• 17 marca 2023
    • Ekonomia

    Co z odpowiedzialnością za państwo – czy budżet jest workiem bez dna?

    • By krakauer
    • |
    • 02 maja 2016
    • |
    • 2 minuty czytania

    Wszystko fajnie, nawet bardzo dobrze, że rząd poszerza działalność socjalną i rozdaje po 500 PLN, tylko szkoda że każdemu. Nie da się zrozumieć, dlaczego nie ma kryterium socjalnego. Przecież dziecko to nie choroba, ludzie decydują się na nie świadomie, jeżeli mamy wspierać kogoś pieniędzmi dlatego bo coś go wyróżnia, niech to będą negatywne wyróżniki w postaci np. chorób rzadkich – jak rak i inne, równie rzadkie i groźne, chociaż nazywanie dzisiaj w naszym kraju raka chorobą rzadką jest raczej nieporozumieniem. Chodzi zawsze o to, żeby wsparcie było z określonego tytułu, nie powinno przysługiwać tylko dlatego, ponieważ ktoś po prostu jest. To nie jest normalne, ponieważ nie ma tytułu do wsparcia, w tak potrzebującym pieniądza, wynędzniałym społeczeństwie jak nasze.

    Jeżeli dodamy wszystkie obietnice wyborcze obecnie rządzących, napotykamy na trudność pojemności budżetu państwa, który ani nie jest z gumy, ani nie jest workiem bez dna. Tym czasem słyszymy o obniżeniu wieku emerytalnego, kwocie wolnej od podatku? Darmowych lekach dla ludzi zaawansowanych wiekiem – nie można się nie zgodzić z każdą z tych opcji. Są one generalnie bezdyskusyjne, należy wspierać społeczeństwo, zwłaszcza tak biedne jak nasze. Powraca jednak pytanie – za co? Skąd państwo ma brać pieniądze, żeby móc pokrywać te wszystkie i inne zobowiązania?

    Odpowiedzi są trzy: możemy podwyższyć podatki. Rząd właśnie pracuje nad ujednoliceniem podatków i składek – w jedną opłatę zintegrowaną (zwał jak zwał), zamiast kilku składowych odliczanych od wynagrodzenia, mielibyśmy jedną odliczaną w imieniu państwa, które później zajęłoby się wydzieleniem z całości na poszczególne fundusze i inne potrzeby. Jest to bardzo dobry pomysł o ile nie wzrosną obciążenia kosztów pracy, tj. o ile nie będą przerzucone na pracownika netto. Warto zwrócić uwagę, że w ten prosty sposób zlikwidowalibyśmy problem pracy śmieciowej, ponieważ każdy płaciłby po prostu podatek, odliczany w PIT przez pracodawcę jako zaliczka na podatek dochodowy. Resztą zajęłyby się urzędy, nie byłoby możliwości kombinowania i udawania ze składkami itd. Każdy płaciłby uczciwie proporcjonalną, oczywiście progresywnie – część swojego wynagrodzenia. Jeżeli byśmy to dobrze policzyli, powinno się udać w kilku ratach podwyższyć próg kwoty wolnej, tak żeby system się nie załamał.

    Możemy przesunąć wydatki, tj. zamiast wydawać na coś, co już zaplanowano, możemy przesunąć pieniądze na nowe wydatki socjalne. Przeważnie zawsze cierpi na tym armia. To na niej z wdziękiem oszczędzają jak do tej pory solidarnie prawie wszystkie rządy. Skutkiem jest opłakany stan niektórych rodzajów sił zbrojnych. Co ciekawe nowym wydatkom socjalnym nie towarzyszy cięcie dotychczasowych!

    Możemy się dalej zapożyczać! Właśnie w ten sposób finansuje się w Polsce już dzisiaj sferę socjalną, ponieważ ściągane składki są za małe. Skutki odczujemy w kolejnych latach, jak trzeba będzie płacić coraz większe kwoty za przywilej korzystania z cudzych pieniędzy. Jest jeszcze opcja drukowania własnych, po zmianie Konstytucji lub dokonaniu innych rozwiązań z zakresu inżynierii finansowej, jednakże jak na razie nawet rządzący się za to nie biorą.

    W zasadzie jest jeszcze czwarta możliwość, można zrobić działania bez finansowe, tj. nie wymagające nowych strumieni pieniądza, jeżeli dotychczasowym działaniom nada się nowy wymiar, na nowo przetnie się wstęgi. To w sumie takie „piratowanie”, jednakże czasami ma sens, ponieważ niektóre już rutynowe działania administracji, po prostu wymagają odświeżenia. Więc można, to także uznać za jakąś subsydiarną maszynerię dobrej zmiany, jednak z zasady tylko subsydiarną.

    Odpowiedzialni politycy muszą mieć świadomość przede wszystkim zasad prawidłowego gospodarowania, a po drugie – istotnych ograniczeń traktatowych, które Polska na siebie sama przyjęła. Zwiększanie fiskalizmu oznacza stłumienie konsumpcji wewnętrznej, a to przełoży się na niższy wzrost gospodarczy i depresję obywateli. Zwiększenie deficytu spowoduje ponowne uruchomienie przez Unię procedury nadmiernego deficytu, być może skutkować karami w postaci obcięcia części pieniędzy jakie dostajemy z Brukseli. Jeżeli zaś, chcielibyśmy jednemu zabrać, żeby dać drugiemu – to trzeba się najpierw dobrze zastanowić nad publicznie wiarygodnym uzasadnieniem dla takiego działania.

    Może więc by tak zrównoważyć budżet i wszystkim obciąć? Dlaczego państwo ma działać w socjalistycznym formacie rozdawania? Czy to nie było tak przypadkiem, że chcieliśmy odejść od socjalizmu? Zmieniliśmy ustrój? Dlaczego nie jesteśmy konsekwentni? Rozregulowanie gospodarki i tak odczujemy negatywnie. Nie da się oszukać praw ekonomii.