- Paradygmat rozwoju
Transformacja ustrojowa Ukrainy powinna oprzeć się na paradygmacie ekorozwoju
- By krakauer
- |
- 20 marca 2014
- |
- 2 minuty czytania
W dniu wczorajszym (20 marca 2014r.,) w Polsce gościł wicepremier w ukraińskim rządzie sformułowanym po majdanowej rewolucji pan Wołodymyr Grojsman. Z tego co ujawniono jednym z celów wizyty są rozmowy ze stroną polską w przedmiocie polskiej ścieżki reform, celem ewentualnego przeszczepienia ich na Ukrainę. Pan Bronisław Komorowski – Prezydent RP – zaproponował swoim ukraińskim gościom podjęcie działań na rzecz wsparcia lokalnej przedsiębiorczości, co samo w sobie jest doskonałym pomysłem. O tyle doskonałym, że oparcie gospodarki na małych i średnich przedsiębiorcach powoduje że ma się do czynienia z szybko wzmacniającą się własną klasą średnią. Lepiej jest sprzedawać na własnym straganie niż harować na hali u neoliberalnego ludobójczego kapitalisty! To naprawdę wspaniała recepta dla Ukrainy, pomysł doskonały – szkoda tylko, że w naszym kraju – przypomnijmy, kraju który płaci pensję panu prezydentowi Komorowskiemu – tak łatwo zamordowano drobny handel a mały biznes dusi się w uścisku pierścieni fiskalno-składkowych, na których fundusze musi płacić para-podatki bez względu na to, czy zarabia czy nie. Jednakże te dygresje w istocie nie mają znaczenia, ponieważ musielibyśmy być bardzo naiwni, żeby wierzyć w to, że to był jedyny, czy też główny cel tej wizyty.
Problematyka transformacji ustrojowej Ukrainy jest wyzwaniem wykraczającym poza możliwości opisania jej pryncypiów nawet w jednym artykule, czy też omówienia ich nawet na spotkaniu najwyższego szczebla. Wynika to z tego, że na Ukrainie istnieje bardzo silna grupa współczesnych, ultranowoczesnych kapitalistów – działających wszelkimi dostępnymi metodami na rzecz zabezpieczania i powiększania swoich majątków. Ludzie ci zwani oligarchami – dysponują olbrzymimi majątkami, zasobami aktywów, gotówką i wszystkim tym, czego państwu ukraińskiemu brakuje. W wielu przypadkach początki ich majątków są owiane mgłą tajemnicy lub nikną w mrokach polerowanych na błysk czarnych perłowych lakierów bagażników drogich limuzyn. Ci ludzie poprzez uzyskaną przewagę – zgrupowali w swoich rękach olbrzymie składowe majątku państwowego pochodzącego jeszcze z czasów wspólnego dorobku ZSRR. Wiele także zrobili dla rozwoju posiadanego potencjału, jednakże motorem zawsze był ich zysk i ich posadowienie w lokalnych i regionalnych układach. Ci ludzie mają GIGANTYCZNY wpływ na politykę. Nawet obecny premier Ukrainy jest blisko związany z jedną z takich potężnych osób, akurat kobietą, która swego czasu dorobiła się olbrzymiego majątku na różnego typu kontraktach gazowych i innych działaniach biznesowych.
Poza nimi istnieje jeszcze mała sfera korupcji i przestępczości – jeżeli ktokolwiek miał kiedykolwiek kontakt z ukraińskimi stróżami prawa (wielu rodzajów), czy też tamtejszymi organami prokuratury lub sądami, ten rozumie że pojęcie równości wobec prawa i jego interpretacja potrafią być tam (oczywiście nie we wszystkich przypadkach) bardzo dalekie od klasycznych rzymskich definicji.
W skrócie chodzi o to, że na Ukrainie ani nie da się normalnie założyć np. huty, jak również można mieć problemy jeżeli otworzy się sklepik osiedlowy. W każdym przypadku – na jakimś etapie działania pojawi się ryzyko, że trzeba będzie dać łapówkę lub zapłacić za ochronę „jakiejś grupie”, tak żeby inni wpływowi a zdolni do krzywdzenia funkcjonariusze lub zwykli bandyci – zrozumieli, że dany biznes działa w określonym powiązaniu. Uwaga – oczywiście nie dotyczy to wszystkich przypadków, jednakże bazując np. na doświadczeniach wielu polskich i niemieckich przedsiębiorców, którzy wyobrażali sobie że mogą na Ukrainie ot tak po prostu (jak w Unii) – pojechać i otworzyć biznes – można powiedzieć, że to nie jest kraj jakichkolwiek standardów, ewentualnie że standardem jest tam brak stabilności i jednoznaczności reguł. To oczywiście opinie z czasów, kiedy organy działały tam „normalnie” dzisiaj z tego co widzimy na podstawie doniesień medialnych – przedstawiciele tamtejszej prawicy pozwalają sobie na bicie ludzi po twarzach przed kamerami, upokarzanie, upodlanie – w imię prawa silniejszego. To kres państwa prawa – podnoszący poprzeczkę jeszcze wyżej.
