- Soft Power
Stronniczość w relacjonowaniu konfliktu palestyńsko-izraelskiego
- By krakauer
- |
- 19 listopada 2012
- |
- 2 minuty czytania
Zaostrzający się konflikt palestyńsko-izraelski to wielki dramat dla ludności Bliskiego Wschodu, zarówno mieszkańców i obywateli Izraela jak i mieszkańców autonomicznych terytoriów palestyńskich. W wyniku walk pomiędzy armią izraelską a bojownikami palestyńskimi – często w mediach określanymi mianem ugrupowań terrorystycznych cierpią cywile po obu stronach konfliktu.
Skali palestyńskiego cierpienia nie da się łatwo i bez emocji opisywać, lepiej skorzystać z wyszukiwarki – bardzo łatwo można natknąć się na olbrzymią ilość palestyńskich lub pro-palestyńskich blogów i innego typu – często profesjonalnych anglojęzycznych portali informacyjnych, z których ze względu na drastyczność zdjęć przedstawimy wybrany jeden – electronicintifada.net, warto się zapoznać – pisane poprawną angielszczyzną – unikają zdjęć drastycznych (w rodzaju przełamanych na pół i zwęglonych zwłok dzieci, – których pełno na innych portalach), jednakże to bardzo ciekawa pozycja informacyjna.
Strona izraelska w Internecie nie próżnuje, nowoczesna armia i wszechpotężne służby specjalne tego kraju posiadają doskonale rozbudowane służby informacyjne – w tym na portalach społecznościowych, a czytając niektóre pozycje i tytuły z państw docelowych komunikatów prasowych – nie można nie ulec zdziwieniu, że przedstawiają one tylko i wyłącznie, lub prawie tylko i wyłącznie proizraelski punkt widzenia.
Izrael doskonale zdaje sobie sprawę, że nie może ewentualnego konfliktu medialnie przegrać. Po porażce medialnej operacji „Płynny ołów”, Izraelczycy nauczyli się jak zdominować przestrzeń komunikatów prasowych w taki sposób, żeby przedstawiać się, jako równouprawnioną ofiarę agresji „palestyńskich terrorystów” – oczywiście nie bez racji, albowiem ostrzał rakietami w kierunku obszarów zabudowanych jest faktem, którego nie ukrywają nawet sami przywódcy poszczególnych oddziałów Hamasu – w Internecie roi się od zdjęć wystrzeliwanych katiusz opatrzonych konkretnymi komentarzami.
Jeżeli na ten konflikt a właściwie sposób relacjonowania go nałożymy maskę naszych mediów – uzyskamy żenujący obraz pro izraelskiej sprawozdawczości, w której nie ma miejsca na wysłuchanie relacji drugiej strony konfliktu. Jak dotychczas nie uczyniła tego żadna z mainstreamowych stacji telewizyjnych, nie mówiąc już nawet o wysłaniu własnej ekipy telewizyjnej, może z wyjątkiem jednej stacji, której relacje na żywo obiegły nasze dzienniki informacyjne.
Największy opiniotwórczy dziennik w kraju zaskakuje, albowiem nie można umieszczać nawet komentarzy pod informacjami z Izraela! Być może jest to zrozumiałe w domach wielu rodzin polskiej inteligencji żydowskiego pochodzenia, której kuzyni i kuzynki służą w wojsku izraelskim, wiadomo lęk o najbliższych. Jednakże taki sposób relacjonowania nie wystawia nam najlepszej opinii, ponieważ prawie zupełnie nie ma informacji – prawdziwego obrazu jak wygląda konflikt z drugiej strony. Wymaga tego przede wszystkim zwykła dziennikarska solidność, albowiem trudno wyobrazić sobie obiektywizm, jeżeli chcielibyśmy polegać tylko i wyłącznie na komunikatach armii okupacyjnej!
