• 17 marca 2023
    • Ekonomia

    Sektor finansowy w tym w szczególności banki nam nie popuszczą!

    • By krakauer
    • |
    • 18 lutego 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Sektor finansowy w tym w szczególności banki nam nie popuszczą! Nie ma łatwo! Rosną koszty utrzymania konta i innych usług bankowych, branża chyba w jakiejś formule się porozumiała – mamy piękny twór prawdopodobnie bardzo przypominający oligopol, którego jakoś nikt nie chce zauważyć, ponieważ nikomu on nie przeszkadza, a mieszkańcy naszego smutnego kraju niestety nie mają wyboru, chyba że ktoś nie chce korzystać z w miarę cywilizowanego pakietu usług i płacić za wszystko na Poczcie lub w kasie sklepowej.

    Najnowszy pomysł dotyczy powszechnej usługi bankomatowej – wypłaty pieniędzy w gotówce, ciągle potrzebnej w Polsce. Branża w ramach „optymalizacji kosztów”, prawdopodobnie uznała, że nie ma po co dalej ponosić kosztów utrzymania sieci bankomatów, o wiele lepiej opłaca się zrobić z bankomatu usługę „premium”, w ramach „promocji” za jedyne 1 zł od jednorazowej czynności bankowej lub jakoś tak.

    Szczegóły nie mają znaczenia liczą się generalne trendy i sposób myślenia powodujący ewolucję systemu w kierunku, w którym to system będzie generował więcej pieniędzy – zgodnie z wymaganiami jego zarządzających i jego właścicieli. Liczy się tylko zysk, nie ma znaczenia fakt, że banki w istocie mają gwarancję publiczne dla swojego bankructwa – dla nich ważne jest w dominującej większości jedynie odnotowywanie dużej stopy zwrotu z działalności operacyjnej. Dodajmy wyjątkowo bezpiecznej i uprzywilejowanej w naszym kraju na rzecz przedsiębiorstw bankowych, albowiem w starciu z tymi podmiotami zwykły obywatel nie ma szans.

    Dalsze istnienie tytułów egzekucyjnych w systemie, dających bankom prawo automatycznej egzekucji to skandal na miarę kajdan niewolników lub przywilejów feudalnych arystokracji. Ludzie reprezentujący sektor, jeżeli już się wypowiadają w tym przedmiocie to używają prostej manipulacji, twierdząc że tytuł egzekucyjny jest warunkiem względnie niskich zabezpieczeń przy udzielaniu kredytów. Tylko problem polega na tym, że jest to uprawnienie niespotykane w cywilizowanych krajach Europy i Świata, gdzie po prostu nie jest możliwe uznanie prawa wierzyciela do wierzytelności na podstawie jego oświadczenia o jej wymagalności, gdzie sąd pełni rolę notariusza w procesie. W zamian za takie prawo – kredyty powinny być rozdawane na ślepo! Jednakże w naszej praktyce ekonomicznego upośledzenia społeczeństwa przez system finansowy – za zgodą i aprobatą państwa – to nic, to po prostu szczegół. Podobnie jak sądowe postępowanie „elektroniczne”, o którym Internet jest już pełen opowieści równie szokujących jak najlepsze horrory.

    O różnicy pomiędzy stopą inflacji (deflacji) a przeciętnym poziomem oprocentowania nawet nie ma po co wspominać, ponieważ to po prostu żart i to w pełnym majestacie prawa, gdzie swoboda umów działa tutaj w pełnej skali, ale w górę. Banki windują oprocentowanie oraz opłaty towarzyszące w taki sposób, żeby przypadkiem ludziom nie było łatwiej i nie da się zrozumieć skali oprocentowania kredytów i pożyczek w Polsce na trzeźwo, albo jesteśmy republiką bananową, gdzie wszystko może się zawalić i pożycza się tubylcom na 20%, albo krajem w którego sukces się wierzy i z którym wiąże się swój los i pożycza się na około 5% co i tak w pełni pokrywałoby skalę inflacji, generowanego przecież sztucznie zgodnie z mechanizmem kreacji pieniądza w systemie bankowym – pieniądza przez banki. Można mówić o kosztach usług itd., jednakże to wszystko bajki, ponieważ zagraniczne banki w Polsce są przeważnie najbardziej dochodowymi przedsięwzięciami swoich spółek matek – właśnie dzięki przywilejom jakie ma cały sektor w naszym kraju.

    W dzisiejszym państwie demokratycznym, jeżeli depozytom bankowym mają towarzyszyć gwarancje państwa, to taka okoliczność powinna być równoważona przez określony ustawowo zakres dopuszczalnych wahań najwyższego możliwego oprocentowania na jaki bank udziela kredytu lub pożyczki – najlepiej w stosunku odchyleń do stóp procentowych banku centralnego. Wówczas podmioty miałyby do wyboru, albo mieścić się w widełkach i korzystać z gwarancji, albo działać – wolnorynkowo – ale samodzielnie i bez zabezpieczenia publicznego. Ciekawe ile osób zgodziłoby się w ogóle trzymać w nich wówczas pieniądze?

    Jeżeli na to wszystko popatrzymy jeszcze z perspektywy małego i średniego przedsiębiorcy, który chciałby uzyskać w banku w Polsce kredyt na rozwój swojej firmy, to dopiero robi się ciekawie. Niektórzy twierdzą nawet, że kredytowanie rozwoju pewnych branż jest w Polsce przez niektóre instytucje finansowe – w ogóle wykluczone. Chodzi o nietworzenie konkurencji dla działalności gospodarczej innych „partnerów” w Unii Europejskiej, w których sytuację finansową są pośrednio (kredytowo) lub bezpośrednio (kapitałowo) zaangażowane spółki – matki, tych instytucji finansowych w Polsce. Jednakże tutaj trzeba zaznaczyć, że to tylko pogłoska i nie należy traktować tej wiadomości za pewnik, albowiem nie ma wiarygodnych źródeł przedstawiających badania w tym przedmiocie. Zresztą ich nie może być, bo badający nie wyszedłby z sądu. Niestety jest jak jest, ale to jak bardzo instytucje finansowe nie kredytują w Polsce działalności gospodarczej, to jest coś niesamowitego. Chyba że chodzi o kredytowanie aktywności zagranicznego kapitału w Polsce, wówczas sytuacja ma się w najlepsze – znikają problemy i bariery, pracownicy instytucji finansowych są przyjaźni, uśmiechnięci i z ochotą realizują „duże” projekty, zlecane przez „pewnych” partnerów. No, ale to niech będzie taką naszą lokalną specyfiką. W końcu przecież nie bez powodu udzielono Polakom korzystnych kredytów we Franku Konfederacji Szwajcarskiej, żeby ktoś zadawał pytania o stan akcji kredytowej wobec przedsiębiorców. Wiadomo, że banki nie lubią ryzyka, a jak jest z ryzykiem – wie każdy, a bank najlepiej, ponieważ definiuje jego poziom z braku publicznych i niezależnych agencji ratingowych.

    System jest prawie doskonały z punktu widzenia banków, gdyby jeszcze wyeliminować z niego wolną wolę klientów, to byłby raj.