• 17 marca 2023
    • Polityka

    Szczucie na Andrzeja Dudę jako prezydenta elekta RP już rozpoczęte

    • By krakauer
    • |
    • 30 maja 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Długo nie trwało zanim niektóre mainstreamowe media opanowały powyborcze zdumienie, wystarczyła banalna w istocie i niemająca żadnego znaczenia ceremonia wręczenia informacji o wyborze na funkcję, a już szczucie na pana Andrzeja Dudę, jako prezydenta elekta RP można uznać za rozpoczęte. To druga faza, po tym jak szczuto na niego (i jego rodzinę) w trakcie kampanii, co w wielu przypadkach wykraczało poza ramy, nawet złośliwej krytyki.

    W trakcie uroczystości pan Duda zwrócił się z banalnym apelem do rządzących, żeby nie majstrowali przy ustroju państwa, na kanwie tego, co zrobili już z ustawą o Trybunale Konstytucyjnym i od razu podniósł się krzyk. Najpierw politycy nieco mniej rozgarnięci oburzyli się, że pan Duda, nie może mówić rządowi, że ma nie rządzić, czy wręcz zakazywać jego działalności. Do tego doszło kilku konstytucjonalistów i pośrednich prawników rozprawiających o tym, że na gruncie Konstytucji nie ma żadnego między-okresu, jest ciągłość władzy itd. Potem rzucili się niektórzy dziennikarze i publicyści w zasadzie – z wyjątkiem nielicznych prześcigający się w projekcji idiotyzmów i pospolitej głupoty, na temat tego, co powiedział i co rzekomo miał na myśli pan Duda oraz, że oto pokazuje swoją prawdziwą twarz itd.

    Ponieważ niektóre media cierpią, jeżeli nie mogą szkalować, kłamać i pluć – wzięto się za rozmienianie na drobne dosłownie wszystkiego, przy czym przekaz informacyjny w dominującej większości jest intencjonalny. Tak jakby prezydent elekt zakazywał rządowi i parlamentowi prowadzenia ich działalności.

    To niesamowite w istocie, ponieważ nic się nie stało, a pan Duda wszystko, co zrobił, to jedynie zaapelował do rządzących, żeby już bardziej nie psuli kraju, co jest jak najbardziej uzasadnione. Jeżeli nie byli w stanie przeprowadzić ważnych zmian ustrojowych przez prawie osiem lat rządów, czego najlepszym dowodem jest odgrzewanie takich starych kotletów jak ustawa o Trybunale Konstytucyjnym pamiętająca 2013 rok, to może lepiej jakby rzeczywiście już się nie brali za psucie państwa?

    Pan Andrzej Duda powiedział do liderów rządzącej koalicji dokładnie to, co mówi im, na co dzień ulica, ale czego oni nie chcą słyszeć lub czego prawdopodobnie nie chcieliby usłyszeć, gdyby przypadkiem uchylili okna swoich limuzyn – w końcu to zawsze jakiś sposób na kontakt z rzeczywistością. Ludzie powiedzieli Platformie Obywatelskiej i jej koalicjantowi – Polskiemu Stronnictwu Ludowemu – STOP. Powiedzieli to dwukrotnie, najpierw 20% wyborców popierających pana Kukiza, który wcale nie ukrywa, kogo chciałby odpędzić od koryta, a potem powiedzieli to wyborcy pana Dudy w drugiej turze. Nie ma znaczenia ile milionów Polaków go poparło, liczy się to, że poparła go większość. Na tą chwilę, należałoby, co najmniej uczciwie podyskutować z jego apelem, tezami i uwagami, albowiem to on jest przyszłością Rzeczpospolitej na następne pięć lat, a kadencja rządzących kończy się zdaje się zaraz po wyborach.

    Do tego wszystkiego jeszcze urzędujący prezydent nie był w stanie się zmusić do osadzenia swojego następcy w jednym z będących w dyspozycji państwa pałaców prezydenckich, albowiem potrzebuje aż dwa pałace! To jest coś niesamowitego, w znaczeniu politycznym i czysto ludzkim, jak bardzo przegrana powoduje niezdolność do pragmatycznego myślenia. W interesie państwa było, żeby sam pan Komorowski zaraz po wyborach zaprosił nowego prezydenta wraz z rodziną i poprosił o objęcie jednego z pałaców – najlepiej, żeby ten sobie wybrał, który chce na ten czas, zanim obejmie już władzę, tak żeby w ten sposób miał więcej czasu na przygotowanie się i dogranie swoich współpracowników! To Komorowski powinien się martwić gdzie się przenieść i jak, bo już jest przeszłością, a Duda – jest przyszłością! Nie ma znaczenia, czy to się nam podoba, czy nie podoba, liczy się to jak powinno być, żeby było jak najlepiej dla państwa, a w interesie państwa jest stworzenie jak najlepszych warunków dla swojego prezydenta. Z kolei tak uszanowany Duda, powinien do dnia przejęcia władzy, honorowo milczeć i wypowiadać się, jeżeli już musi, tylko po ustaleniach z obecnie funkcjonującą Kancelarią Prezydenta, czyli de facto swoją. Tak, powinna wyglądać ciągłość władzy, właśnie w ten sposób powinno to funkcjonować w rzeczywistości.

    Tymczasem mamy festiwal szczucia rozpoczęty, a odchodzący prezydent nie był w stanie zdobyć się na prosty gest, osadzający swojego następcę w realiach ciągłości funkcji. Tak nie powinno być. Teoretycznie to gesty, ale gesty i atmosfera – to wykładnik prowadzenia rozmów. W interesie wszystkich jest to, żeby było jak w rodzinie…