- Paradygmat rozwoju
Potrzebujemy ogólnej koncepcji państwa!
- By krakauer
- |
- 18 kwietnia 2013
- |
- 2 minuty czytania
W kontekście zarzucanego braku wizji – obecny premier nie zrobił niestety nic, poza opracowaniem całego szeregu bardzo ciekawych dokumentów planistycznych szczebla krajowego – jak Polska 2030, Koncepcja Przestrzennego Zagospodarowania Kraju, czy też omawiana na naszych łamach strategia. Czyli generalnie zrobił bardzo wiele, tylko prawdopodobnie sam nie przeczytał tych dokumentów, jakkolwiek – jest, więc winny, głównie, dlatego ponieważ opowiedział się za koncepcją „tu i teraz” czy jak kto woli – zagwarantowania Polakom ciepłej wody w kranie.
Są to idee szczytne, albowiem naprawdę liczy się tu i teraz a nasze dzieci – niech się martwią, ważne jest żebyśmy mieli ciepłą wodę w kranie, w którym to celu możemy ogołocić całe połacie kraju z węgla, ewentualnie dobudować dwie elektrownie atomowe, które na pewno się nie zmarnują. W tym sensie nie można krytykować pana premiera, że przynajmniej zajmuje się sprawami realnymi i porusza się twardo po ziemi.
Jednakże jest pewien problem natury systemowej, – bo powoli wszyscy zaczynamy się gubić, w tym także eksperci, nawet ci nieliczni, którzy jeszcze nie zwątpili w sens zajmowania się sprawami państwowymi w ogóle. Chodzi mianowicie o związek pomiędzy jakąś ogólną koncepcją państwa, czy też ogólną koncepcją na prowadzenie spraw państwowych, – której najlepszym wyrazicielem mogłaby być rzeczowa, kompletna i sformułowana na odpowiednim poziomie aspiracyjnym do wyzwań i środków – wizja. A stosowną umową społeczną, w tym także umową międzypokoleniową. Czyniącymi zarządzanie Polakami w ogóle możliwym. Jak również kształtującymi nadrzędny paradygmat funkcjonowania naszego państwa, jakim jest zapewnienie jego trwania, w taki sposób, że następujące pokolenie troszczy się o pokolenie zstępujące, a wszyscy solidarnie przyczyniają się do polepszania podstawy dla bytu materialnego ogółu.
Transformacja, której obecnie w większości jesteśmy ofiarami zanegował poprzednią koncepcję ogólną, nie bez racji – jednakże to, co zaproponowano Narodowi w zamian okazało się ułudą i kłamstwem czyniącym dzięki silnym ciosom niewidzialnej pięści rynku – nasze państwo w wielu aspektach państwem liberalnym, czasami aż tak bardzo, że wręcz w swojej istocie pozornym. Nikt nie mówił robotnikom PGR-ów, czy likwidowanych fabryk lub stoczni, że są niepotrzebni w nowym systemie i albo się dostosują, albo wyjadą, albo będą skazani na wegetację lub często przysłowiowy obecnie już szczaw! Nie zaproponowano ludziom żadnej nowej koncepcji ogólnej wskazującej, dokąd zmierzamy i jakich efektów transformacji należy się spodziewać – w wymiarze ogólnonarodowym i wymiarach indywidualnych, tak żeby Polacy odczuwając dumę z dokonań w rozwoju państwa – widzieli także swoje indywidualne korzyści. Czegoś takiego w ogóle nie zdefiniowano – nikt nie pokusił się o to, twierdząc, że wolny rynek nam wszystko ustawi. No i rzeczywiście wszystko się udało, ale przestawić.
Brak koncepcji ogólnej powoduje, że w przypadku tak ważnych kwestii jak naprawianie zepsutego przez rząd pana Jerzego Buzka systemu emerytalnego – psuje się go jeszcze bardziej wprowadzając bez jakichkolwiek rzeczywistych konsultacji społecznych słynne „67” – tylko i wyłącznie z woli i na podstawie decyzji establishmentu. Gdy tymczasem właśnie koncepcja ogólna mogłaby być podstawą dla uzasadnienia konieczności wprowadzenia reform obejmujących także kwestie modyfikujące dotychczasową umowę społeczną, albowiem, czym innym jak nie okresem powszechnego przechodzenia na emeryturę jest właśnie umowa społeczna!
Gdyby rządzący wyrażali większą wrażliwość na sprawy społeczne i na ten przywołany powyżej poziom satysfakcji zwykłych ludzi, odpowiednio moderując przekaz publiczny a tym samym nadając ton dyskusji w sposób odpowiedni do wagi spraw – to każdy – przynajmniej zdawałby sobie sprawę z konsekwencji nie podjęcia decyzji proponowanych przez rząd. Jasny byłby wybór i to, czego należy się spodziewać, przy czym można by banalnie ośmieszyć koncepcje alternatywną. Ponieważ nikt sobie nie zadał wysiłku, prawdopodobnie bojąc się odpowiedzialności politycznej za przywołane tutaj „67” – wyszło jak wyszło, obecnie największa partia polityczna opozycji ma na sztandarach wypisane zlikwidowanie „67”. W ten oto sposób” rząd w sposób naiwnie głupi spłaszcza dyskusję publiczną – w ogóle wycofując się ze swoich możliwości, ponieważ tylko i wyłącznie ze swojej winy – ma do czynienia z dyskusją – zostawić, czy przywrócić! Bez jakiegokolwiek rozważania konsekwencji za i przeciw.
Polityka faktów dokonanych wyrażająca się poprzez demolowanie podstawowych zdobyczy socjalnych społeczeństwa stanowiących podstawę obowiązującej umowy społecznej, w tym umowy międzypokoleniowej jest polityką samobójstwa politycznego. No chyba, że jest tak źle a społeczeństwo jest tak głupie, że po pierwsze nie można powiedzieć prawdy, – bo głupie społeczeństwo weźmie ją za propagandę a po drugie nie można skłamać, ponieważ jeszcze się spodoba i będzie tylko gorzej.
Dlatego powtórzmy – nasz kraj potrzebuje koncepcji ogólnej!