- Ekonomia
Polska czyli Rosja w pigułce
- By krakauer
- |
- 22 maja 2015
- |
- 2 minuty czytania
Polska jest bardzo podobnym krajem do Federacji Rosyjskiej, ale nie dlatego że jest wiele podobieństw, wręcz przeciwnie – różni nas praktycznie wszystko, poczynając od rozmiaru państwa, poprzez jego ustrój a na gospodarce kończąc, jednakże nie o takie porównania nam chodzi.
Jeżeli bowiem popatrzymy na trendy podążania naszych państw do modelu gospodarczego, najbardziej pasującego i ciągle dostosowującego się do wymogów gospodarki zglobalizowanej, to Polska jest taką mniejszą Rosją w pigułce. Nasz kraj przeszedł bowiem przez praktycznie wszystkie formy transformacji, których równolegle lub chwilę później doświadczała Rosja. Nawet okresy prosperity mamy podobne, co prawda w Rosji są one wynikiem olbrzymiego eksportu drogich surowców a u nas transferów pieniężnych z Unii Europejskiej, jednak mechanizm w odniesieniu do modelu był taki sam i tu i tam, skutki także podobne, oczywiście w różnych skalach, ale mimo wszystko istniejące i zauważalne.
Jeżeli popatrzylibyśmy na przyrosty PKB w naszych krajach od 1991 roku, to Federacja Rosyjska była na o wiele wyższym poziomie, który gwałtownie się obniżał do 1997/8 roku, a do końca rządów Prezydenta Borysa Jelcyna spadł o prawie 30% PKB. W tym czasie w Polsce poprawiło się nam o połowę, a od 2000 roku oba kraje znacząco poprawiły statystycznie swój produkt krajowy, Rosja w latach 2000-2013 o jakieś skumulowane 75%, Polska o kolejne 50 – kilka procent. W ujęciu generalnym PKB Rosji wynosiło ponad 2 bln USD, Polski nieco ponad 500 mld, co przy proporcjach ludności mniej więcej 1:4 daje równowagę w krańcowej produktywności, przeliczenie „na głowę” daje zbliżony poziom PKB zwłaszcza po uwzględnieniu siły nabywczej.
O ile jednak Rosja okres prosperity wykorzystała na wykształcenie systemu kapitalizmu państwowo-oligarchicznego, w którym element oligarchiczny jest silnie i bezwzględnie kontrolowany i koncesjonowany przez państwo. To Polska poszła w transformacji o wiele dalej, w naszym przypadku – większość kapitału zainwestowanego i pracującego pochodzi zza granicy, a potencjał obecny w Polsce, to końcówki linii logistycznych wielkich globalnych koncernów i funduszy inwestycyjnych. W wyniku czego obie nasze gospodarki są uzależnione od czynników zewnętrznych – Rosja eksportuje surowce, Polska produkcję przetworzoną – w zasadzie do jednego odbiorcy – 70% wymiany handlowej przypada na Unię Europejską. To uzależnienie jest czynnikiem silnie obniżającym konkurencyjność i krańcową wydajność obu gospodarek. Rosja próbuje obecnie przenieść część orientacji gospodarczej na Daleki Wschód, Polska jeszcze nie ma świadomości potrzeby dywersyfikacji, ale to głównie dlatego ponieważ rynek europejski jest tak olbrzymi, że mógłby wchłonąć jeszcze więcej niż obecnie wytwarzamy. Rosja natomiast ma swój potencjał zbyt duży, żeby mogła skoncentrować się na jednym rynku. Globalna perspektywa adresowania produkcji surowcowej, to największy atut rosyjskiej gospodarki, który zarazem jest bardzo kosztowny w momencie, takim jak obecnie, gdy Rosja została zaatakowana w wojnie gospodarczej przez znaczną część swoich wczorajszych „partnerów” na globalnym rynku.
Niestety, sytuacja w której prawie 70% eksportu przypada na surowce energetyczne nie jest komfortowa. Generalne uzależnienie od eksportu surowców, zostało już zresztą nawet skrytykowane przez samego Prezydenta Putina, ten etap rozwoju Federacja ma za sobą. Dziedziczy niską konkurencyjność w sektorach innych niż surowcowy (w tym było najwięcej innowacji). Obie gospodarki nie uczą skłonności do oszczędzania, aczkolwiek firmy w Polsce śpią na gotówce, co można również powiedzie o państwie rosyjskim, które zgromadziło.
W praktyce również odrębny jest sposób rozdziału dochodów, w Rosji chociaż przede wszystkim w podziale uczestniczy klasa będąca bezpośrednim beneficjentem posiadanego lub zarządzanego kapitału, to jednak hojność państwa jest o wiele większa niż w Polsce, ściśle opodatkowującej obywateli. Przeciętny poziom podatków w Rosji jest niższy, a niektóre przywileje socjalne jak np. tamtejsza wersja becikowego w Polsce spowodowałaby uwielbienie dla każdej władzy.
W istocie jednak oba kraje mają niezadowalające ich miejsce w łańcuchu kreowania wartości w globalnej gospodarce, co nie pomaga w rozwoju gospodarczym. Rosja ma swoje zasoby, a Polska ma dostęp do Wspólnego Rynku. Jednak to wszystko jest niewystarczające, żeby zająć odpowiednie miejsce w globalnych łańcuchach powiązań, zresztą po tym kryzysie zaufania z Zachodem, nie wiadomo czy Rosja w ogóle będzie chciała współpracy na zasadzie powrotu do status quo. Polska nie ma za bardzo wyboru…