- Polityka
Sytuacja w Europie będzie się jeszcze bardziej komplikować – gorsze przed nami!
- By krakauer
- |
- 22 kwietnia 2017
- |
- 2 minuty czytania
Sytuacja w Europie będzie się jeszcze bardziej komplikować, z tej prostej przyczyny że dłużnicy nie mają ochoty spłacać swoich długów w ogóle, a wierzyciele już wiedzą, że ich nie odzyskają, chyba że zdecydują się je sami spłacić. Przykłady potraktowania Grecji i Cypru w czasie kryzysu, dowodzą że Unia Europejska nie jest i nie będzie wspólnotą na dobre i złe – tak jak Stany Zjednoczone, gdzie po ogłoszeniu Deklaracji Niepodległości uczyniono dług poszczególnych kolonii – wspólnym. Miało to ten walor, że nowo narodzony nasciturus był goły i zadłużony bardziej, niż po uszy. Więc nie było problemu z zadłużeniem, w tym znaczeniu, że wizja odzyskania należności w ogóle była mglista. Poza tym była wojna, a wojna ma tą „wspaniałą” właściwość, że wyzwala zaradność i pozwala uzasadniać największe idiotyzmy w najbardziej bezczelne sposoby. Zresztą nie inaczej było przecież u nas, odrodzone państwo w Polsce, ani myśli uznawać swoich zobowiązań wobec wierzycieli prywatnych. Jeżeli we Wrześniu 1939 dziadek oddał konia lub dwa dla armii i wziął kwit, to można mieć pretensje do sanacji. Wojna przegrana, państwo zniknęło i jakoś nikt nie chce się przyznać do długów. Chociaż – i to jest naturalny fenomen, są chętni do upominania się o majątek, jaki jeszcze pozostał lub jaki odtworzono – nadludzkim wysiłkiem i przy olbrzymich wyrzeczeniach.
Obecnie w Europie jest jednak inaczej, niż w Ameryce po wojnie o niepodległość. Na naszym kontynencie mamy państwa, które są wyraźnymi beneficjentami globalizacji oraz europeizacji oraz kraje, które również korzystają, tylko te korzyści mają nieco inny charakter. W praktyce powoduje to sprzeczności i kłopoty, ponieważ interesy partnerów są krańcowo rozbieżne. Nawet jeżeli wszyscy korzystają na wolnym handlu to niektórzy korzystają bardziej, a to powoduje, że chcieliby zachować swoją pozycję. Jednak krajom „wydajanym” nie podoba się to, że np. korporacje działające na ich terenie płacą podatek u siebie w domu, a ich traktują jako rynek zbytu. Obecnie doszedł jeszcze problem w drugą stronę, albowiem bogate kraje pod brzemieniem nielegalnych imigrantów, chcą zmniejszyć presję imigrancką na swoje gospodarki i prowadzą działania na rzecz wykluczenia dostępu do ich rynków pracy dla ludności unijnej z krajów biedniejszych. To się nie podoba rządom tych krajów, albowiem w praktyce mamy do czynienia ze zwykłym zastępowaniem ludzi przez innych ludzi. W sumie jednak nie można się dziwić bogatym, że chcą mieć jeszcze tańszą siłę roboczą?
Jednakże w tych warunkach nie może być mowy o żadnej wspólnocie długu, ani o wspólnocie w ogóle. Ponieważ problemem są przyszłe zobowiązania, głównie te wobec emerytów. Zachód ma świadomość, że tort się zmniejszył i robi już bardzo wiele na rzecz pozostawienia sobie jak największego kawałka, oczywiście z wisienką. Wisienka jest bardzo ważna, ponieważ pozwala na to, co się w pewnym filmie odzwierciedlało poprzez „dyskretny urok burżuazji”, a to dla społeczeństw krajów klasowych jest bardzo ważne.W praktyce deficyty emerytalne będą napędzały konflikty i to na skalę, jakieś nawet nie możemy sobie wyobrazić.
Warto zwrócić uwagę, że szklanka jest do połowy pusta, tj., mamy problem ponieważ nie ma już kogo okraść, oszukać i wydoić jeszcze bardziej. Nie jest tajemnicą, że to tymi metodami Zachód rozbudował swoje bogactwo. W tej chwili już nie ma chętnych do nadstawienia pewnej części ciała, w której plecy już tracą swoją szlachetną nazwę. Ukraina okazała się tak rozkradziona przez swoich niesłychanie atawistycznych oligarchów, że Zachód w zasadzie stracił zainteresowanie „jej promowaniem”. Bałkany to jeden wielki problem, którego nie rozumieją nawet unijne elity. Turcja nie ma najmniejszej ochoty dawać ciała. Rosja nie dała się upokorzyć i wygrała z Zachodem wojnę handlową. Kraje Europy Środkowej zostały już wyssane i wydrenowane, co prawda Węgry i Polska lekko podniosły głowy, jednak wszystko co nasze kraje mogą w praktyce, to rozglądać się z przerażeniem. Warto zwrócić uwagę, że nawet bogata Szwajcaria i Norwegia, nie zdecydowały się wejść do Unii, wręcz przeciwnie – przyjęły prawo i płacą za dostęp do Wspólnego Rynku, jednak zachowały suwerenność. O Wielkiej Brytanii nie ma co wspominać, to dopiero będzie źródło problemów – Gibraltar, Szkocja, Irlandia Północna no i oczywiście Malwiny (tzw. Falklandy). Poza tym cała rzesza innych kulturowo ludzi, którzy robią w zasadzie co chcą i na co mają ochotę, niekoniecznie traktując prawodawstwo brytyjskie jako coś zobowiązującego.
Do końca również nie wiadomo jak się ułożą stosunki Europy z USA i Chinami, dzisiaj to są dwa wielkie wyzwania, z którymi musimy sobie jakoś poradzić. Nie będzie to wcale proste i stanowi to poważne wyzwanie, wręcz fundamentalne dla wszystkich. Europa pierwszy raz od dawna, będzie w relacji podległości i klienta do obu tych potęg. Jest to śmieszne, bo chwilę po stworzeniu waluty Euro, wydawało się, że możemy dyktować warunki jednym i drugim, to oni zabiegali o Europę! Dzisiaj już jesteśmy głównie partnerem handlowym, politycznie Europa sama sprowadziła się do roli podległej wobec USA i klienckiej wobec Chin. Jeżeli do tego dodamy możliwe rozdrobnienie Europy, to już w ogóle robi się smutno.
Można powiedzieć – gorsze przed nami!