Co ciekawe ten stan rzeczy, który już odrobinę trwa – nie ma żadnego znaczenia dla opinii eksperckiej, nikt z zapraszanych do studiów telewizyjnych, czy też raczej nikt z posługujących się komentarzami pisanymi – nie zwraca uwagi na wymiar humanitarny dramatu Palestyńczyków. To już powinno dziwić, albowiem o ile jeszcze dziennikarze mogą znajdować się po prostu pod wpływem – wygodnego dostępu do oficjalnych kanałów dostępu informacji pochodzących z oficjalnych czynników wojskowych, to już eksperci – zawsze powinni zadać przynajmniej dla przyzwoitości – pytanie o drugą stronę.
Nie ulega wątpliwości, że walka informacyjna to wyzwanie dla obu stron konfliktu. Palestyńczycy ze względów technologicznych wychodzą na terrorystów, albowiem nie posiadają broni umożliwiającej precyzyjne rażenie celów na terenie Izraela. Ich broń ma przede wszystkim wywrzeć efekt psychologiczny i narobić szkód – w tym przypadkowych ofiar wśród ludności cywilnej w Izraelu. Na taki sposób prowadzenia wojny nie można się zgodzić, albowiem nawet biorąc pod uwagę, że to krzyk rozpaczy gnębionej palestyńskiej mniejszości – to pewne standardy obowiązują. Nie może być mowy o pokoju z Hamasem na południu i Hezbollachem na północy, jeżeli oba te ugrupowania gromadzą przez lata arsenały pocisków moździerzowych i rakiet – tylko w jednym celu – zabicia jak największej ilości Żydów!
Taktyka Hamasu jest samobójcza w tym znaczeniu, że rakiety i pociski moździerzowe bardzo często są wystrzeliwane z terenów silnie zurbanizowanych. W ogóle w przypadku Strefy Gazy mamy do czynienia głównie ze strefą zurbanizowaną i to bardzo wysokiej gęstości. Obszary wolne – rolnicze, to rzadkość, szczególnie chronione tereny, od których uzależniony jest byt żywnościowy miejscowej ludności. Izrael posiada środki techniczne umożliwiające precyzyjne określenie każdego wystrzału broni dużego kalibru (moździerz 120 mm – pocisk rakietowy 122 mm) często już w momencie odpalenia lub po trajektorii – dzięki elektronice i znanej od tysięcy lat trygonometrii. Na tamie miejsce natychmiast może być kierowana broń precyzyjna – np. bomba o wagoniarze ćwierć tony – przenoszona przez F-16 znajdujące się na patrolu nad Strefą Gazy. To najprostszy sposób odpowiedzi, umożliwiający w ciągu kilku minut ukaranie miejsca, z którego padł strzał. Palestyńczycy udoskonalili swoją taktykę w ten sposób, że masowo na raz odpalają bardzo dużo rakiet i pocisków, w celu po pierwsze przeciążenia systemu przeciwrakietowego a po drugie – uczynieniu priorytetyzacji celów za szczególnie utrudnioną. Jednakże za każdym izraelskim odwetem może kryć się tragedia palestyńskich ofiar cywilnych, albowiem gęstość zaludnienia w Gazie jest tak duża, że po prostu niezwykle trudno jest tam uniknąć przypadkowych ofiar.
Apelowanie o adekwatną odpowiedź Izraela jest bzdurą, albowiem nie może być mowy o adekwatnej odpowiedzi, jeżeli przeciwnik terrorystycznie obstrzeliwuje terytorium kraju – biorąc za cel osiedla cywilne. Tego nie może tolerować żaden rząd, chyba, że chce podać się następnego dnia do dymisji. Odpowiedź Izraela musi być totalna i miażdżąca – niepozostawiająca wątpliwości. Inaczej nigdy nie wytępią Hamasu, który przecież mieszkańcy Gazy wybrali w demokratycznych wyborach – w tej chwili mają to, co sami wybrali. Pomimo dramatu humanitarnego i pilnej potrzeby przygotowania pomocy dla mieszkańców Strefy Gazy – liczy się solidarność z Izraelem, którego ludność najzwyczajniej jest terroryzowana.
Trzeba apelować do obu stron konfliktu o jak najszybsze zaprzestanie wszelkiej przemocy.