• 17 marca 2023
    • Cytaty

    Nie zadziwiajmy świata udowadniając że niemożliwe staje się możliwe!

    • By krakauer
    • |
    • 01 stycznia 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Narasta krytyka wobec pani premier Ewy Kopacz, w tym w szczególności wobec prezentowanego przez nią trudnego do zdefiniowania stylu rządzenia. Nie da się na razie ocenić, czy jest to wynik wewnętrznych przygotowań do zmiany warty wewnątrz PO, czy tylko zwykłe krytykanctwo, jakie stale się u nas uprawia w standardzie wobec każdego rządzącego premiera. To, kto krytykuje praktycznie nie ma znaczenia, ponieważ może poza wypowiedzią jednego człowieka, który nie ma zdolności honorowych, żeby uznać jego nazwisko i je wydrukować – jest to krytyka obiektywna i zasłużona.

    Pani premier zniknęła z mediów, a jej decyzje dotyczące zarządzania państwem poprzez dokooptowanie pełnomocniczek do ministerstw jest najdelikatniej mówiąc dyskusyjna i nie zjednuje zrozumienia. Jednakże trzeba uszanować prawo premiera do realizacji jej własnej wizji udoskonalania administracji publicznej w praktyce.

    Co więcej niezwykle trudno jest zrozumieć jej retorykę jak przykładowo w przypadku życzeń noworocznych pani premier powiedziała: „To, co się nie zmieni, to moja nieugiętość wobec tych, którzy własne interesy przedkładają nad interesy Polaków. To moje zaangażowanie w rozwiązywanie Państwa problemów. Nie zabraknie mi również odwagi do podejmowania trudnych decyzji.” [Źródło: kprm.pl] Warto zapytać panią premier kim są ludzie, którzy własne interesy przekładają ponad interesy Polaków i co w związku z tym jest złego, ponieważ praktycznie każdy z Polaków przedkłada własne interesy ponad interes innych Polaków oraz interes wspólny Polaków, można nawet powiedzieć, że historycznie mamy w tym wspaniałe tradycje prowadzące do totalnej destrukcji. Pani premier jest zaangażowana w rozwiązywanie naszych problemów? No kochana jest, można zaproponować przytulenie, ale chyba nie wypada wobec kobiety na urzędzie, aczkolwiek brzmi to bardzo matriarchalnie, jeżeli bowiem pani premier naprawdę chce rozwiązywać nasze problemy – to niech ZACZNIE RZĄDZIĆ I ZMIENIAĆ TEN KRAJ REFORMAMI. Zwłaszcza, że deklaruje podejmowanie trudnych decyzji.

    Natomiast może lepiej żebyśmy nie zadziwiali świata, udowadniając, że niemożliwe staje się możliwe! Za te słowa pani premier powinna nie tylko być przytulona przez obywateli, ale no nie da się określić jak ją potraktować. Przecież my już tyle razy i sobie i innym udowadnialiśmy niemożliwe, wręcz nierealne, że to jest chyba nawet nasze przekleństwo? Przykładowo to, że pomimo rządów neoliberałów przez ostatnie 25 lat nie było w tym kraju rewolucji to jest klasyczny przykład udowadniania, że niemożliwe staje się w naszym kraju możliwe, ponieważ nikt tego, co zrobiono temu społeczeństwu – w innych krajach na zachód od nas by nie wytrzymał. Niemcy jak mieli podobnie przed wojną – wymyślili sobie Hitlera! Jednakże ich poziom zamożności i tak był o wiele większy niż nasz.

    Naszym celem, owszem może być bycie razem i bycie zjednoczonym, albowiem to dobrze jak społeczeństwo się konsoliduje, jednakże Polacy z zasady są indywidualistami dopiero od niedawna uzyskujemy sukcesy w sportach zespołowych!

    Wnioski z noworocznego przemówienia pani premier są następujące – ktoś nam zagraża i pani premier wie kto to jest. Biorąc pod uwagę, że jej największą jak do tej chwili zasługą jest wyeliminowanie pewnych szkodników z krajowej polityki – można jej ufać. Po drugie pani premier będzie rozwiązywać nasze problemy i chciałaby, żebyśmy byli zjednoczeni i udowadniali, że niemożliwe staje się możliwe. Po krótkiej konsultacji przy pomocy poczty elektronicznej z innymi obywatelami naszego kraju autor obstawia, że tym udowadniając że niemożliwe staje się możliwe – jest po prostu trwanie i przeżycie w naszym kraju, którym pani premier kieruje.

    W ten oto sposób wszystko jest już wiadome i się składa w spójny przekaz – pani premier po prostu chodzi o to, żebyśmy z nią wytrzymali – nie wyjeżdżając z kraju jak to zrobiło prawie trzy miliony naszych rodaków i rodaczek. Jak to dobrze, że nasza władza się o nas troszczy! Jak to dobrze, że jest ktoś, kto w nas wierzy i w ogóle uważa, że jesteśmy jeszcze zdolni zadziwić świat! Ciekawe jednak, czy przeżylibyśmy to zadziwianie, bo czasami łatwo jest zadziwić innych a pogrążyć siebie…

    No, ale cóż – zbliżają się dwie kampanie wyborcze, będzie wiele się działo – żebyśmy się PO WYBORACH nie dziwili, ani nie zadziwiali świata – lepiej odpowiednio do tego procesu podejść.