• 17 marca 2023
    • Polityka

    Czy Pan Piotr Duda odczuł już co to znaczy dobra zmiana i jak go wykorzystano?

    • By krakauer
    • |
    • 04 lutego 2016
    • |
    • 2 minuty czytania

    Okazuje się, że prawdopodobnie pan Piotr Duda – lider „NSZZ Solidarność”, a zarazem Przewodniczący Rady Dialogu Społecznego odczuł już co to znaczy dobra zmiana w praktyce i jak bez przysłowiowego mydła go wykorzystano. „Solidarność” udzieliła GIGANTYCZNEGO wsparcia ówczesnej opozycji, a obecnie rządzącej partii, być może nie było to wsparcie decydujące o sukcesie wyborczym, ale na pewno bez głosów środowiska „Solidarności”, nie mogłoby być mowy o tym, żeby zdeklasować lewicę i przejąć przypadające na nią głosy, a w konsekwencji rządzić samodzielnie. To „Solidarność” dała ówczesnej opozycji wsparcie u zwykłych ludzi pracy, którzy mieli dość ośmiorniczek i układów, zagłosowali tak, żeby umożliwić rzeczywistą zmianę stosunków w państwie.

    Tymczasem się okazuje, jak czytamy w piśmie pana Dudy do pani premier Beaty Szydło, że cała na nowo zrekonstruowana Rada Dialogu Społecznego została po prostu pominięta przez rząd w procesie uzgodnień jednej z kluczowych ustaw – o podatku od sprzedaży detalicznej, ponieważ Ministerstwo Finansów zastosowało dla tej niesłychanie ważnej dla wszystkich w państwie ustawy tzw. tryb odrębny, w którym nie ma potrzeby stosowania szeroko zakrojonych konsultacji społecznych projektu uchwały.

    To poważne ostrzeżenie dla rządzących, albowiem jeżeli okazałoby się, że stracili „Solidarność”, to znaczy mniej więcej tyle, jakby już weszli z równi na pochyłą! Ponieważ potencjału społecznego Związków Zawodowych nie można nigdy lekceważyć, ten polityk, który sobie na to pozwoli, będzie nie tylko przegrany, ale przede wszystkim znienawidzony i przeklęty przez ludzi, ponieważ bardzo wiele osób, nie śledzi polityki, tylko słucha się Związków – mają do tego pełne prawo, przecież dokładnie od tego Związki są. Trudno wyobrazić sobie bardziej korzystną dla Państwa sytuację, niż tak szybkie przystąpienie przez „NSZZ Solidarność”, do sporu z rządem. Byłby to chyba największy podarek dla opozycji, a zarazem musiałoby się to skończyć porażką pana Piotra Dudy – jako odpowiedzialnego za wytyczenie kursu znacznego zbliżenia się z jednym ze środowisk politycznych, a konkretnie z Prawem i Sprawiedliwością. Pisaliśmy o tym, że „Solidarność” prędzej czy później będzie musiała zapłacić za to cenę i ten dzień zbliża się wielkimi krokami, ponieważ po prostu popsuto markę Związku, pozwalając na to, żeby Związek stał się przedmiotem subsydiarnym w ramach wielkiej koalicji obozu tzw. dobrej zmiany. To pozycjonowanie polityczne będzie „Solidarność” jeszcze przez długi czas, dużo kosztować. Pierwszą ceną zgodnie z naturą polityki powinna być głowa pana Dudy.

    Przy czym generalnie w interesie Związku jest pozostanie przy dotychczasowym przewodniczącym, albowiem jest to człowiek niesłychanie ambitny i co jest bardzo ważne – SZCZERY! Przetrwał to, jak poprzedni reżim wypominał mu posiadanie psa! Co samo w sobie było po prostu żałosną próbą ataku na jego osobę, obecnie zaś pomału będzie musiał – nawet jak nie chce, to po prostu dostrzec że prawdopodobnie został w jakiejś mierze wmanewrowany w buty, których nie chciał i w pewnym stopniu wykorzystany. Wielu członkom „Solidarności”, jest wstyd, że przez tak długi czas, Związek zamiast budować swoją niezależną pozycję, po prostu grał do bramki prawicy. To powoduje, że dzisiaj z ówczesnym obozem rządzącym wszelkie realne rozmowy są zamknięte, jak również przez resztę opozycji „Solidarność” może być traktowana jako element obozu dobrej zmiany.

    Na pewno pan Duda nie popuści rządowi, jeżeli zrozumie jak bardzo został wykorzystany i odstawiony, a co jak co, ale rozmawiać z rządem to pan Duda potrafi i to doskonale. W istocie to nie ma znaczenia, czy przeszedłby do obozu opozycyjnego wobec obecnego rządu, czy też samodzielnie stawiałby odpór systemowi. Jest bardzo ciekawym jaką konstrukcję retoryczną zastosowano by, żeby przykryć tak porażającą wpadkę dla wizerunku rządu. Być może pan Duda bardzo szybko, dowiedziałby się, kogo i kiedy miał w rodzinie! Jak również jakiego sortu jest Polakiem.