- Cytaty
Nie, nie panie Prezydencie – warto – nie było! (cz.1)
- By krakauer
- |
- 30 lipca 2021
- |
- 2 minuty czytania
Podczas wczorajszych uroczystości związanych z dzisiejszą rocznicą jednej z największych, o ile nie największej narodowej tragedii, traumy i dramatu – zadał retoryczne w ciągu swoich wypowiedzi pytanie – czy było warto? W kontekście Powstania.
Pan prezydent odpowiedział, że oczywiście było warto, bo nikt nie jest w stanie ocenić wkładu – wysiłku – tych bohaterów i tego heroicznego czynu, w naszą współczesną niepodległość. Uwaga, to jest oczywiście nasza subiektywna ocena, jak również wszystko co w tym artykule, jak również – jest to ocena oparta na tym jednym fragmencie wypowiedzi pana Prezydenta, siłą rzeczy wyjętym z większej całości. Niestety nie ma czego cytować, pan Prezydent nie powiedział niczego ciekawego, niczego co by nie było w dużej mierze wyrazem lub pochodną jego emocji i sposobu postrzegania świata, ale oczywiście szanujemy jego pogląd na rzeczywistość i w dużej mierze ma rację. Będąc Polakiem nie da się kwestionować wysiłku Powstańców i dramatu jaki miał miejsce w trakcie Powstania. Jednak, również będąc Polakiem, nie można ograniczać się do uniesienia patriotycznego i z wyłączonym myśleniem – w sumie płakać, bo inne odniesienie się do sumy tego dramatu jest trudne, wręcz niemożliwe. Zwłaszcza, że z tego dramatu nie wyciągnięto praktycznie żadnych wniosków – zwłaszcza tych politycznych, co widać aktualnie w naszej polityce i położeniu politycznym w które m.in. również niestety ten pan (niestety) Prezydent się przyczynił.
Generalnie zawsze jeżeli mówimy o Powstaniu Warszawskim – bezdyskusyjnie należy mieć w pamięci bohaterów i bohaterki, jak również ofiary wśród ludności cywilnej. Jest to narodowa świętość, jest to coś więcej, niż można o tym napisać nawet w rozbudowanym felietonie. Warto jednak mieć obraz tego, jak to wyglądało – najlepiej bezpośrednio relację od świadka epoki. W tym zakresie wyjątkową i wybitną publikacją jest „Mrówka na Szachownicy” autorstwa pana Jana Kurdwanowskiego – wybitne arcydzieło świadka i uczestnika tych dramatycznych i heroicznych dni. Warto tą książkę przeczytać, jak ktoś nie ma czasu niech nie czyta dalej tego felietonu, tylko sięgnie po tę książkę, zwłaszcza że jest legalnie dostępna w internecie o tutaj: https://kurdwanowski.pl/ – warto, naprawdę warto. Jeżeli ktoś ma wiedzę o Powstaniu i o ówczesnych realiach, albo jej nie ma – będzie zadowolony z tej lektury. Powinna być obowiązkowa dla każdego Polaka, bo to jest coś więcej niż po prostu wspomnienie. To jest tak, na płaszczyźnie czysto ludzkiej – jakby się – prawie – samemu brało udział. W ujęciu generalnym jest to najlepiej wyłożona esencja naszego położenia geopolitycznego i jego skutków jaką autor kiedykolwiek czytał, nie da się prościej, nie da się bardziej bezpośrednio i nie da się lepiej – serdecznie zachęcam do tej lektury.
Więc czy było warto? Czy było warto podejmować tak heroiczny wysiłek mając świadomość, co do ówczesnej sytuacji geopolitycznej? Przecież tzw. rząd londyński doskonale wiedział, że 22 lipca PKWN proklamował swoją suwerenność w odezwie. Co więcej, przecież ówcześni polscy decydenci na Zachodzie doskonale mieli świadomość sytuacji w kraju – totalnej przewagi niemieckiej, niepewności, co do wsparcia ze strony ZSRR i braków w uzbrojeniu, wyszkoleniu i w ogóle wszelkich braków – totalnych w siłach własnych. Jakby tego było mało, przecież nawet nasz ówczesny tzw. rząd londyński, nie mógł oczekiwać od Niemców humanitaryzmu?
Pomimo tego, dla celów politycznych zdecydowano się na wydanie rozkazu, żeby rozpocząć Powstanie. Wiadomo, co o tym myśleli niektórzy ówcześni najwyżsi wojskowi np. pan Generał Władysław Anders uważał Powstanie za błąd i nie ukrywał tego przed mu współczesnymi. Generalnie, jeżeli jakikolwiek wojskowy – wyrażałby się pozytywnie o takiej idei, w tamtych realiach, powinien być poddany pod badania psychiatryczne. Ponieważ profesjonalna wiedza wojskowa nie pozwala na takie działania, w takich warunkach. Proszę tylko nie podnosić, że Powstanie było pomyślane na kilka dni! Pozbądźmy się naiwności, nawet jeżeli chodzi o narodową pamięć historyczną – w tak niesłychanie ważnej, ciągle niemożliwej do oceny kwestii.
Zapraszamy jutro na cz.2