- Społeczeństwo
Polacy nic się nie stało?
- By krakauer
- |
- 18 czerwca 2012
- |
- 2 minuty czytania
Powyższe, to prawdopodobnie najgłupsza i najbardziej fałszywa, a na dodatek szkodliwa przyśpiewka, jaką w ogóle można było wymyśleć. Ponownie przegraliśmy, zgodnie z odwiecznym fatum wiszącym nad tym narodem, dlatego wymagamy pocieszenia się, samo pocieszenia, żeby Polakom było łatwiej rano wstać z kacem, popatrzeć na styraną życiem żonę bez obrzydzenia i pójść do swojej byle, jakiej roboty, celem tyrania na przetrwanie. No, ale niestety się stało, tym razem się stało – bardzo źle, albowiem ludzie spodziewali się czegoś innego, zgodnie z propagandą oficjalnie rozsiewaną przez rząd.
Massmedia odwołują do ludzkiej percepcji wywołując zachowania zbiorowe. W ten sposób sterują świadomością masową, decyzjami ludzi i ich sposobem rozumienia świata. Głupowata przyśpiewka, ma sugerować, że jutro też jest dzień, trzeba przełknąć kolejną porażkę, która jest jedną z wielu w ciągu porażek, przez to jest niewielka i dlatego w ogóle nie ma problemu.
Rząd wiele zrobił, żeby Naród miał igrzyska, albowiem mając igrzyska szybko zapomina się o pustym żołądku, a już na pewno nie pyta się o to, co po igrzyskach. To ważne w tak niespokojnych czasach albowiem, gdy bylibyśmy narodem filozofów, to nie dałoby się takim społeczeństwem rządzić. Dlatego przyśpiewka może pomóc rozładować negatywne emocje i skanalizować myśli ludzi na sprawach kolejnych, aczkolwiek parę głów trzeba będzie ściąć, żeby lud nie zaczął się pytać o głowę premiera, – który jak wiadomo, odpowiada w naszym kraju za wszystko.
Nie może być tak, że grupa ludzi wybranych nie wiadomo, przez kogo i nie wiadomo, z jakiego tytułu bezkarnie jest uprawniona do decydowania o emocjach 37 mln narodu – tylko i wyłącznie na podstawie własnego „widzi mi się”. Jeżeli w naszym państwie pozwolimy na istnienie struktur eksterytorialnych i niepodpadających pod polskie prawo, to w zasadzie już się zgodziliśmy na V ty rozbiór Polski, albowiem „każdy sobie kraje i sukna staje”! Ci, co mają więcej zawsze będą mieć więcej, a po pewnym czasie w wyniku wycofywania się państwa z różnych zakresów swojej właściwości zbudzimy się ponownie w majątku folwarcznym, gdzie „widzi mi się” kolejnego pana będzie dla nas jaśnie oświeconą wolą.
Rząd musi roztoczyć swoje władztwo nad Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Jeżeli tego nie chce lub nie będzie tego w stanie zrobić, powinien umożliwić powołanie alternatywnego, odrębnego od władz publicznych (zgodnie z wymogami organizacji ponadnarodowych) związku piłki nożnej, na nowo organizującego ligę, rozgrywki ligowe, sankcjonującego kluby, ustalającego reguły funkcjonowania i przynależnego do organizacji ponadnarodowych. Dotychczasowe struktury się nie sprawdziły i powinny ponieść tego pełne konsekwencje. I nie ma znaczenia, kto i ile nie dostał biletów dla rodzin, a kto je powinien sobie kupić, – bo jest wystarczająco zamożny. Chodzi o całość systemu, jego funkcjonowanie i ostateczny sprawdzian, jakim jest wynik narodowej reprezentacji.
W przeciwnym wypadku, nadal będziemy skazani na obserwowanie skandalicznych sytuacji z oficjalnych zebrań różnych gremiów piłkarskich, wachlowanie się nagraniami i walkę o wpływy u ministry, niekompetentnej (wedle własnych słów) w sprawach sportu.
Polska rzeczywistość w wielu dziedzinach jest ciekawsza od fikcji, z pewnością dostarcza o wiele więcej wrażeń i niespodzianek. Wielka szkoda, że u nas nie może być normalnie tak jak u innych państw, które mają chociażby działaczy będących ludźmi honoru. Co zrobi premier zobaczymy, z pewnością można a nawet trzeba od niego wymagać, żeby zrobił wszystko, co oszczędzi Polakom kolejnego samo upokorzenia przed ekranami telewizorów już podczas meczów eliminacyjnych do zbliżających się mistrzostw. Zdaje się gramy z Anglią, biorąc pod uwagę średnią dyspozycję tej drużyny – mamy większe szanse od zera. Ale czy starczy woli? Czy będzie możliwe cokolwiek, co pozwoli Polakom czuć się niepokonanymi gospodarzami swojego boiska? Jeżeli reprezentacja poniesie kolejną porażkę proponuję losowo dobrać ten zespół z pierwszej ligi piłkarskiej, który w kolejnych rozgrywkach będzie reprezentował cały kraj. Szkoda, bowiem pieniędzy na drogą zabawę leśnych dziadków i pensje dla piłkarzy, którym się nie chce biegać za piłką.
Przejdź na samą górę