- Paradygmat rozwoju
Strategiczne wnioski ze zmiany sytuacji międzynarodowej – co możemy zrobić? Cz.1
- By krakauer
- |
- 14 czerwca 2014
- |
- 2 minuty czytania
Czas na strategiczne wnioski ze zmiany sytuacji międzynarodowej. Co możemy zrobić, żeby poprawić swoją sytuację na wypadek wojny i utraty państwowości? To jest przygotowanie się na najgorsze. W przyrodzie wszystkie słabe jednostki po prostu giną, nawet jeżeli Unia Europejska i NATO pozwoliły nam przez odrobinę czasu żyć we wspaniałym uczuciu wolności, bez poczucia oddziaływania prawa selekcji naturalnej napędzanej atawizmem – to właśnie się to skończyło. Trzeba otworzyć oczy i zobaczyć rzeczywistość taką, jaka ona jest, a jest niestety przerażająca, ponieważ nadal jesteśmy państwem na tyle słabym, że nie mamy możliwości obronić swojej niepodległości. Co więcej – pomni – dramatów rzezi i mordów dokonywanych na naszym Narodzie przez sąsiadów – nie zrobiliśmy przez ostatnie 25 lat niczego, żeby przygotować ludzi do samoobrony.
Dlaczego Polacy nie mogą mieć prawa do broni? Czy ktoś to potrafi wyjaśnić? Gdybyśmy mieli dużo broni w domach, w tym broni nierejestrowanej – niepodlegającej żadnej kontroli państwowej – nie byłoby możliwości skutecznego okupowania naszego kraju, ponieważ uczynilibyśmy okupantowi coś gorszego niż piekło na ziemi. Nikt – nawet mając przewagę technologiczną i ilościową, nie wejdzie do Polski, jeżeli każdy z nas kto chciałby i spełniał warunki – miałby w domu karabin, skrzynkę amunicji, granatnik, hełm i kamizelkę kuloodporną. O szczegółach organizacji Obrony Terytorialnej można dyskutować, jednakże Polacy mający broń – nie BYLIBY TAK BANALNIE ZARZYNANI JAK NA WOŁYNIU – LUB JAK W POWSTANIU W WARSZAWIE.
W naszych realiach, ze względu na niepewność sojuszy, brak gwarancji co do zachowania kierunku polityki niemieckiej, jak również zachowania się potężnej Rosji – nie mając szans na zrównoważenie potencjału konwencjonalnego sąsiadów, ani posiadanie broni masowego rażenia – tylko program powszechnego uzbrojenia społeczeństwa może być dla nas rękojmią zachowania niepodległości. Nie mamy bowiem innej możliwości odwołania się do czegokolwiek i kogokolwiek w przypadku ziszczenia się dramatu wojny w standardowym układzie geostrategicznym dla naszego położenia. Opór własnego Narodu jest jedynym i ostatecznym czynnikiem gwarantującym przetrwanie – zarówno państwa jak i Narodu.
Niestety dotychczas establishment prowadzi politykę obojętności wobec losu własnego Narodu, który go utrzymuje i pozwala na dość wysoki poziom życia. Od obojętności jest jedynie krok do wrogości i pogardy, ponieważ wyalienowany establishment ma głęboko „gdzieś” to w jakich realiach od 25 lat „sukcesów” funkcjonuje społeczeństwo.
Niestety interesy establishmentu, który załapał się na konfitury z globalizacji – rozmija się z interesem Narodu, który w dominującej większości po prostu walczy o przetrwanie w realiach horroru społeczno-gospodarczego współczesnej Polski. Przynajmniej tak się establishmentowi wydaje. Jedynie niewielka część ludzi naprawdę bogatych może żyć w oderwaniu od Polski i spraw polskich, powodzenie dominującej większości ludzi zamożnych jest uzależnione od funkcjonowania całej gospodarki.
Tylko i wyłącznie świadomość braku możliwości kontroli nad uzbrojonym społeczeństwem, w połączeniu z brakiem zaufania do Polaków – powoduje, że ten establishment woli skazać Polaków na rzeź w razie konfliktu i przegrać państwo niż zmienić swoją politykę, na politykę uwzględniającą interes społeczny.
Niestety to się tym ludziom nie opłaca, ponieważ w realiach uczciwego podziału dochodu narodowego i sprawiedliwego prawa – burżuazja nie mogłaby odnotowywać swoich bajecznych zysków i pławić się w luksusie. Chodzi o coś więcej niż nawet haniebna kwestia podatku od transakcji finansowych – który nie został w Polsce wprowadzony, czy też dokonywane ludobójstwo VAT-em. Chodzi przede wszystkim o równe szanse dla wszystkich i prawo, które będzie stosowane w sposób chroniący podstawową godność jednostki i jej indywidualną wolność. Oczywiście na wszystkich polach życia społeczno-gospodarczego, ale w szczególności w zakresie kwestii pracowniczych, socjalnych i edukacyjnych.
Niestety jest tak jak jest. Ci rządzący nigdy się nie zgodzą powierzyć swojego losu w ręce społeczeństwa – wolą trzymać Polaków na smyczy i smagać batem niż stworzyć model społecznego zaufania na którym można umacniać i rozwijać kraj. Niestety – establishment wybrał drogę kapitalistycznych pijawek i za to boleśnie kiedyś zapłaci.
Tymczasem musimy przetrwać licząc się z koniecznością zmiany paradygmatu funkcjonowania państwa i nową organizacją społeczeństwa – inaczej znowu przegramy kolejną konfrontację. Jednakże najpierw trzeba przetrwać wojnę z wrogiem wewnętrznym.