Zatoce, mieliśmy doskonałe relacje. Niestety jednak głupców u nas nie trzeba siać, mamy wiele samosiejek.
Krajowa scena polityczna nie tylko nie zdała egzaminu, ale przede wszystkim w części wykazała postawy haniebnie zdradzieckie, wrogie wobec państwa polskiego, jego instytucji ich działań i co najbardziej haniebne – Funkcjonariuszy i Żołnierzy. Uwaga, można się nie zgadzać z polityką rządu, w tym sensie, że można domagać się przyjęcia wszystkich migrantów i np. dawania im mieszkań i 500+ – jak najbardziej, można mieć takie poglądy polityczne. Co więcej ze względów humanitarnych byłaby to postawa warta rozważenia, szacunku i pochylenia się, albowiem nad losem człowieka zawsze trzeba się pochylić. Jeżeli większość naszego społeczeństwa uznałaby, że chce przyjąć np. 50 mln innych-kulturowo ludzi lub więcej, a następnie demokratycznie pozwolić im na wybór nowych władz w kraju – to byłoby w pełni demokratyczne i tu docieramy do granicy, czy należy to uszanować? Jednak generalnie politycznie można to zrozumieć.
Można również zrozumieć krytykę wobec działania instytucji. Generalnie one u nas szału nie robią, działają mniej lub bardziej nieudolnie i się generalnie im nie udaje bardziej, niż się mogłoby udać przy zachowaniu minimalnej staranności. Zawsze można lepiej, bardziej starannie, większym nakładem sił – zresztą było widać, że nielegalni migranci przeciekają przez strefę ochronną, co było najlepszym dowodem na jakiś poziom bezradności instytucjonalnej państwa. Jednak nie można się zgodzić i nie można tolerować czegoś takiego jak ataki na Żołnierzy i Funkcjonariuszy. Aczkolwiek są one bezwzględnie użyteczne, albowiem w ten sposób poznaliśmy sprawy zdrajców i zaprzańców, którzy – przeciwstawiają się polskiej racji stanu. Można bowiem nie zgadzać się politycznie z decyzjami, to trzeba szanować. Nie można jednak pluć na mundur, albowiem człowiek w mundurze ma rozkaz i ograniczone środki do jego realizacji, przy olbrzymim ryzyku. Właśnie dlatego i właśnie w ten sposób trzeba wskazać twarze zdrajców, odnotować ich nazwiska i czyny. Niech nic z tego, co tutaj robiono, wyrażano i jak pluto – na naszych ojców, braci, synów, mężów, matki, córki, żony – nie będzie zapomniane. Szanując bowiem państwo, trzeba przestrzegać prawa, a do tego trzeba szanować tych, którzy bronią państwa – czyli nas wszystkich – w tym akurat wypadku przeciwko zagrożeniu zewnętrznemu.
A jakby te dzieci, te kobiety w ciąży, ci inwalidzi z amputowanymi kończynami – byli przywiązani do białoruskich czołgów? To, co wówczas? Wojsko Polskie może do nich strzelać? Czy Żołnierz ma się zastanawiać nad tym, czy będzie oceniany i rozliczany? Szanowni Państwo – jeżeli chodzi o zagrożenie zewnętrzne, które się dzieje – nie ma miejsca na nadinterpretacje, warunkowanie i dywagacje moralne. Wróg u bram, oznacza wojnę. A jak jest wojna, to bliższa ciału koszula, oczywiście najlepsza jest ze spadochronów, a wiadomo kto ma najlepsze spadochrony na świecie – prawda?
Trzeba wskazać i napiętnować zdrajców. To rola dla prokuratury, ale także mediów. Nie może być tak, żeby teraz udawać, że nic się nie stało i w pewnej amerykańskiej telewizji w Polsce, pewna osoba nie wypowiedziała, tego co wypowiedziała – i inni? Co z ludźmi, którzy niszczyli umocnienia graniczne? Co z sędziami, którzy ich uniewinnili? Potraficie sobie Państwo wyobrazić sytuację, w której ktoś w pewnym małych bliskowschodnim kraju – nie jest to Liban – niszczy umocnienia graniczne i sąd stwierdza, że nie ma problemu? Nie ma przestępstwa? To poryw serca czy coś podobnego? Przecież tu nie tylko coś się otwiera w kieszeni, tu jest jakaś jedna wielka bezkształtna porażka – trzeba to przerwać i nazwać czarne-czarnym, nie można mieszać gówna z perfumerią! BO inaczej ZGINIEMY, a z dużą pewnością można stwierdzić, że ZGINIE WIELU Z NAS. Wówczas idioci będą sobie mogli mówić o wolności, standardach i innych prawach – ale wielu z nas nie będzie żyć. Słowo zawsze przegrywa z siłą, a dzisiaj potrzebna jest siła. Siła jest tylko wtedy, jak jest JEDNOŚĆ – więc warto milczeć.
Zdecydowanie apelujemy do wszystkich naszych Państwa Czytelników o wspieranie działań rządu Rzeczpospolitej w kryzysie migracyjnym, a w szczególności o bezwzględne wsparcie dla wszelkich służb i ich działań. Proszę pamiętać – alternatywą jest chaos, a chaos to owszem szansa na nowy początek, jednak nie warto płacić ceny za taką jego formę. Naprawdę, po pokoleniach przelewających krew polską – nie warto. Trzeba się uczyć, pracować, oszczędzać i mądrze działać, a nie wystawiać się na cios.