• 17 marca 2023
    • Soft Power

    Nowe szczyty rusofobii

    • By krakauer
    • |
    • 05 czerwca 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Zbliżający się tzw. szczyt państw grupy G7 w dniach 7-8 czerwca br., w Niemczech już przeszedł do historii. W zasadzie mógłby się nie odbywać w ogóle. Nie dziwią protesty antyglobalistów i innych ruchów społecznych buntujących się przeciwko faszyzacji ustroju społeczno-ekonomicznego państw zachodu (tutaj).

    To, co powiedział premier Kanady pan Stephen Harper w wywiadzie dla jednej z agencji prasowych na temat niedopuszczania Rosji do obrad G7 dopóki rządzi nią pan Władimir Putin, to ksenofobia w czystej postaci, jawna nienawiść skierowana względem jednego człowieka, uderzenie w samo centrum rosyjskiego państwa, prawdopodobnie motywowane zazdrością a w istocie złe emocje po prostu podłe. Można zrozumieć, że Kanada nie życzy sobie spotykać się z Rosją na snobistycznych spotkaniach bogatych krajów Zachodu, które uzurpują sobie prawo do dyktowania światu warunków współpracy gospodarczej i politycznej, ale świat się tak bardzo zmienił, że o wiele ważniejsze dla niego od dąsów pana Harpera są rzezie fok i innych zwierząt morskich na które co roku pozwala jego rząd na dalekiej północy swojego kraju, niż to co premier Kanady myśli o Prezydencie Federacji Rosyjskiej.

    Również niepokojące informacje dobiegają z Waszyngtonu, rzekomo pan Barack Obama ma optować za utrzymaniem jedności państw, które nałożyły na Rosję sankcje, bez wprowadzania kolejnych, bo o to byłoby już bardzo trudno. Jest to zarazem dobry jak i zły sygnał, ponieważ z jednej strony to bardzo dobrze, że Amerykanie mają świadomość, że Europa ma dość sankcji i uważa je za szkodliwe przede wszystkim dla siebie samej, ale zarazem niepokojące jest dążenie do utrzymania stworzonego w ten sposób status quo – prawdziwego szczytu hipokryzji.

    Najbardziej mogą być z efektów tego szczytu który się jeszcze nie odbył zadowolone Chiny, ponieważ każdy dzień zachodnich niesprawiedliwych i bezprawnych sankcji gospodarczych wobec Rosji, przesuwa ją bliżej Chin.

    Jeżeli więc ten szczyt ma służyć dla ratowania amerykańskiej wizji kreowania nienawiści do Rosji w państwach zachodnich, to naprawdę lepiej żeby się nie odbył, ponieważ to nie Ameryka traci miliardy Euro i dziesiątki tysięcy miejsc pracy na samookłamywaniu się co do Rosji, tylko cierpi Europa. Problemów nie ubywa, wręcz przeciwnie – Rosjanie zupełnie na poważnie przymierzają się do swojej wersji wojny handlowej z Unią Europejską, albowiem nawet ich cierpliwość w końcu się skończy. To chyba może zrozumieć każdy z inteligencją nawet pantofelka, że byłoby mu niekomfortowo być tak traktowanym jak dzisiaj jest traktowana Rosja.

    W istocie jednak ten szczyt nie ma żadnego znaczenia i lepiej jakby się skończył zanim się rozpocznie, albowiem może być to ostatni szczyt Zachodu w takim kształcie, jaki obecnie znamy. Chodzi o to, że podziały co do stosunków do Rosji są już tak wyraźne i jednoznaczne, że nie da się ich przekłamać. W Niemczech już jedynie rząd pani Merkel optuje za sankcjami, podnosząc argumenty niezrozumiałe dla niemieckiego przemysłu, który wie i czuje, że jest rugowany z Rosji przez Chińczyków, dla których może być w tej chwili co najwyżej podwykonawcą w wielu kontraktach, które Niemcy mieli po prostu zaklepane. Podobnie Włosi, nie ukrywają że brak normalnych relacji z Rosją, jest tą kroplą goryczy dla ich gospodarki, która powoduje, że jest gorzej, zamiast być lepiej, gdyż Rosja była znakomitym rynkiem dla wielu gałęzi włoskiej produkcji jak również miejscem inwestycji. O obawach mniejszych krajów, nieobecnych na „szczycie”, jak Cypr, czy Grecja nie ma nawet co wspominać. Wszyscy tracą na nałożonych sankcjach, nie ma kraju, który by na nich zyskiwał, a gospodarka rosyjska w zasadzie się już uodporniła po okresie dostosowawczym. Oczywiście nastąpią tam jeszcze dalsze perturbacje, ponieważ rynek olbrzymiego kraju odcięto od globalizacji w wymiarze finansowym praktycznie z dnia na dzień. Jednak, to nie będą zdarzenia, których Naród rosyjski nie mógłby przezwyciężyć.

    W konsekwencji działań Zachodu, Rosja będzie zmuszona zmienić taktykę z miękkiego wyczekiwania na kolejne ataki z Zachodu – na taktykę twardego reagowania. To jest tylko kwestia czasu, ponieważ żaden kraj nie pozwoli się w taki sposób traktować w dłuższej perspektywie, nawet niesłychanie cierpliwa w tym wymiarze Rosja.