• 17 marca 2023
    • Polityka

    Rządowy zegarmistrz

    • By IVV
    • |
    • 18 listopada 2013
    • |
    • 2 minuty czytania

    Niekończąca się epopeja z zegarkami byłego ministra rządu premiera Tuska, zaczyna być już śmieszna. Najpierw okazuje się, że minister zapomniał wpisać zegarek do rejestru przedmiotów wartościowych, później okazało się, że lubi zamieniać się zegarkami z kolegami a na koniec wychodzi na to, że jego zegarek jest podróbką o wartości kilkuset złotych jak orzekł biegły.

    Czy to zamyka sprawę? Wręcz przeciwnie, bo o ile możemy zaakceptować fakt, ze minister zapomniał o zegarku, który otrzymał od żony na 35 urodziny i nie wpisał go w rejestr o tyle jeśli faktycznie ten zegarek jest nieoryginalny mamy do czynienia z kilkoma innymi przestępstwami.

    Pierwsze polegające na wprowadzeniu do obrotu produktów ze sfałszowanymi znakami towarowymi i doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem małżonki ministra na kwotę 16400 zł przy założeniu, że faktycznie zapłaciła za niego 17000 zł. Czyli Prokuratura winna ścigać sprzedawcę, – co powinno być dość proste, bo trudno uwierzyć, że żona nie pamięta gdzie nabyła tak cenny przedmiot. Co więcej fakt posiadania zegarka podróbki u przedstawiciela rządu, posła to skandal. Podrabiany zegarek, nie jest niczym innym w sensie kwalifikacji prawnej niż piracka płyta z muzyką, czy pirackie filmy DVD. Czyli albo minister był przekonany, że posiada oryginał i zapomniał go wpisać, łamiąc jeden przepis lub nie wpisywał go wiedząc, że to podróbka o znikomej wartości a w zasadzie dla uczciwego człowieka bezwartościowa jak każdy przedmiot pochodzący z przestępstwa.

    Jakiś czas temu jedna z posłanek obecnej partii opozycyjnej paradowała z torebką noszącą logo znanego projektanta, ze zdumieniem przyznała się swojemu koledze, że nie miała pojęcia, co nosi, że kupiła torebkę za kilkadziesiąt zł na bazarze. Ten kolega parlamentarzysta opowiadał to jako anegdotę… I jak tu się dziwić, że w Polsce skala braku poszanowania praw autorskich jest tak wielka? Skoro nawet rządzący z pełną swobodą i bezkarnie łamią prawo? Są kraje w Europie, które były znane z dużej ilości podrabianych towarów, które walczą z podróbkami w sposób bardzo drastyczny, gdy na lotnisku kobieta zostanie namierzona z podrabianą torebka kary są tak wysokie, że można założyć, że do końca życia nie zdecyduje się na zakup podrabianego produktu.

    A teraz coś, co może się wydać mało popularne, minister polskiego rządu powinien móc sobie pozwolić na kupno zegarka za 17 tys. zł, bo skoro dysponuje miliardami złotych, nie powinien czuć się jak dozorca wśród miliarderów. Nie warto się oburzać, że jeden czy drugi minister jest milionerem, to jest norma na całym świecie. Ale nie może tak być, że nasz rząd błaźni się na każdym kroku. Przykładowo ministra odpowiadająca za sport, nie ma o nim pojęcia – wiadomo, że dyscyplin jest sporo, ale skoro „nie znam jakiejś” – to stwierdzam – nie mam o tym pojęcia i tyle. Skandalem jest, że minister zdrowia chwile po zapadnięciu szlachetnymi czterema literami na miękki ministerialny fotel uznaje, ze będąc lekarzem mylił się i obecna służba zdrowia jest genialna. Nie może być tak, że ministerstwo transportu jednym ruchem rozbija życie marynarzy, bo komuś coś się wydawało (egzaminy, o których pisaliśmy kilka dni temu częściowo zostaną przeprowadzone jednak w tym roku, ale dlaczego nie wszystkie i dlaczego tryb ich przywrócenia jest równie enigmatyczny jak ich odwołania?).

    Polska potrzebuje zegarmistrza kogoś, kto będzie potrafił naprawić i wyregulować ten skomplikowany mechanizm. Potrzebujemy dobrych oryginalnych trybów w rządowej machinie, niech to będą trybiki z najwyższej półki jak z porządnego zegarka a nie z tandetnej podróbki. Społeczeństwo, wiele zniesie. Zaakceptuje wysokie koszty rządu, ale tylko wtedy, kiedy będzie widziało ich sens.

    Nigdy nie będzie akceptacji dla drenowania nas z każdej złotówki, bo rządowi znowu się wydawało, że jest genialny. Uwierzcie nam drodzy rządzący, Polak potrafi. Jak Wy przesadzicie to wprawdzie rząd się wyżywi, ale ludzie tez sobie poradzą a Wy będziecie jechać na limuzynie z jednym gumowym kołkiem z przodu, tak jak Ci, którzy byli łamistrajkami w czasie Waszej walki z byłym ustrojem…

    A na koniec, mały konkurs ile potrzebować będzie prokuratura, aby umorzyć sprawę naszego ministra hobbysty kolekcjonera?