- Soft Power
Światowe media zrobiły wszystko żeby wyciszyć fakt agresji NATO na Rosję
- By krakauer
- |
- 25 listopada 2015
- |
- 2 minuty czytania
Rosyjski samolot przez 17 sekund był nad Turcją, dosłownie tyle ile trwa przelot nad kreską na mapie. W tym czasie, jak wszystko na to wskazuje – Turcy przeprowadzili celową i przygotowaną prowokację, doprowadzając do strącenia samolotu i zabicia pilota. Potwierdzają to słowa pana Siergieja Ławrowa – Ministra Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej, który w wywiadzie dla RT.com podkreślił, że to mogła być przygotowana prowokacja [tutaj].
Poza RT.com (w kanałach anglojęzycznych) trudno jest znaleźć jakąkolwiek racjonalną relację z wydarzeń, które zostały zdominowane przez oświadczenia o solidarności NATO z Turcją, czy też komunikaty amerykańskich władz o tym, że Turcja jak każdy kraj ma prawo bronić swojego terytorium. To szokujące jak skuteczny jest przemysł medialnej pogardy na usługach zachodnich reżimów, bo nawet posunięcie się do aktu złamania prawa międzynarodowego i mordu – nie działa otrzeźwiająco. Jeden człowiek nie żyje, został brutalnie zamordowany – ale to oczywiście nie jest problem. Czy wszyscy zapomnieli, po co Rosjanie zdobyli się na ten wysiłek i tam latają? Nagle walka z terroryzmem przestała być ważna?
Władze tureckie przedstawiły swoją wersję wydarzeń – będącą praktycznie lustrzanym odbiciem wersji rosyjskiej, dla Ankary i Waszyngtonu nie jest problemem to, że samolot po kilkunastu sekundach w przestrzeni powietrznej o szerokości kreski na mapie można zestrzelić już nad terytorium innego kraju. Taki mamy od tej chwili standard międzynarodowy, proszę się potem nie dziwić, jak np. Rosjanie z Kaliningradu zestrzelą natowski samolot dopuszczający się prowokacji na pograniczu kreski na mapie w rejonie Obwodu – a ten spadnie po polskiej lub litewskiej stronie, albo do morza międzynarodowego. NIE BĘDZIE W TYM NIC ZŁEGO – TAK MOŻNA ROBIĆ, BO KAŻDY KRAJ MA PRAWO BRONIĆ SWOJEGO TERYTORIUM.
Władze tureckie starały się porozumieć z Rosjanami, którzy wyrazili bardzo rozsądną i trzeźwą opinię na temat zdarzenia, traktując je jako nieszczęśliwy i prawdopodobnie sprowokowany incydent. Będzie on miał duże znaczenie w relacjach bilateralnych obu krajów, jak również w relacjach Rosja-NATO. Nie trzeba więcej dowodów na napastliwą agresywność Sojuszu, bo rzekomo rosyjskie samoloty dokonują prowokacji i naruszeń, ale jak widać spadają po swojej stronie granicy, więc to naprawdę nie jest tak, jak mówią w tej chwili Turcy i powtarzają za nimi – bardzo ostrożnie, uważając na każde słowa media z całego świata.
Poza jednym przypadkiem – Ukrainy, której władze zademonstrowały coś na kształt satysfakcji z aktu powietrznej agresji? Doszło nawet do deklaracji politycznej, zgodnie z którą Ukraina ma postępować analogicznie w obronie własnej przestrzeni powietrznej. Jest to ciekawy przykład tworzenia sobie samemu kłopotów i po prostu niedojrzałości politycznej, ale czego się dziwić po państwach w zasadzie już jawnie wspierających terroryzm. Przy czym każdy robi co może, jedni wysadzają słupy inni bawią się w powietrznych bandytów.
Rosja zachowując się w sposób bardzo powściągliwy ratuje międzynarodową sytuację, albowiem tak naprawdę, nigdy nie dowiemy się kto spowodował w Turcji takie działanie? To już zresztą nie ma znaczenia, bo jeżeli się powtórzy, to będzie powód do wypowiedzenia wojny temu krajowi – już bez ogródek. W tej chwili jest ważniejszy cel niż karanie Turcji za niezrozumiałe postępowanie niektórych z jej generałów. Celem tym jest tzw. państwo islamskie, to na ochronie jego celów zależało tym ludziom, którzy kazali strzelać do nieuzbrojonego rosyjskiego samolotu. Właśnie dlatego, żeby nie komplikować sytuacji międzynarodowej i móc doprowadzić do powstania realnej koalicji międzynarodowej w lotach nad Syrią, Rosjanie zachowują się tak powściągliwie. Turcja otrzyma pakiet sankcji politycznych i gospodarczych, a za bandytyzm powietrzny prawdopodobnie będzie musiała zapłacić ciężkie odszkodowanie – o ile chce uniknąć rosyjskiej zemsty militarnej, to na pewno zachowa się w sposób przewidywalny.
Rosjanie nie mają szczególnego manewru, ponieważ nadal w Turcji jest ponad 100 tys., ich obywateli, którzy przebywają tam na różnych formach wypoczynku. Żaden odpowiedzialny kraj nie podejmie natychmiast działań w sferze faktycznej, do póki taki problem nie zostanie rozładowany.
Dla nas ten godny pożałowania incydent pozostanie na długo dowodem na to, że media zachodnie potrafią być bardzo oszczędne jeżeli chodzi o dawkowanie informacji, w tym w szczególności jeżeli chodzi o gospodarowanie prawdą. Gdyby to Rosjanie zestrzelili samolot, a zwłaszcza nad Turcją, to nie byłoby żadnego idiotycznego tłumaczenia, że leciał 17 sekund nad Syrią, a potem po krzywej opadł aż 4 km po drugiej stronie granicy, co przy prawie pionowym spadaniu z wysokości 6 km praktycznie jest niemożliwe, chociaż nie można przesądzać bez eksperymentu na określonym typie samolotu. Niestety jeżeli ktoś chce czerpać na temat Rosji obiektywne informacje, dzisiaj jest skazany praktycznie tylko na media rosyjskie, wszystkie inne informacje są przekłamywane – prawdopodobnie celowo, ponieważ mamy tu do czynienia z globalnym kłamstwem i co ważniejsze – niedopowiedzeniami na temat Federacji Rosyjskiej.
Przykładowo o dramacie rosyjskich dziennikarzy w Syrii – zupełnie milczano. Jak tylko w luksusowych hotelach zachodnim dziennikarzom brakuje drogich alkoholi i prostytutek bo jest rewolucja, to zaraz jest krzyk na cały świat, ale jak strzelają, porywają lub w inny sposób prześladują uch rosyjskich kolegów – to się tego nie dostrzega. Ot, przykład podwójnych standardów.
Miejmy nadzieje, że bohaterstwo i poświęcenie rosyjskich pilotów oraz ratowników, którzy ruszyli im z pomocą, nie będzie zapomniane. Ci ludzie bronią w Syrii nas wszystkich, naszego stylu życia i prawa do życia w świecie wolnym od strachu przed radykalnym parareligijnym terroryzmem. Wieczna pamięć rosyjskim bohaterom poległym w obronie demokracji i wolności w Syrii!