• 16 marca 2023
    • Polityka

    Nie ma ważniejszego zadania niż działania na rzecz obniżenia bezrobocia

    • By krakauer
    • |
    • 25 kwietnia 2013
    • |
    • 2 minuty czytania

    Nie ma ważniejszego zadania niż działania na rzecz obniżenia bezrobocia” – powiedział pan premier Donald Tusk. W pełni trzeba mu przyznać rację – nawet, jeżeli chcielibyśmy zwyczajowo wiercić dziurę w całości – mądrze powiedział.

    Warto zauważyć, że ta wypowiedź pana premiera ma charakter misyjno-wizjonerski. Z jednej strony pan premier podkreśla rangę problemu, jakim jest bezrobocie a z drugiej strony – myśli w kategoriach działań! To samo w sobie jest sporym zaskoczeniem, ponieważ powszechnie uważa się, tu na tym portalu także, że pan premier nic nie robi a ściślej, że zrobił przez dotychczasowe lata swoich rządów stosunkowo niewiele i nie tam gdzie powinien, a tutaj proszę, – jaka piękna deklaracja ideowa.

    Problem polega na tym, że prawdopodobnie o ideę tutaj chodzi, a konkretnie o ideę mówienia o działaniach i zadaniach. Wszyscy pamiętają pewną sprawę z pomorza związaną ze szkoleniami zwolnionych na bruk stoczniowców, ponieważ pan premier uwierzył we własną propagandę o Katarczykach. Właśnie w tym kontekście oraz jeszcze wprowadzenia niewolniczego czasu pracy – rękami pana ministra pracy i czegoś tam jeszcze dwojga nazwisk, przez niektórych zwanego „wstydem Krakowa” – należy oceniać działania pana premiera na rzecz obniżenia bezrobocia.

    Piękne spotkanie w centrum dialogu z szefami związków zawodowych i innymi kręgami interesariuszy miało na celu – zapewnienie alibi przed spodziewanym sezonem protestów i marszów. Premier już prawdopodobnie dobrze wie a przynajmniej mógł sobie skalkulować, – jakie przyjemności przygotują mu związkowcy latem i wczesną jesienią. Każdy, naprawdę każdy polski polityk sejmowy – wie, że to, co nas czeka w tym sezonie to będzie naprawdę wyraz społecznego buntu – związkowcy nie muszą szczególnie zachęcać ludzi do udziału w demonstracjach – „dół” naprawdę wrze – jest to widoczne prawdopodobnie także dla naszych porażonych działaniami pewnej złej siły służb specjalnych. Ludzie mają dosyć, liderzy związkowi wiedzą, że mogą to wykorzystać, na co liczą liderzy partii politycznych – w efekcie wszyscy dążą do zaakcentowania niezadowolenia, bo tak dalej się nie da żyć.

    Na stronie internetowej NSZZ Solidarność w tekście: „Bez przełomu w trójstronnej” czytamy:Rząd nie wycofa się z uelastyczniających zmian w prawie pracy, „Solidarność” nie wstrzymuje przygotowań do ogólnopolskiego protestu.” Czytamy tam także takie ciekawe wstawki, że premier jest gotów „nawet błagać”, – co jest już niesłychane, bo świadczy o lekkiej desperacji i uświadomieniu sobie siły związkowców. Podczas, gdy ich postulaty są jak najbardziej krystalicznie logiczne, pan Piotr Duda – szef „NSZZ Solidarność” powiedział: „Proszę o wycofanie rządowych projektów elastycznych zmian w czasie pracy, dalszych prac na ustawą o płacy minimalnej. O innych sprawach możemy rozmawiać”. Czy można więcej wymagać od strony społecznej? Dlaczego te słowa nie przebiły się do mediów mainstreamowych? Co taki z Dudy – „oszołom”? Tak bardzo pragnie dostać się do Sejmu? Szanowni państwo – wychodzi szydło z worka – my naprawdę mamy wyjątkowo ugodowe i spokojne związki zawodowe oraz bardzo, ale naprawdę, – co można powiedzieć na przykładzie pana Dudy – wyjątkowo rozsądnych szefów tych związków, ponieważ przykładowo gdyby w takiej Francji – obowiązywały takie zasady prawa pracy jak u nas – to związkowcy siedząc obok premiera prawdopodobnie rozszarpaliby go żywcem zgodnie z tradycją Rewolucji Francuskiej. Szef Solidarności – nie stawia kosmologicznych postulatów, deklaruje wprost – możemy porozmawiać, ale – konkludując – wycofajcie się z najbardziej antyludzkich, po prostu niewolniczych i zabójczych pomysłów firmowanych przez pana ministra „wstyd z Krakowa”! Czy Duda chce dużo? Na pewno mógłby chcieć więcej! A nawet powinien!

    Kolejne spotkanie pana premiera ze związkowcami ma być w maju i ma być podobno bez ograniczeń czasowych, pan Duda zadeklarował, że będą kontynuowane prace nad akcją protestacyjną, ale w każdej chwili można je zawiesić. Pan premier podtrzymał chęć wprowadzenia niewolniczego czasu pracy. Rozmowy zawieszono do wspomnianego majowego posiedzenia. Przy czym pan premier argumentował o liczbie miejsc pracy, jaką uda się zachować dzięki „uelastycznieniu czasu pracy”.

    Wnioski – po pierwsze, czemu media mainstreamowe nie informują obiektywnie o stanowisku Solidarności? Po drugie, – dlaczego nie mówi się wprost o wyciągniętej dłoni przewodniczącego Dudy, – którego postulaty są realne do spełnienia na zasadzie „podpisu premiera”? Po trzecie musimy mieć świadomość, że związki zawodowe nawet w tak ułomnej i niedoskonałej formie, w jakiej obecnie są – stanowią jedyną linię obrony społeczeństwa przed w zasadzie nieograniczoną samowolą władzy.

    Postulaty rządu o tym nieszczęsnym uelastycznieniu czasu pracy to po prostu feudalne niewolnictwo! Pisaliśmy o tym tutaj, tutaj i tutaj. Nie można na to pozwolić! Dość reform i walki z kryzysem w oparciu o siłę mięśni i ciśnienie krwi spracowanego i wynędzniałego Narodu! I tu nie chodzi o to, że się zawali nasz system i nie będą wypłacane emerytury a lekarze nie będą przyjmować! To i tak wcześniej czy później nastąpi, – więc im wcześniej zaczniemy reformy na poważnie tym lepiej. Miejmy nadzieję, że już bez pana Tuska albo przynajmniej bez tego wstydu z Krakowa! Rząd nie wygra z bezrobociem – nigdy!