• 17 marca 2023
    • Paradygmat rozwoju

    Reforma sądownictwa i prokuratury jest już koniecznością

    • By krakauer
    • |
    • 10 czerwca 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Najnowsza afera związana z upublicznieniem dokumentów ze śledztwa w sprawie tzw. afery podsłuchowej stanowi ostateczny dowód na konieczność przeprowadzenia reformy sądownictwa i prokuratury. System ochrony prawnej państwa i obywateli musi być spójny i musi gwarantować przestrzeganie podstawowych praw obywateli, jak również zabezpieczać pryncypialne interesy państwa związane z funkcją porządku prawnego w państwie.

    Istotą zła w systemie jest hermetyczna korporacyjność tych struktur, która z jednej strony jest gwarantem niezależności wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania od jakichkolwiek prób nacisku zewnętrznego, ale zarazem jest istotnym ograniczeniem, alienującym te struktury ze społeczeństwa, jak również eliminującym kontrolę społeczną nad ich funkcjonowaniem. W uproszczeniu – zarówno sądownictwo jak i prokuratura, to dzisiaj zamknięte kasto-korporacje, które żyją we własnym świecie, realizując funkcje wymiaru sprawiedliwości oraz organów ścigania.

    Obecny model wyczerpał już swoje możliwości efektywnego służenia za fundament naszej państwowości w zakresie gwarantowania porządku prawnego. Dzisiaj wraz z rosnącą świadomości obywateli i rozrostem społeczeństwa obywatelskiego na różne sfery życia publicznego, należy rozważyć pogłębioną reformę całego systemu we wszystkich jego aspektach funkcjonalnych.

    Nie ma dalszego uzasadnienia, dla którego władzę sądowniczą, miałaby nadal kreować sama władza sądownicza, w wymiarze kolektywnym zgromadzenia samorządu sędziowskiego. Nie mamy żadnych danych, jak również nie ośmielilibyśmy się kwestionować wyników funkcjonowania takiego modelu jaki mamy obecnie, ale nie da się ukryć faktu, że kontrola społeczna pracy wymiaru sprawiedliwości nie istnieje.

    Być może więc dla sprawności działania, efektywności i przejrzystości istniejącego modelu, byłoby celowym wprowadzenie do niego dwóch elementów – po pierwsze o wyborze na stanowiska orzecznicze w sądownictwie decydowałaby Rada organu samorządowego, na terenie którego dany sędzia by orzekał. Oczywiście wymagałoby to pewnych zmian w siatce właściwości miejscowej, ale po to są reformy i zmiany, żeby je przeprowadzać. Wybór byłby możliwy jedynie spośród kandydatów przedstawionych przez obecnie uprawnione organy, spośród osób spełniających warunki. Po drugie, wybór następowałby na kadencję, której długość powinna odpowiadać okresowi przeciętnie potrzebnemu do nabycia przez orzecznika doświadczenia potrzebnego, do orzekania w wyższym stopniu instancji. Po upływie kadencji, każdy miałby prawo stanąć ponownie do konkursu – już zgłaszając się sam na wolne stanowiska, jeżeli by to nie nastąpiło bez względu na przyczyny, sędzia odchodzący z funkcji – miałby pełne prawo do rozpoczęcia działalności w dowolnym zawodzie prawniczym bez zdawania dodatkowych aplikacji. Oznaczałoby to, że bycie sędzią stwarzałoby możliwości rozpoczęcia kariery adwokackiej, radcowskiej, komorniczej lub notarialnej. Nie powinno być żadnych przeszkód w powrocie do zawodu sędziego z tych zawodów, o ile oczywiście właściwa Rada jednostki samorządu terytorialnego, powierzy daną funkcję, konkretnej osobie.

    Procedura postępowania przed Radą, powinna być demokratyczna – tj. każdy radny na komisji powinien móc mieć prawo zadać każde pytanie osobie kandydującej, jak również mieszkańcy w określonej grupie i instytucje społeczne, również powinny mieć takie prawo, przedstawiając pytania na piśmie. Każda z osób kandydujących powinna się publicznie przedstawić, kim jest, jaki ma światopogląd itd. Następnie powinno odbyć się głosowanie przed Radą, większość głosów ma oznaczać mianowanie na określoną funkcję.

