- Społeczeństwo
Obywatelstwo a lojalność państwowa – pole do działania dla odpowiednich czynników?
- By krakauer
- |
- 28 października 2016
- |
- 2 minuty czytania
Wraz z reformami jakie na w jednym z sąsiednich krajów próbują przeprowadzać oligarchiczne władze, po dokonanym zamachu stanu – wielu Polaków, zaczyna pojawiać się na tamtejszym rynku pracy. Polacy doradzają prezydentowi, rządowi, są obecni w administracji tego państwa, pojawiają się także menadżerowie dziedzinowi – zajmujący się m.in. transportem. Jest to cały szereg różnych dyfuzji, które się dzieją w sposób spontaniczny, z mediów dowiadujemy się, że oto ktoś dostał kontrakt, bo jest specjalistą w swojej dziedzinie i będzie pracował dla tamtejszego rządu z nadania premiera, czy ministra – z jego pracą związane są duże nadzieje gospodarzy, którzy najdelikatniej mówiąc, nie ufają własnym specjalistom w danym zakresie spraw. Trzeba dodać, że bardzo często mówimy o zadaniach wiążących się z bardzo dużą odpowiedzialnością i bardzo, ale to naprawdę bajecznie olbrzymimi szansami biznesowymi.
Nie będziemy nikomu zaglądać do portfela, to sprawa ludzi w jaki sposób zarabiają pieniądze. W tym procesie liczy się coś innego, coś niezmiernie niemierzalnego i bardzo subtelnego. Chodzi oczywiście o lojalność. Być może są ludzie dla których, lojalność Nie ma już takiego znaczenia jak kiedyś, jednak jest to nadal bardzo ważna sprawa, ponieważ poprzez lojalność stwarza się gwarancje dla przejrzystości relacji. Nie ma nic ważniejszego w służbie publicznej niż właśnie, wspomniana przejrzystość relacji. Trudno o lojalność bez przejrzystości. Być może należy zastosować jakąś taryfę buforową dla ludzi przyjmujących obywatelstwa krajów Unii Europejskiej.
W jakim kontekście więc rozumieć lojalność niektórych osób, które z taką łatwością przenoszą się na Ukrainę, nawet przyjmując ukraińskie obywatelstwo w trybie specjalnego nadania tamtejszych władz? Uwaga, tutaj może chodzić o nic, albo może chodzić o bardzo wiele. W przypadku osób publicznych, aktywnych politycznie przez poprzednie lata, które obecnie dokonały ukrainizacji, powstaje pytanie o och lojalność wobec państwa polskiego, w okresie w którym sprawowały swoje funkcje w Polsce. Przecież nie jest czymś normalnym, to że jedzie się do innego kraju do pracy i z miejsca, wręcz z buta – otrzymuje się jego obywatelstwo z rąk prezydenta? Jeżeli takie wydarzenie miało miejsce, to należy się działaniom konkretnej osoby przyjrzeć, albowiem kwestia lojalności mogła u niej ulec rozdwojeniu odpowiednio wcześniej. W interesie państwa jest stwierdzenie, czy tak było, czy nie? Ponieważ nikt z dnia na dzień, nie podejmuje z marszu decyzji o przyjęciu obcego obywatelstwa – przecież to jest decyzja życiowa, o totalnych konsekwencjach. Trzeba być albo desperatem, albo zdecydowanym na określone działania z powodów ideologicznych.
W ogóle z podwójnym obywatelstwem w Polsce mamy od początku restytucji państwa problem, było ono przekleństwem naszych przedwojennych elit, z których większość po prostu miała zagraniczne paszporty. Po tzw. odzyskaniu suwerenności, czy jak kto woli po przejęciu władzy przez opozycję – nastąpił powrót do promowania tej nieznośnej praktyki podwójnego lub wielości obywatelstw u obywateli polskich. Oczywiście chodzi o kwestie inne, niż wynikające z kwestii narodowościowych. To zupełnie inne kwestie i należy je uszanować, nie można jednak tolerować sytuacji, w której spora grupa elit, dla zabezpieczenia własnej osoby posiada więcej, niż polskie obywatelstwo. Ponieważ tutaj automatycznie pada pytanie o lojalność takiej osoby, gdyż inaczej sprawy postrzega ktoś, kto ma centrum życiowe w Warszawie lub Szczecinie, a ktoś dla kogo pobyt w Polsce, to nic innego jak tymczasowy sposób na życie, z zabezpieczeniem możliwości egzystowania za granicą. Jako państwo nie powinniśmy tolerować takich praktyk, dodajmy że inne państwa tego nie tolerują, albo jest się ich obywatelem, albo nie. W Polsce niestety można być obywatelem, którego lojalność jest niewiadomą, a na pewno nie jest czymś pewnym.
Naprawdę wiele można zrozumieć, jak również na bardzo wiele rzeczy można przymknąć oko. Jednak coś tak wrażliwego, jak przynależność państwowa jest kwestią wybitnie trudną i powinno być sprawą nadzwyczajnej wagi. Nie możemy traktować naszego obywatelstwa, jako czegoś co można relatywizować, przyjmując obywatelstwa innych krajów. To zawsze musi mieć konsekwencje i musi wiązać się z oceną danej osoby, jej motywacji i jej lojalności państwowej – bo to jest fundament relacji pomiędzy obywatelem i państwem. Uwaga przypomnijmy – czym innym jest kwestia obywatelstwa wynikająca z narodowości, mamy mniejszości narodowe i należy je szanować, czyniąc wszystko dla ułatwienia ich egzystencji. Jednakże trudno jest nazywać mniejszością narodową kogoś, kto dobrowolnie przyjmuje obce obywatelstwo! Powtórzmy, tego typu czyny muszą mieć swoje konsekwencje.