- Społeczeństwo
Ręce precz od organizacji pozarządowych!
- By krakauer
- |
- 22 marca 2013
- |
- 2 minuty czytania
Usłużne i „włazidupnie” reżimowi media mainstreamowe w ramach poszukiwania tematów zastępczych niedawno zaatakowały jedną fundację za nieprawidłowości finansowe, jakich dopuścił się jej prezes, a drugą zmieszały z błotem za rzekomo niesolidnie przygotowany i opublikowany raport na temat głodu w Polsce. Następnie prominentni politycy wypowiedzieli się, że trzeba przyjrzeć się funkcjonowaniu organizacji pozarządowych w Polsce, pomysł oczywiście podchwycili urzędnicy no i się zaczęło. Zaraz powstanie jakaś wewnętrzna instrukcja mająca na celu doprowadzenie do lustracji, przeglądów i kontroli w wielu instytucjach pozarządowych, które funkcjonują w oparciu o pracę swoich wolontariuszy ledwo ledwo wiążąc koniec z końcem.
W Polsce nie ma problemu organizacji pozarządowych, sektor „NGO” to prawdopodobnie najbardziej udany efekt transformacji społeczno-gospodarczej ostatnich 23 lat, porównywalny pod względem znaczenia z samorządem terytorialnym. To organizacjom pozarządowym zawdzięczamy budowę społeczeństwa obywatelskiego i działanie ludzi ukierunkowane na tworzenie czegoś więcej niż zwykła wartość dodana w rozumieniu komercyjnego – coś za coś. Organizacje pozarządowe oferują o wiele więcej i stanowią istotne wsparcie dla wszystkich procesów zachodzących w naszym państwie, ponieważ zakres ich działania jest w zasadzie nieograniczony, gdyż mogą się zajmować w praktyce wszystkimi czynnościami.
Warto zauważyć, że sektor organizacji pozarządowych stworzył się w Polsce sam, to znaczy stworzył się z pracy i wysiłków setek tysięcy zaangażowanych w to wolontariuszy. Wszyscy pamiętają wspaniałego Marka Kotańskiego, każdy wie, kto to jest Jerzy Owsiak – to nazwiska fundamentalne dla polskiego III-ciego sektora! Społecznicy, twórcy, artyści, ludzie dobrej woli – wszystkich łączy jedna wspólna świadomość – potrzeba czynienia czegoś więcej niż tylko wystawiania faktur.
Rząd nie wspiera organizacji pozarządowych, nie wspierają ich także samorządy – wsparcie dotyczy tylko najbardziej znanych i odpowiednio ustosunkowanych podmiotów, istniejących w segmencie od lat. Poza zwolnieniami podatkowymi no i wspaniałym odpisie do 1% – nie ma żadnego wsparcia wobec organizacji pozarządowych, dlaczego zatem rząd miałby gmerać swoją kreatywną administracją w działaniach naszych ledwo wiążących koniec z końcem fundacji i stowarzyszeń?
Znając realia – nie można się po rządzie spodziewać niczego, co wspomoże działania naszych organizacji lub im w czymkolwiek ulży. Wszelkie zmiany będą polegały na dodaniu dodatkowych obowiązków, które i tak nie są małe! Same czynności rejestracyjne związane z sądami rejestrowymi wymagają zaangażowania sporych środków i przede wszystkim czasu. Jeżeli jest się dodatkowo przedsiębiorcą to w praktyce jest się traktowanym jak firma przez aparat skarbowy. Powoduje to jeszcze większy wzrost kosztów podmiotów pozarządowych, ponieważ profesjonalna obsługa księgowa i prawna kosztuje, jak zresztą wszystko w tym kraju.
Państwo powinno doceniać to, że ktoś działa i nie oczekuje z tego tytułu wynagrodzenia, a nie kombinować jak uniemożliwić coś, co jest i tak tylko marginesem. Krytykowana publicznie sprawa fundacji, której prezes wydawał pieniądze na markowe ubrania i przyjemności została „zadenuncjowana” dzięki czujnym pracownicom, które poinformowały, komu trzeba. Co to oznacza? Mniej więcej tyle, że prezes robił to wszystko bardzo nieumiejętnie, albowiem może przecież pobierać zupełnie legalnie w istocie dowolne wynagrodzenie, – jeżeli tylko organ nadzoru jego fundacji mu na to pozwoli. Wówczas nikomu nic do tego, co dany człowiek robi ze swoimi pieniędzmi. Tego typu patologia nie może i nie powinna odbijać się na losie innych organizacji – ciężko pracujących i bardzo często pełniących niesłychanie ważne społeczne i publiczne funkcje jak np. organizacje specjalizujące się w pomocy ludziom chorym na szczególnie ciężkie choroby, wobec których pomoc rodzin i państwa jest niewystarczająca.
W interesie całego sektora, państwa i społeczeństwa polskiego jest pełna wolność i dowolność działania organizacji pozarządowych. Dzięki temu możliwe jest wyzwolenie ich kreatywności, siły i zdolności, a rzez to tworzenie wartości dodanej, która inaczej nie miałaby szansy powstać wzbogacając naszą rzeczywistość, niestety za wszystko trzeba zapłacić.