• 17 marca 2023
    • Polityka

    Nowa dyktatura nomenklatury establishmentu

    • By krakauer
    • |
    • 05 stycznia 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Każda władza się w pewnym momencie wypacza, nasza była wypaczona już na początku swojej drogi i niestety tkwiąc w samozadowoleniu zupełnie nie przejmowała się, ani jakąś tam rzeczywistością za szybami klimatyzowanych biur i limuzyn, ani koniecznością sprawowania rzeczywistej władzy. Mamy zatem pozorny spór polityczny, mamy pozorną politykę państwa – w całym szeregu dziedzin, a przede wszystkim nie mamy praktycznie żadnego związku pomiędzy polityką a sprawowaniem władzy, gdyż programów się nie rozlicza, programy się zapomina, zresztą o czym będziemy mówić – jakby te programy były zbawieniem dla kraju a niestety nie są.

    Elity, a w tym politycy w swoim wąskim pojmowaniu rzeczywistości ograniczonej do tego, żeby na ich rachunkach zgadzała się kasa – nie mają najmniejszego interesu zajmować się ważnymi sprawami państwa, ponieważ praktycznie każda z niezbędnych reform, czy to w sferze społecznej, czy ekonomicznej, czy infrastrukturalnej – lub każdej innej oznacza kłopoty, problemy, trudności, koszty społeczne a te wiadomo implikują koszty polityczne. Zwłaszcza, że bezwzględnie głupia sraczka w przestrzeniach przewidzianych dla mózgów dziennikarzy, nie pozwala im na racjonalne moderowanie dialogu publicznego. Mamy do czynienia z lansowaniem się dziennikarzy, kreowaniem na prawie zbawców narodu, raz jeden prawie startował na prezydenta państwa, a cała reszta po prostu albo kreuje rzeczywistość, albo pieprzy takie głupoty, że inaczej niż gównem, d………m, k……….m i szlamem tego nie można nazwać. Niestety to się też nie wzięło znikąd, trudno określić czy to establishment wychował sobie dziennikarzy, czy dziennikarze wpływali na establishment. Jednakże biorąc pod uwagę układy w mediach publicznych oraz faktyczny monopol trzech prywatnych grup mediowych na mainstream w Polsce od 24 lat – nie można mieć wątpliwości, to establishment wybiera sobie dziennikarzy, dobierając albo pustaków intelektualnych, albo skończone kretynki – byle tylko ładnie się pasowali pod krawat lub w kostium. Wówczas dziennikarz lub dziennikarka ładnie zadający pytania panu politykowi ma szansę na to, że druga odnoga koncernu medialnego zrobi z niego lub z niej celebrytę, albo przynajmniej zatrudni do konferansjerki, może wyda jakąś książkę o niczym? Ładne pieniądze można brać, naprawdę ładne – im głupszy, ale bardziej wdzięczny ryj tym lepiej. W ogóle widział ktoś jakąś niezależną mainstreamową publicystykę? Pamiętacie państwo jak niestety minister spraw zagranicznych potraktował brać dziennikarską przy niewygodnych pytaniach podczas wizyty amerykańskiego sekretarza stanu? Co te bidusie zrobiły? Wzięły swoje elektroniczne zabawki i poszły napić się kawki z gorących kubków, ponieważ do niczego innego ci ludzie się nie nadają. Nawet nie umieją relacjonować rzeczywistości w sposób ośmieszający omnipotencję władzy.

    Oprócz cywilnego establishmentu, którego najgorszą częścią jest część wielko-biznesowa, w pełni oderwana od państwa i nie zważająca na sprawy państwowe, chyba że potrzebuje jakiejś ustawy, mamy jeszcze hierarchów Kościoła dominującego, którzy również zaliczają się do establishmentu, a nawet swoim wpływem na ciemniejszą niestety część społeczeństwa gwarantują trwanie układu w dotychczasowej konstelacji. W zamian za poparcie i uległość ogólną dostali olbrzymie wsparcie oraz cieszą się praktycznie eksterytorialnym statusem, pozwalającym na wyjęcie spod prawa oficjalnych funkcjonariuszy Kościoła dominującego, jeżeli coś przeskrobią. Poza tym, głównie chodzi im już tylko o robienie pieniędzy, albowiem jak można inaczej nazwać dopuszczenie do mszy – posła cudzołożnika? W ogóle o angażowaniu się politycznym Kościoła dominującego można powiedzieć wiele złego, a na pewno to że nie podoba się to obecnie rządzącej części establishmentu. Stąd też lekko napuszczono dziennikarzy troglodytów na modne tematy związane z rzekomym życiem erotycznym oficjalnych funkcjonariuszy Kościoła dominującego. Efekty zatrważające, góra urodziła mysz! Wielka potężna mająca 1000 lat na ziemiach polskich instytucja jest zarządzana przez ludzi najdelikatniej mówiąc nie bardzo rozumiejących naturę, istotę i kierunek tego wszystkiego co się dookoła nich dzieje, nawet w ich własnej organizacji, albowiem tam w centrali dzieją się rzeczy niespotykane dotychczas.