    Żeby zagwarantować niezawisłość, odwoływanie z funkcji przed upływem kadencji należałoby pozostawić na dotychczasowych zasadach, tak żeby sędziowie mieli rzeczywiste gwarancje pewności zatrudnienia. Oczywiście musi być też opracowana procedura odwoławcza, w przypadku odmowy zatwierdzenia przez Radę, najlepiej do organu Zarządzającego daną jednostką samorządu terytorialnego, który powinien mieć prawo jako pochodzący z powszechnych wyborów do ostatecznego rozstrzygnięcia o statusie danej osoby.

    Wprowadzenie takich mechanizmów spowodowałoby istotny wpływ społeczny na kształtowanie polityki kadrowej w wymiarze sprawiedliwości, w tym znaczeniu, że to lokalna społeczność (lub regionalna w przypadku sądów wyższego szczebla), decydowałaby o tym, kto orzeka na jej terenie. Poza tym, w zasadzie wszystkie elementy pozostawałyby bez zmian, a proponowana kadencyjność w istocie służyłaby jasności ścieżki awansu w wymiarze sprawiedliwości, ponieważ zakończenie kadencji oznaczałoby de facto automatyzm awansu na wyższe szczeble orzekania, gdzie wakowałyby etaty. Byłoby to jasne, przejrzyste, ale z elementem kontroli społecznej. Podkreślmy – władza organów samorządu terytorialnego byłaby ograniczona jedynie do odrzucenia danej kandydatury, na tym kończyłaby się rola samorządu. W tym modelu, w zasadzie wszelkie oskarżenia o nepotyzm, tak często formułowane przez wiele osób, przeważnie uważających się za pokrzywdzonych przez wymiar sprawiedliwości nie miałyby racji bytu.

    W przypadku prokuratury sytuację należy odwrócić, tutaj potrzebna jest centralizacja i likwidacja niezależności, prokurator powinien być elementem państwa i w imieniu państwa oskarżać i ścigać. Cała prokuratura powinna podlegać pod Prezesa Rady Ministrów, który kontrolowałby ją przez Ministra Sprawiedliwości. Natomiast mianowanie poszczególnych prokuratorów w ramach poszczególnych szczebli na ścieżce awansu powinno być wynikiem, tylko i wyłącznie losowania, pod warunkiem uwzględnienia w algorytmach – umiejętności specjalnych (np. w zakresie spraw finansowych, wypadków komunikacyjnych, pożarnictwa itd.), które często prokuratorzy posiadają równolegle obok wykonywanej funkcji.

    Losowanie zapewniłoby to, że nie byłyby możliwe oskarżenia o upolitycznienie prokuratury na poziomie systemowym! W istocie, tylko o to w tej reformie modelu powinno chodzić.

    Dodatkowo, co jest postulatem po prostu koniecznym – wszystkim zawodom prawniczym w publicznej służbie, należy ZNACZĄCO podnieść uposażenia. W porównaniu do dzisiejszych płac w sądownictwie i prokuraturze co najmniej o 100% każdemu, a dodatkowo jeszcze wprowadzić system motywacyjny, wedle którego po spełnieniu odpowiednich przesłanej byłyby oceniane wyniki pracy danego organu. Nie można się oszukiwać – bez motywowania ludzi, będących u podstaw systemu prawa i porządku, nie można spodziewać się cudów, to nie jest praca na osiem godzin i powrót do domu! Dlatego więcej pieniędzy na pobory to fundament wszelkiej reformy.

    Nie można się też zgodzić na jakiekolwiek próby ograniczenia immunitetu sędziowskiego lub prokuratorskiego! Immunitet jest w tym przypadku fundamentem niezawisłości! Nie można pozwolić na to, żeby ludzie orzekający czy też oskarżający, musieli liczyć się z ewentualnymi konsekwencjami następstw swoich decyzji lub zaniechań. Przestępcy są za bardzo sprytni i mają za dużo pieniędzy, żeby to nie sparaliżowało wymiaru sprawiedliwości i prokuratury nawet przez zwykłą prowokację w postaci wypadku komunikacyjnego. Każdy kto proponuje ograniczenie immunitetów sędziów i prokuratorów działa w istocie w interesie osłabienia państwa!