- Społeczeństwo
Nie wszyscy chcą być mili i przyjaźni
- By krakauer
- |
- 15 listopada 2015
- |
- 2 minuty czytania
W naszej kulturze trudno jest myśleć zupełnie negatywnie, tak żeby w pełni negować rzeczywistość i żyć w życiu doczesnym jedynie nadzieją udanego grupowego seksu po śmierci. W zasadzie tego typu sposób myślenia nie mieści się w percepcji wyrosłej na gruncie judeo-chrześcijańskim, konfucjańskim, hinduskim, – mało w której kulturze uznanie wyższej wartości egzystencji po śmierci, do której prawo zdobywa się przez zabicie siebie i innych ludzi jest konstrukcją logiczną. Chodzi o to, że niezwykle rzadkie są przekazy kulturowe, które relatywizują zabijanie, zwłaszcza żądając złożenia własnego życia na ołtarzu głupoty.
Niestety jednak istnieje, chociaż jeden taki przekaz kulturowy, w którym nie tylko zabicie siebie samego i innych ludzi jest uzasadnione, ale wręcz wymagane w szczególnych wypadkach. Cała ta kultura jest nastawiona na afirmowanie tego typu zachowań, ponieważ stanowią najbardziej wysublimowany wyraz oddania się jej literze. Niestety musimy się z tym liczyć i to rozumieć, ponieważ ludzie wychowani w tej kulturze często stają się naszymi sąsiadami.
Podstawowa różnica między nami a nimi to stosunek do tolerancji. My uważamy, że każdemu należy się szacunek, kwestie związane np. z przekazem kulturowo-ideologicznym, jesteśmy w stanie przesunąć na drugi plan. Natomiast oni, w przeważającej większości kierują się poczuciem swojej wyższości, wynikającej z poczucia słuszności ich przekazu kulturowo-ideologicznego. Mówiąc językiem poprawności politycznej – niektórzy ludzie z innych kultur są zaprogramowani na skrajną ksenofobię, eliminującą i wręcz odmawiającą z zasady prawa do życia innym ludziom, którzy nie uznają ich przekazu kulturowo-ideologicznego. Tu jest zasadniczy problem, ponieważ w naszym systemie – to przekaz porządkowany przez prawo konsensualne wyznacza ramy funkcjonowania jednostki w społeczności i wzajemne relacje pomiędzy jednostkami w niej. Tymczasem, większość ludzi z pewnej innej kultury jest przeświadczona, że ich racja jest jedyną słusznością. Co więcej – ich kod ideologiczny pozwala im udawać, że myślą inaczej, do póki nie zdobędą przewagi ilościowej w miejscu zasiedlenia!
Musimy zrozumieć, że nie wszyscy chcą być mili i przyjaźni. Niektórzy jedynie udają miłych, przyjaznych i pokojowych, tylko po to, żeby uśpić naszą czujność. Czy to się nam podoba czy nie, bezpieczniej jest zakładać, że inna osoba chce naszej krzywdy, ponieważ nie damy się zaskoczyć. Lepiej wykazywać nadmiar ostrożności, ludzie nie dzielą się tylko na dobrych i złych, niestety są wśród nas także ludzie podli, którzy w swojej istocie są zaprzeczeniem człowieczeństwa. Nie każdemu podaje się rękę, nie każdego zaprasza się do domu, nie każdego uważa się za przyjaciela. Właśnie dlatego, ponieważ to ci ludzie w istocie nami gardzą, z powodów ideologiczno-kulturowych. Jednakże najgorszą specyfiką ich kultury jest coś, czego w ogóle nie rozumiemy, czego się nie spodziewamy – otóż, dlatego są tacy groźni, ponieważ nie chcą zostawić innych ludzi w spokoju, ONI MAJĄ MISJĘ ZMUSIĆ INNYCH DO UZNANIA WŁASNEGO PRZEKAZU IDEOLOGICZNO-KULTUROWEGO, a jeżeli ktoś za bardzo będzie się opierał, nie widzą przeszkód żeby go zabić.
Niestety wypracowaliśmy w naszej kulturze jakiś dziwny zwyczaj bycia otwartym i założenia, że ten, kto do nas przychodzi będzie podzielał nasz sposób postrzegania sytuacji, w której się wspólnie znajdujemy w wyniku jego obecności. Nie oznacza to, że należy najpierw strzelać, potem mówić dzień dobry. To nie jest rozwiązanie, albowiem dokładnie w ten sam sposób bylibyśmy my traktowani za granicą. Tu chodzi o coś innego, głównie o to, żeby być w stanie z zimną krwią wyeliminować każdego osobnika, który będzie chciał narzucić swój sposób rozumienia rzeczywistości. Nie ma innej alternatywy dla obrony naszej tożsamości, naszego stylu życia i naszego bezpieczeństwa.
Trzeba nieco inaczej wychowywać młodzież, a każdego kto przekracza naszą granicę ostrzegać, że nie minie go kara, jeżeli złamie nasze prawa. Czy to się nam podoba, czy nie – to trzeba dzisiaj przesunąć próg akceptacji dla brutalności państwowej o kilka poziomów wyżej. Stawką jest bezpieczeństwo nas wszystkich, dlatego nie można mieć złudzeń, że wszyscy chcą być mili i przyjaźni.