- Społeczeństwo
Święto pracy czyli czego? /refleksja ogólna/
- By krakauer
- |
- 30 kwietnia 2021
- |
- 2 minuty czytania
Święto pracy – wielu pyta – czyli czego? Kontekst amerykański, gdy robotnicy płacąc krwią i życiem – wywalczyli „przywileje” w relacji z kapitalistami już jest nieaktualny. Kontekst „komunistyczny”, w którym państwa demokracji ludowej wykorzystywały to święto i tworzyły kult pracy, jako nową świecką tradycję również jest już historyczny. Po tym okresie zniknęło realne umiędzynarodowienie święta pracy jako takiego. W różnych krajach historia potoczyła się później inaczej. Przykładowo w naszym kraju jeden z Kościołów, bardzo intensywnie próbował i nadal próbuje – zdominować to świeckie święto, poprzez nadanie mu dorozumianej symboliki religijno-para-historycznej. Niestety to się bardzo dobrze przyjmuje, przynajmniej u dużej części społeczeństwa, która nie wie że ma alternatywę, jaką jest wolność, jednak to już inna kwestia – do o wiele szerszych rozważań.
W naszych realiach praca nadal jest przywilejem. Szczytem wszystkiego jest to, że trzeba konkurować nawet o prace śmieciowe, ponieważ rządzące elity – masowo sprowadzają na rynek pracy konkurencje z poza Unii Europejskiej. To jest naprawdę przegięcie i utrwalenie systemu niewolniczo-pańszczyźnianego. Proszę bowiem pamiętać, że więcej niż połowa pracujących Polaków w ogóle, ma nieco ponad pensję minimalną. Nawet jeżeli do tego dodamy 500+, to i tak nie są to kwoty pozwalające na akumulację kapitału, samodzielność finansową, czy po prostu brak lęków o przyszłość.
Pensje w naszym kraju są oszałamiająco niskie – przeciętnie i powszechnie, a poziom cen, zwłaszcza jak weźmiemy pod uwagę ceny energii i opłat komunalnych, jak również ceny podstawowego – przeglądowego koszyka dóbr i usług, z których trzeba korzystać. Po prostu są zachodnie.
To powoduje stałą nierównowagę i brak możliwości zapewnienia sobie możliwości funkcjonowania zgodnych z oczekiwaniami wynikającymi ze wzorców cywilizacyjno-kulturowo-ekonomicznych.
Ludzie reagują to jak mogą, dostosowują się jak są w stanie. Mieszkają z rodzicami, często jeszcze z dziadkami. Pracują w więcej, niż jednym miejscu. Oszczędzają na wszystkim, w tym na edukacji, zdrowiu, wypoczynku i jedzeniu. W końcu oszczędzają poprzez niepodejmowanie decyzji o posiadaniu dzieci. Bardziej rozsądni decydują się na wyjazd za granicę. To, co wydarzyło się na kierunku – Wielka Brytania, Irlandia jest procesem historycznym, to jedna z największych migracji naszego społeczeństwa w historii. Jest to dlatego takie szczególne, ALBOWIEM NIKT NAS NIE OKUPUJE, NIKT DO NAS NIE STRZELA I NAPRAWDĘ NIE MA BRAKÓW ŻYWNOŚCI. Tylko w Polsce nie da się po prostu żyć, Polska kopie i jest niewdzięczna na każdym kroku. Młodsze pokolenia wychowane już we wszechogarniającej kulturze posiadania i użytkowania, nie są odporne na beznadzieję codzienności i wybierają rozwiązania, które przynajmniej dają im szansę na okresowe polepszenie warunków życia. Większość naszych migracji kończy się, jak kończy się młodość, zaczynają się choroby i problemy. Wówczas wraca się do kraju, jeżeli się odłożyło na mieszkanie i jakieś pieniądze, pozwalające na prowadzenie działalności gospodarczej – to jest się wygranym. Jeżeli nie, to może być różne. To przyszłość w zasadzie dwóch pokoleń, bardzo wielu ludzi, którzy będą podejmować ważne decyzje życiowe – rzutujące na przyszłość nas wszystkich.
Proszę bowiem pamiętać, jak jest skonstruowany nasz system ubezpieczeń powszechnych, otóż – pełnię praw w praktyce nabywa się po opłaceniu pierwszej składki. Czyli nagle w systemie opieki zdrowotnej i również w systemie emerytalnym, przybędzie nam wiele osób, które składki przez wcześniejsze lata – płaciły różnie. Natomiast oczekiwania i potrzeby, będą mieć jak każdy.
Rząd planuje poważne zmiany w opodatkowaniu i naliczaniu składek emerytalno-rentowych i zdrowotnych. To jest dzisiaj najbardziej aktualny problem w naszym kraju, w istocie nawet ważniejszy od tego w jaki sposób będą przejedzone oszczędności zgromadzone w likwidowanych OFE. Już wiadomo, że będzie to reforma progresywna i ci, którym można zabrać, będzie zabrane.
To wszystko w kontekście umów śmieciowych, potężnej konkurencji na rynku pracy ze strony ludzi, którzy nie są obywatelami państw Unii Europejskiej, przy ograniczeniach pandemicznych i wynikających z nich bankructwach i zwolnieniach.
Więc niech się święci 1 maja, jeżeli to jeszcze kogokolwiek, w jakiejkolwiek mierze interesuje jakkolwiek!