• 17 marca 2023
    • Ekonomia

    Świętość Dolara – czy Stany Zjednoczone przygotowują się do globalnego resetu?

    • By krakauer
    • |
    • 05 maja 2020
    • |
    • 2 minuty czytania

    Świętość Dolara – to w skrócie pewność, że rząd Federalny będzie wywiązywał się ze swoich zobowiązań dłużnych. Stany Zjednoczone są największym pożyczkobiorcą na świecie, co więcej – z finansowania się długiem, uczyniono w USA swoistą religię, dzięki której Amerykanie doskonale funkcjonują. System działa doskonale od lat i to pomimo kolejnych fal „luzowania ilościowego”, chciwe rynki wypijają wszystkie „drukowane” Dolary, pozwalając budżetowi federalnemu nadal się zadłużać.

    W lutym 2020 roku amerykański dług wynosił ok. 24 bln USD (24 tysiące miliardów) (Wszystkie dane na podstawie: “MAJOR FOREIGN HOLDERS OF TREASURY SECURITIES (in billions of dollars)https://ticdata.treasury.gov/Publish/mfh.txt – Department of the Treasury/Federal Reserve Board April 15, 2020). Z tego około 7,06 bln USD, było w posiadaniu podmiotów zagranicznych, w tym do Chin należało około 1,09 bln USD. Reszta amerykańskiego długu jest w rękach Amerykanów, ich korporacji i funduszy inwestycyjnych.

    Więcej od Chin amerykańskiego długu ma tylko Japonia (ok. 1,27 bln USD). Warto zerknąć na przywołane źródło, jest tam również Polska. Dla ciekawych, warto zadać sobie trud podsumowania ile łącznie amerykańskiego długu ma Unia Europejska.

    W 2019 roku USA wyemitowało około 1,26 bln USD długu. Na tę chwilę ich potrzeby pożyczkowe, związane z pompowaniem gospodarki na potrzeby walki ze skutkami epidemii, to około 3 bln USD – tyle mniej więcej wynoszą uchwalone programy pomocowe. Ta kwota w porównaniu, do łącznej sumy amerykańskiego długu, pokazuje jakim szokiem dla zachodniej ekonomii jest koronawirus i jakie to będzie mieć konsekwencje dla świata.

    Jednym z wątków w amerykańskiej dyskusji wewnętrznej, podnoszonym przez niektórych prawicowych polityków, jest ewentualność finansowego ukarania Chin, za epidemię, o której rozpowszechnienie ten kraj jest obwiniany. Jednym ze sposobów miałoby być – obniżenie lub zaniechanie płacenia odsetek od amerykańskiego długu posiadanego przez Chiny. Jeżeli do tego by doszło, to znaleźlibyśmy się w zupełnie nowej rzeczywistości, której konsekwencje, są trudne do wyobrażenia nawet w scenariuszach Sci-Fi.

    Generalnie jeżeli Amerykanie chcą spowodować, żeby Dolar przestał być walutą rezerwową świata nr 1, to nie mogą zrobić niczego lepszego, niż właśnie taki ruch. Dla wielu amerykańskich nacjonalistów, sam fakt, że ich kraj jest dłużny „na zewnątrz” w tym zwłaszcza – Chinom, to bardzo poważny afront i problem mentalny. Ma to takie uzasadnienie, że przy skali amerykańskiego rynku finansowego, sfinansowanie tej reszty długu – nie jest żadnym szczególnym wyzwaniem. Jednakże, to zadłużenie jest efektem tylko i wyłącznie amerykańskiego sprytu i ich przewagi nad światem, ponieważ powstaje głównie w wyniku finansowania deficytu handlowego z zagranicą. To brzmi jak szaleństwo, ale to tak działa, że świat, w tym głównie Chiny, Japonia i państwa produkujące ropę naftową, pożyczają Ameryce, na to, żeby Amerykanie robili u nich zakupy. To naprawdę jest genialne, zwłaszcza jak uświadomimy sobie, że oprocentowanie obligacji – w istocie śmieciowe, jest poniżej inflacji Dolara.

    Pośredni wniosek jest następujący – Stany Zjednoczone są kosztem dla świata, który na nie pracuje. Uwaga, nie przesądzamy tutaj rzeczywistej wartości wymiany, tego co USA daje światu, a co od niego bierze. Patrząc na bilans i mechanikę globalnej wymiany, nie można mieć jednak złudzeń.

    Wniosek strategiczny jest inny – jeżeli dzisiaj Amerykanie tak bardzo się zadłużają, że żadna granica nie jest dla nich istotna, to jutro – uwaga – NAJPRAWDOPODOBNIEJ – zadłużą się jeszcze bardziej. Z tej, generalnie logicznej obserwacji, wynika wniosek ostateczny: Stany Zjednoczone przygotowują się do globalnego resetu? Może ten reset przygotowują?

    Lepiej jest się w tym przypadku mylić, ponieważ możliwe skutki, wykraczają poza możliwości jakiejkolwiek analizy, bo tu już nawet nie chodzi o „wyprzedaż”, mówimy o skonstruowaniu scenariusza, w którym zmieni się wszystko do tego stopnia, że „dzisiaj”, może stać się dla nas tak ciepłym wspomnieniem – jak „sielski świat” sprzed 1914 roku.