- Polityka
Owszem Platforma Obywatelska chce dobrze ale prawie niczego nie rozumie!
- By krakauer
- |
- 06 lutego 2016
- |
- 2 minuty czytania
Oceniając pomysł Platformy Obywatelskiej na udoskonalenie rządowego programu 500+ nie można się nadziwić, jak naiwni są ci wszyscy ludzie z panem Schetyną na czele. Doceniając szlachetność intencji, zapomniano o fundamentalnych pryncypiach decydujących o realiach w polityce. Podstawowa zasada brzmi – NIGDY nie popieraj przeciwnika politycznego, nawet jeżeli to, co robi jest w interesie państwa i w istocie go popierasz, to rób to po cichu. Pomysł na 500+ ma więcej wad, niż zalet i bez większej straty można z niego zrezygnować na rzecz prawdziwego programu wsparcia, którzy rzeczywiście pomagałby kobietom i rodzinie, jako podstawowej komórce społecznej. Stąd też, w ogóle idea, że opozycja bierze się za poprawianie złego pomysłu władzy jest poroniona, bo to jednak pozycjonuje Platformę Obywatelską, jako partię nadążną, w istocie nie kreatywną, co więcej podporządkowującą się rządowi!
Wszystko, co PO powinna w tej kwestii zrobić, to wypunktować niedostatki programu i w nie uderzać, skupiając ludzi – wykluczonych z programu, pokazując te 3 mln „pierwszych” dzieci, matki samotne – brutalnie potraktowane w jednej z wypowiedzi przedstawicielki władz i inne grupy – a piętnować „tłuste koty”. Czy trzeba być domorosłym analitykiem, żeby na to wpaść? Przecież to nie jest trudne? Co więcej istotą pomysłu powinno być przelicytowanie w socjalu propozycji rządowych, tylko wówczas można mieć wrażenie ALTERNATYWNEJ propozycji, a tym samym buduje się alternatywę wobec rządzących. Wszelkie inne działania są, co najmniej nie potrzebne, a w przypadku woli „poprawiania”, czy też uzupełniania programu rządowego są po prostu szkodliwe dla wizerunku partii opozycyjnej, dla której to po prostu przywalenie kamieniem nagrobnym!
Najskuteczniejszym sposobem na przelicytowanie propozycji rządowych byłoby zaproponowanie wprowadzenia dochodu minimalnego, dla każdego Polaka, który skończył 18 lat. System można rozbudować tak, żeby promował macierzyństwo i dzieci, tj. przyznawać odpowiednio proporcjonalnie więcej dla matek z dziećmi i dzieci (sierot, półsierot, niepełnosprawnych itd.), tak żeby zawsze promować osoby, które z przyczyn losowych lub w wyniku jakiegoś dramatu same nie dają sobie rady w naszym społeczeństwie i nie mają szans na rynku. Ponieważ pieniędzy na takie rozdawnictwo nie wystarczy, można byłoby zaproponować równolegle likwidację CAŁEGO DOTYCHCZASOWEGO SOCJALU I WSZELKICH ULG (z wyjątkiem podsystemów specjalnych np. wsparcia dla osób niepełnosprawnych – to wymaga osobnej regulacji). Mówimy o zmianie systemu wsparcia socjalnego w skali całego kraju, dlaczego opozycja, będąca do niedawna rządem, nie zdecydowała się na przedstawienie czegoś takiego – uwaga tutaj nie ma cudów, tutaj po prostu dokonalibyśmy przeliczenia dotychczasowych wypłat – na nowe zasady ich udzielania, różnicę trzeba byłoby dopłacić, przy czym zasady dystrybucji byłyby tańsze, ponieważ można byłoby przekierować strumień ludzi zajmujących się pomocą społeczną i rozdawnictwem, – jeżeli nie byliby potrzebni do innych zadań, których samorządom nie brakuje!
To można było zrobić, można było zaproponować, a dać każdemu określoną kwotę, to o wiele więcej znaczy politycznie niż dać tylko na drugie dziecko. Uwaga nie ma żadnego znaczenia – JAK UTOPIJNE I FIKCYJNE TO JEST W NASZYCH REALIACH, program można podzielić na etapy, wdrażać przez lata i stale pokazywać publicznie powody, dla których jeszcze coś się nie udało, jednak wszystko można robić w ramach wielkich zmian społecznych.
Przecież tak na prawdę liczy się tylko PR i marketing polityczny, a to czym się te zwierzęta karmi, to już osobna kwestia. Platforma Obywatelska przegrała wybory, sama krytyka to za mało, po ośmiu latach marazmu – to żenująca słabość i bylejakość. Nic więcej! Jeżeli ma to być poważna opozycja, to musi być konstruktywna i musi dziać się w ramach takiej rzeczywistości, jaką mamy. Żeby to było możliwe potrzeba jest w ogóle wizja kraju, zmian w nim – co proponują w zamian PiS oraz w ogóle w ramach potrzebnych reform, albowiem dla wszystkich jest oczywiste, że obecna władza również nie ma obrazu całokształtu i nie ma wizji całości, poza utopijnym dążeniem do autorytaryzmu jako leku na całe zło, we wszelkich dziedzinach.
Platforma Obywatelska chce dobrze, ale przede wszystkim musi się sama rozliczyć przed społeczeństwem z wielkiej winy zaniechania reform i wielkiej winy spartaczenia większości tego, czego się podjęła. Niestety to rozliczenie nie jest możliwe, ponieważ ci ludzie prawie niczego nie rozumieją, z tego co potrzebuje dzisiaj Polska i jakimi metodami trzeba to osiągnąć. Pan Grzegorz Schetyna jest wielką nadzieją dla partii i Polski, ale nie, dlatego bo jest genialnym wizjonerem, tylko dlatego, że potrafi takich ludzi sobie dobrać i kolektywnie zaproponować „jeszcze lepszą zmianę”. Na tym polega siła pana Grzegorza Schetyny, co więcej – szansa, którą stanowi i zarazem rola, jaką ma do odegrania, chyba że także popełni błąd jak pani Kopacz.