- Polityka
Rządzą nami wykreowane kreatury
- By krakauer
- |
- 09 kwietnia 2012
- |
- 2 minuty czytania
Dawno, dawno temu, kiedy nasze państwo było na serio i liczyło się w Europie Polska miała elity. Szlachta, mieszczanie, duchowieństwo, magnateria i Król. Przez lata elita się odtwarzała i popadała w stopniowy upadek. Przed wojną, także mieliśmy elity – pokolenie słynnych „Kolumbów”, wychowane przez mądrych rodziców Polski międzywojennej poległo na barykadach Warszawy i zostało wykończone w katowniach Gestapo i NKWD. W Polsce ludowej, także wytworzyły się pewne nowe – uwłaszczone po 89 tym roku elity, co więcej udało się przetrwać i wychować następców części inteligencji, jednakże jakościowo i ilościowo to nie to samo, co było przed wojną. Jak śpiewa pewien doskonały muzyk – „Stalin i Hitler zrobili, co swoje…”.
Obecnie od 22 lat nasze społeczeństwo odtwarza swoje elity, a w zasadzie buduje je na nowo, powoli w Polsce powstaje klasa średnia – obsługująca własność wąskiej grupy posiadaczy. Nauka w zasadzie nie istnieje ci, co rządzą na uczelniach zdobywali szlify w czasach późnej komuny, następnie promowali w dużej mierze pociotków i kuzynów – nepotyzm to straszny grzech polskiej inteligencji. Prawdopodobnie nie ma polskiej uczelni państwowej, gdzie jakiś ojciec nie przekazywałby szlachetnego zawodu profesora synowi, synowej, córce… nepotyzm poraża nasze struktury społeczne prawdopodobnie równie bardzo jak mafia państwo włoskie.
Niezorientowani w meandrach naszej codzienności obserwują w telewizorach uśmiechniętych ludzi, ciesząc się z romansów, tańców i żyjąc cudzym życiem na sprzedaż. A w tym samym czasie powoli kreuje się w Polsce nowa klasa władzy, dzierżąca władze ekonomiczną (własność), polityczną (formalnie administracyjną) i informacyjną (media). Kreowanie się kolejnych elit przebiega wedle tego samego schematu – osoba z właściwego domu zostaje polecona znajomemu, dzięki krwi, znajomości, za pieniądze lub przez łóżko. Taka osoba ma dostęp do formalnego wykształcenia, zdobywa je w szybkim tempie – równolegle otrzymuje stanowisko w służbie publicznej lub przedsiębiorstwie prywatnym, które umożliwia jej samodzielne funkcjonowanie na poziomie adekwatnym do potrzeb odtwarzania elit.
Tak kreuje się nam kolejna kreatura no, sama się kreuje – albo jest kreowana poprzez swoich kreatorów. Nie liczą się kompetencje, nie liczą się umiejętności i wiedza. Ważne jest tylko i wyłącznie, czy dana kreaturka jest w układzie? I czy jest użyteczna.
Dlatego nie dziwmy się naszemu krajowi, że wygląda, na co dzień tak jak wygląda. Jeżeli rządzą nami osoby lękające się utraty z taką łatwością zdobytej pozycji. Dla nich nie liczy się rozwój, kreacja i postęp. Ważne jest utrzymanie się u żłobu i popieranie układu, który umożliwia pożywianie się większą łyżką od innych.
Można mieć nadzieję, że w momencie, gdy kreatury się już nasycą – to dadzą spokój albo zaczną pracować w taki sposób, żeby generować postęp i dawać coś z siebie społeczeństwa. Niestety, kreatura jest nienasycona w swojej chęci posiadania – musi się zabezpieczyć na wszystkie sposoby. A jak skończy zabezpieczać siebie, zaczyna powtarzać schemat na swoich dzieciach, – bo doskonale pamięta, że dzięki protekcji dostała się żłobu i myśli, że system działa tylko w ten sposób.
Jak to możliwe, że nikt nie zorientował się, że kreują się nam pseudo-elity? Błąd! Właśnie było na odwrót – główni psuje kraju sami zaczęli kreować proces kreacji kreatur na najwyższym szczeblu – tylko po to, żeby zasłonić swoją miałkość, często złodziejstwo i bylejakość. W ten sposób grzech pierwotny popełniony 22 lipca 1044 roku rozmył się w grzechu Okrągłego Stołu i jest polewany pomyjami kłamstwa mediokracji a w istocie „idiokracji” – w sposób uniemożliwiający poznanie prawdy przez szersze warstwy społeczeństwa a także – wąskie jeszcze widzące elity.
Nie ma sposoby na rozwiązanie tej pętli, straszną cenę płacimy za masakrę młodzieży w połowie poprzedniego wieku i 60 lat ogłupiania tego, co pozostało. Powstaje w ogóle pytanie, czy Polacy są zdolni do wykreowania własnych patriotycznych elit? Oczywiście nie chodzi o pseudo patriotów – idiotów chcących pogrążyć Polskę w odmętach głupoty i myślenia wstecznego. Potrzebujemy takich ludzi, jakimi byli Kolumbowie! Tymczasem pozostaje nam jedynie wspominać ich 63 dni chwały… może nie znikniemy, bo naród bez elit nie ma prawa istnieć.
Przejdź na samą górę