- Bezpieczeństwo
Respiratory i „handlarz bronią” a zasady działań tajnych
- By krakauer
- |
- 17 lipca 2020
- |
- 2 minuty czytania
Respiratory i „handlarz bronią”, to jeden z ulubionych tematów Posłów opozycji. Bardzo pokochały ten jakże wdzięczny temat również niektóre mendia (tu nie ma błędu), zwłaszcza te, które nie wspierały w kampanii wyborczej pana Andrzeja Dudy. Ale to zapewne przypadek, bo przecież wiadomo, że mendia (tu nie ma błędu) w naszym kraju są niezależne, prawdomówne i wcale nie kreują rzeczywistości, tylko ją nadzwyczajnie rzetelnie relacjonują. Naruszając wszelkie zasady zdrowego rozsądku, nie mówiąc już o zasadach działań tajnych, które z istoty swojej natury powinny być tajne, a nie roztrąbione na cały świat!
Jest to więc nic innego jak spór polityczny, kolejne bicie w rządzących, w którego tle jest zakup respiratorów w okresie największego zagrożenia pandemicznego i totalnej paniki na świecie. Wówczas nasz rząd, tak jak i inne rządy na świecie, zwłaszcza z krajów, które nie produkują same respiratorów – zlecił jednej ze spółek zakup takowych w dużej ilości.
Spółka dokonała czegoś niemożliwego, otóż w bardzo krótkim czasie sprowadziła do kraju 200 nowoczesnych respiratorów – fabrycznie nowych od różnych producentów. Należy uznać, że w czasach, kiedy za przeproszeniem głupie rękawiczki gumowe są na wagę prawie złota, a maseczki – sprowadzano specjalnym samolotem, to wielki wyczyn. Ponieważ wiele bogatszych państw rywalizowało z nami u producentów o dostawy tych urządzeń. Udało się kupić aż 200 – to wielki sukces.
Firma dostała przedpłatę w dużej kwocie, której część zwróciła a część rzekomo nie, co nie ma w praktyce znaczenia, bo pieniądze z konta – Komornik ściągnie w ułamek sekundy jeżeli byłaby taka potrzeba. Liczy się tutaj zupełnie inna sprawa, a chodzi o mechanikę działania naszego państwa w kryzysie.
Uwaga, nie przesądzamy jak było w tym przypadku i poniższe, nie ma nic wspólnego z ww. opisaną sytuacją, jest jednak czymś zupełnie normalnym, że państwa mają służby specjalne. Służby specjalne, jak sama nazwa wskazuje, służą do działań specjalnych, to znaczy – innych, niż zwyczajne. Jakich, to już jest ich sprawa! Ważne jest to, że to co robią i jak to robią jest z istoty natury ich specyfiki tajne. Jednym z elementów ich aktywności, jest kontakt ze sferą realną – w tym zakresie, bardzo często wykorzystywane są istniejące możliwości np. zakłada się spółki, tworzy fundacje, prowadzi różną działalność – tak, żeby ona miała swoją historię ogólną, a zarazem stanowiła platformę, do ewentualnych działań na rzecz służb.
Nie byłoby niczym nadzwyczajnym, gdyby również nasze służby specjalne – tworzyły podmioty zależne, np. na zasadzie zależności osobowej przez byłych pracowników itp. Nie byłoby również niczym nadzwyczajnym, gdyby do działań nadzwyczajnych, w chwili bezradności naszego państwa, takie zasoby próbowano wykorzystać.
Żałosne jest tylko to, że nasze państwo tak bardzo wykastrowało własne służby specjalne, że maseczki musi ściągać koncern wydobywczy, a respiratory firma handlująca m.in. bronią. Nie dało się odpowiednio wcześniej założyć np. fundacji wspierającej promocję zdrowia itd.? Wszyscy wiedzieliby o co chodzi, bo takich rzeczy nie da się ukryć, ale wyglądałoby to bardziej aksamitnie – troska o zdrowie, lasy, rybki, w końcu człowieka – to się tak robi od zawsze na Zachodzie (i nie tylko).
Takie rzeczy powinny się dziać same, pod stołem oczywiście niejawnie – i tak, żeby mendia (tu nie ma błędu), się o tym nie dowiedziały, a nawet jeżeli – to żeby informacje, były w taki sposób opakowane, że publikacja informacji byłaby uderzeniem w coś „miękkiego” typu osoby chore lub organizacje promujące kulturę. Wówczas zmienia się kontekst wydarzenia i jego charakter, tak żeby ewentualne didaskalia działalności nie biły bezpośrednio w politykę. Ponieważ to wszystko opiera się na polityce i zaufaniu polityków do służb i służb do polityków.
Na tą chwilę cieszmy się, że udało się sprowadzić do kraju w tak niesłychanie trudnym okresie 200 respiratorów (czy w ostateczności nie wiadomo ile, ale jednak!). Wiadomo, że 200 to nie jest 1200, ale śmiało przecież każdy może je sprowadzić i zaoferować Ministerstwu Zdrowia, pan Minister i jego wysocy urzędnicy wiele razy mówili publicznie, że są otwarci na każdą propozycję i każdą będą rozważać jeżeli jakakolwiek wpłynie.
Dla wszystkich nauczka jest jedna – każdy jest w swojej części odpowiedzialności za sprawy publiczne zobowiązany publicznie – jeżeli bierze w nich udział – to jest odpowiedzialny także, za skutki swoich działań. Zastanówmy się chwilę, kto jest odpowiedzialny za to, że polski rząd jest oskarżany o wykorzystywanie służb specjalnych do nieetycznych zakupów respiratorów? Przy czym, chyba każdy rozumie, że każde państwo robi co może, żeby kupić jak najwięcej respiratorów – wszelkimi możliwymi metodami?