    Na to wszystko nakładają się jeszcze prawnicy, zarówno ci korporacyjni jak i ci urzędowi, sprawujący nad społeczeństwem władzę już naprawdę w imieniu establishmentu i na jego rzecz. Nie ma bowiem w Polsce sprawiedliwości, ani żadnego zaufania do władzy, ludzie boją się Policji, albowiem prawo zostało ukształtowane tak, że jak nie ma się nagrania – policjant jest w stanie wszystko wmówić, co niekoniecznie miało miejsce. Sądy skazują ludzi złapanych za przechodzenie na czerwonym świetle za ubliżanie funkcjonariuszom! Po prostu dochodzi do ekstremalnych przegięć, jak z pijanymi rowerzystami, gdzie establishment się zorientował że popełnił idiotycznie głupi błąd zajmując się płotkami. Afer się bowiem nie tropi, albo tropi się je tak wiele lat, że jakiekolwiek działania w tym zakresie tracą sens. Najsprawniej z aparatu przymusu władzy i sprawiedliwości działają komornicy, którzy zwłaszcza na zlecenie wielkich wierzycieli – bardzo szybko i bardzo sprawnie potrafią pozbawić obywateli wszelkiego majątku.

    Prawie trzy miliony ludzi się zorientowało na czym polega to szaleństwo tutaj i stąd wyjechało. Niestety establishment siedzi niczym nowotwór na zdrowym ciele Narodu polskiego i wysysa z niego krew, energię i siły witalne, zupełnie nie przejmując się tym, że tenże Naród – uginający się pod tym krwiopijczym brzemieniem WYMIERA, Polaków nie jest stać na zakładanie rodzin i posiadanie dzieci. Brak stabilności ekonomicznej dehumanizujący ludzi, pozbawiający mężczyzn męskości, a kobietom wtłaczający do głowy genderowy-feminizm powoduje, że w naszej emigracji przeważają kobiety, gdyż jako atrakcyjne – zawsze znajdą wzięcie i szanse na lepsze życie za granicą. Jest to chyba najbardziej żałosna strona tej poronionej, nieszczęsnej i zbrodniczej, albowiem tutaj w kategoriach ludobójstwa trzeba się odnosić – transformacji.

    I nie można słuchać głupiego pieprzenia, że jakby nie „polski sukces” to mielibyśmy tak jak „na Białorusi”, albowiem to nie ma żadnego znaczenia – może tak byśmy mieli, albo mielibyśmy Eldorado – gdyby tylko uwolniono i nie krępowano polskiej przedsiębiorczości i zapału do pracy! Niestety przekaz mainstreamowy jest następujący – odnieśliśmy sukces, ten kto to krytykuje jest „moherem”, oszołomem, a teraz nawet już nacjonalistą, co w świetle przekazu d…..i pseudodziennikarzy równa się faszyzmowi. Tak proszę państwa, niestety tak durni ludzie, jak nazywający nacjonalizm – faszyzmem, decydują o tym jakiego rodzaju sraczkę będziecie mieli codziennie pompowaną do mózgów z „błękitnego” (i nie tylko) ekranu.

    Obecnie grupa trzymająca władzę jest bardzo mocno osadzona w systemie i nie popuści. Nie dojdzie do żadnych rządów prawicy, to nie jest możliwe – prędzej jej lider zostanie zabity w niewyjaśnionych okolicznościach lub będzie miał wypadek równie tajemniczy jak, to bywa w tym kraju. Ci ludzie nam nie popuszczą, będą się trzymać zębami i pazurami – ile się da, a jak się wszystko zawali – bo do tego to zmierza, to się w ostatniej chwili przeforsuje nowego zbawiciela Narodu, męża opatrznościowego, wielkiego reformatora i przemówi się do Narodu, że trzeba przez 10 lat bardzo intensywnie oszczędzać, żebyśmy „nie stracili owoców sukcesu”. Jednakże to nie wasze dzieci proszę państwa będą studiowały na zagranicznych uniwersytetach, nie wasze dzieci będą zwiedzały świat, to nie wasze dzieci przyprowadzą do domów wnuki – to ich następcy, wychowankowie establishmentu będą sobie mogli na to pozwolić. Wy zdechniecie w zimnie, pleśni, w nieogrzewanych slumsach bez prądu przez całą dobę w samotności – wspominając jak wybraliście 10 letni niemiecki samochód lub 42 calowy koreański telewizor zamiast dziecka, które nawet jeżeli się wam zdarzyło je mieć – nie miało szans na to samo co bachory złodziejskiego establishmentu, gdyż wam już nie wystarczyło na kursy języka, rytmiki i inne, decydujące o szansach młodego człowieka w społeczeństwie.

    Jednakże, kiedyś ten establishment za tą politykę zapłaci straszną cenę, albowiem w naszej szerokości geograficznej trwały pokój międzynarodowy jest po prostu niemożliwy. A tych ludzi, nikt z nas nie będzie bronił, nikt nie będzie chciał umierać za ich kraj dobrobytu, takiego błędu to wynędzniałe i wyniszczone społeczeństwo nie popełni. „Amen”.