Jeżeli myślelibyśmy o rzeczywistym doradzaniu Ukraińcom o tym jak mają zmienić paradygmat funkcjonowania swojego kraju, żeby osiągnąć co najmniej nasz poziom organizacji (jawnie informując o tym, że jest nam daleko od ideału). To przede wszystkim muszą zacząć od reformy sądownictwa i prokuratury – w ogóle wszystkich struktur siłowych. Te organy są podstawą funkcjonowania państwa, które musi opierać się na PRAWIE, zwłaszcza jeżeli ma aspiracje Unijne! Z tym nie ma żartów, biorąc pod uwagę że nie ma tam tradycji prawnych opartych o własną szkołę, a dorobek minionych okresów raczej sami Ukraińcy chcą odrzucić należy rekomendować – przeniesienie instytucji prawa we wszystkich możliwych dziedzinach z zagranicy – tłumacząc wprost, dostosowując kontekstowo i opierając się na bogatym dorobku orzecznictwa ośrodków zagranicznych.
Ponieważ Ukraina nie ma czasu, najlepiej byłoby po prostu przetłumaczyć jak najwięcej prawa europejskiego – w oparciu o kodeksy (karny, cywilny, handlowy) najlepszych modeli prawa kontynentalnego tj. wielkiej rodziny prawa niemieckiego oraz znakomitych wzorców francuskich. W tym zakresie bardzo przydatną wykładnią interpretacyjną – przekładającą oryginalne wzorce zachodnie na system ukraiński może być – uwaga – prawo polskie, przynajmniej w zakresie kwestii generalnych, które mamy bardzo dobrze opracowane i zharmonizowane nie tylko dzięki Unii, ale w wyniku całych procesów historycznych.
Drugą rzeczą jaką Ukraińcy powinni zrobić – MUSI BYĆ realny samorząd terytorialny, zakładający aktywność obywatelską i oddolne uzyskiwanie zgody przez dochodzenie do konsensusu lub wedle większości. W tym zakresie mają wspaniałe wzorce kozackie, których fenomenalnym przykładem był sam Majdan w Kijowie. Jednakże nie mogą zrobić błędu, którego niezwykle trudno jest się ustrzec – samorząd nie może służyć do wiecowania i niekończących się sporów, jego podstawowym zadaniem jest organizowanie lokalnej/regionalnej wspólnoty w celu zabezpieczania jej potrzeb oraz myślenie o rozwoju, czyli poprawie warunków życia – awansie cywilizacyjnym. Bez upowszechnienia samorządu nie ma mowy o utrwaleniu się demokracji. Tutaj można przeszczepić wprost polskie rozwiązania dotyczące gmin – są doskonałe, a wsparte niemieckimi, włoskimi i francuskimi modelami dla administracji autonomicznej, regionalnej i metropolitalnej – mogą dać fenomenalne efekty. Jest z czego czerpać, literatura jest dostępna w języku polskim, a z jego znajomością przynajmniej na zachodniej Ukrainie nie ma problemu – działać można od ręki. Jednakże na samym początku trzeba dokładnie wytłumaczyć ludziom o co w tych reformach chodzi i dlaczego nie będzie im lepiej, a jeżeli już nie będzie im gorzej przez pierwsze 10 lat – to wielki sukces.
Trzecią kwestią na którą Ukraińcy powinni zwrócić uwagę – jest myślenie ekologiczne, zwłaszcza w kategoriach rozwojowych w kontekście planowania społeczno-gospodarczego jak również NADZWYCZAJNIE WAŻNEGO – planowania przestrzennego oraz dla dopełnienia triady także finansowego. Można powiedzieć, że kto myśli o ekologii – jak wróg u bram i płoną łuny (na szczęście nie w Bieszczadach), jednakże trzeba pamiętać że myślenie ekologiczne w kategoriach rozwoju zrównoważonego OZNACZA oszczędności. Ekorozwój opłaca się wszędzie, we wszystkich krajach pod każdą szerokością geograficzną, opłaca się nawet w Polsce! Bardzo szybko wiele samorządów przekonało się, że opłaca się myśleć „eko” nawet bez dotacji, ponieważ po prostu lepiej jest żyć w zdrowym środowisku niż w środowisku zdegradowanym. Świat będzie czekała rewolucja – jak ten sam priorytet postawią sobie Chińczycy, więc nie ma powodu dla którego Ukraińcy mieliby skazać swoją Ojczyznę na degradację środowiskową. Ekologia jest bardzo ważna i MUSI przejawiać się we wszystkich działaniach, co pozwoli w wydaniu globalnym na olbrzymie oszczędności – widoczne niestety dopiero po czasie z pewnej perspektywy.
Jeżeli mielibyśmy jako Unia w czymkolwiek finansowo partycypować, to właśnie we wspieraniu inicjatyw ekologicznych, jak również dodawaniu komponentu ekologicznego do już istniejących projektów, ponieważ się to nam bardzo opłaci. Resztę Ukraińcy sfinansują sobie sami, ale na ekologię mogą żałować pieniędzy, dlatego warto im w tym zakresie udzielić wsparcia.