- Polityka
Przerażające jest to, kto i w jaki sposób nami rządzi
- By krakauer
- |
- 24 marca 2014
- |
- 2 minuty czytania
Chyba przerażające jest to, kto i w jaki sposób nami rządzi. Nie chodzi tutaj o wykształcenie, nie ma co komu zaglądać w życiorysy – bowiem różnie bywało. Jednakże porażające jest to jakiego charakteru i myślący jakimi schematami są to ludzie. Przede wszystkim zastanawiające jest, czy rządzą nami tylko ci, których widać w telewizorze w pierwszych rzędach splendoru władzy, czy też jest ktoś inny za kulisami, kto chociażby poprzez skalę generalnych ograniczeń i bodźców jest w stanie wpływać na władzę.
Proszę pamiętać, że żyjecie państwo w kraju, w którym władza swego czasu została praktycznie obalona i pozbawiona legitymacji – w wyniku ujawnienia efektów zabawy dyktafonem jednego człowieka. Oczywiście nie byle jakiego, ale właśnie o to chodzi – chodzi o wskazanie takich, którzy poza kulisami mogą działać poprzez skalę generalnych ograniczeń lub bodźców – odpowiednio wpływając na działania przedstawicieli formalnej/fasadowej władzy.
Tymczasem co jest po prostu niesamowite, w Polsce ugruntował się zwyczaj nielojalności. No bo wobec kogo i na jakich zasadach można być w polityce lojalnych? Dodatkowo przy brakach kar za nielojalność? Pewien pan był ministrem w rządzie Prawa i Sprawiedliwości – jest nim nadal w rządzie PO-PSL. Wszystko się zmienia a rządzą nami ci sami ludzie?
Przez lata mieliśmy ministra finansów będącego milionerem o polskich korzeniach, który większość życia spędził poza krajem. Oczywiście nie odmawiając mu fachowości, bo naprawdę znał się na robocie – warto zapytać – jak związany z losem państwa i Narodu czuł się ten pan i jakie to miało wpływy na jego decyzje?
Można mieć podstawy żeby sądzić, że inaczej się funkcjonuje w oparciu o bezpieczne schronienie i warunki materialne pozwalające funkcjonować na obczyźnie niż jeżeli wszystko co się ma to mieszkanie w kredycie i „jakąś tam” pracę. Tych mechanizmów psychologicznych nie można lekceważyć, ponieważ są wykładnikiem skłonności do ryzyka. Przeważnie bowiem – tutaj nie ujmując nikomu – działa się jeżeli ryzykuje się własnym losem i swojej rodziny, a inaczej jak ryzykuje się co najwyżej szybkie przemieszczenie się w kierunku naszej granicy zachodniej. To musi robić w ludzkiej psychice – przeważnie – jakąś różnicę.
Obserwując pana premiera w wyjątkowo trudnej sytuacji konfrontacji społecznej z „matkami w Sejmie” można być pełnym podziwu dla tego człowieka, albowiem już samo to że się na to odważył to bardzo wiele, to naprawdę bardzo wiele. Przeraża natomiast to, że każdy może w naszym kraju wymusić na premierze spotkanie – wystarczy, że jest kobietą, ma niepełnosprawne dziecko i wejdzie z nim do Sejmu, gdzie ogłosi że robi strajk okupacyjny. Po czym premier rządu się stawia karnie – przed kamerami rozmawia dwa wieczory! To naprawdę niesamowity spektakl, tak niecodzienny że prawdopodobnie jego „inscenizacja” i telewizyjna transmisja miały na celu „reset medialny” sprawy Ukrainy i Krymu, która zrobiła się zbyt poważna. Jeżeli natomiast to był czysty przypadek, to niech Bóg ma ten kraj w opiece, ponieważ to paraliżujące porażenie.
Jedynie chyba tylko administracja samorządowa się udała bez większych dyskusji i problemów? Naprawdę samorządowcy robią dobrą robotę, często od wielu lat pracując dla potrzeb lokalnych społeczności. To bezcenne, ponieważ właśnie w tej formule realizuje się cały szereg spraw ważnych i często najważniejszych dla ludności.
Niestety osoba Prezydenta nie zachwyca, niektórych jego wypowiedzi nie da się w sposób logiczny zrozumieć, w tym znaczeniu że naprawdę nie wiadomo o co mu chodzi. Przykładowo podczas jednej z ostatnich wypowiedzi publicznych – pan Prezydent odżegnywał się od wypowiedzi jednego z bardzo znanych i cenionych emerytowanych wojskowych, który bez ogródek ocenił zdolności bojowe naszej armii. Jest oczywiste, że Prezydent państwa nie może podpisywać się pod retoryką „3 dni”, jednakże co w przypadku gdy „brutalna i parszywa” rzeczywistość zweryfikuje naszą codzienność?
O ile siedząc w dostatniej Unii i pod chitynowym pancerzem NATO mogliśmy godzić się na niską jakość polskich elit politycznych, to obecnie po tym jak realia pokazały kły – czas najwyższy podjąć decyzje prowadzące do zmiany elit. Ludzie wywodzący się z początków transformacji – już nie wystarczają. Być może po prostu brakuje im wyobraźni, ewentualnie rzeczywiście nie są w stanie zdobyć się na pragmatyzm. Wszystko można zrozumieć, jak trzeba – wybaczyć, emerytury przecież będą mieli raczej wysokie. Natomiast nie można się godzić na dalsze skrajnie niekorzystne dla Polski formułowanie polityki zagranicznej, która ze względu na przyjęte rachityczne pryncypia może być źródłem kłopotów dla naszego kraju.