• 17 marca 2023
    • Społeczeństwo

    Musimy przypomnieć sobie o okrucieństwie i jego skutkach

    • By krakauer
    • |
    • 04 lipca 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Jeżeli przyjrzymy się dziejącym się dookoła naszego państwa jak również i w nim geopolitycznym, ekonomicznym i społecznym trendom, to nie można być nadal optymistycznie nastawionym „lemingiem”, czy też innego rodzaju tym podobnym lekkoduchem.

    Pół wieku Polski ludowej oraz 25 lat geopolitycznej stabilizacji w okresie ludobójczej transformacji, której poddana została Polska – uśpiło nas. Polacy odwykli od zwyczajowego widoku w naszym kraju, czyli krwi, trupów, zgliszcz i wszelkich skutków wojny. Działania zagraniczne naszych wojsk były odizolowane medialnie, w tym znaczeniu, że np. o polskim udziale w okupacji Iraku nie ma w społeczeństwie praktycznie żadnych informacji. Podobnie – niestety – nie ma informacji o ofiarach, jakie ponieśli polscy żołnierze i ich rodziny, nie mówiąc już o braku jakiegokolwiek sensu politycznego lub humanitarnego, ale jak wiadomo w Polsce odpowiedzialność dotyczy ludzi, którzy ukradną batonik, osoby winne zagranicznych awantur są wolne i wręcz nietykalne.

    Tymczasem okrucieństwo wojny, okrucieństwo bandytyzmu, okrucieństwo terroryzmu i całe zło, jakie wynika z chaosu – jest bliżej naszych granic niż nam się mogło wydawać. Wystarczy, bowiem tylko, żeby się wydarzyło niemożliwe i np. Turcja stała się częścią tzw. państwa islamskiego i mamy PROBLEM, nawet o wiele większy niż w przypadku upadku państwa na Ukrainie i zapanowania tam totalnego chaosu. Naprawdę nie trzeba wiele, żeby było bardzo źle, a nawet gorzej niż się nam wydaje.

    Podobnie nie jest dobrze w Grecji, w sklepach w Atenach i innych dużych miastach pojawiło się zjawisko nieznane z zachodnich supermarketów, czy sklepów w ogóle – mianowicie – puste regały. Zaczęło brakować niektórych produktów, wykupionych przez ludzi, niepewnych jutra. Ponieważ w zasadzie już bez względu na wynik referendum jest poważne ryzyko, że w Grecji dojdzie do przesilenia politycznego. Oczywiście lepsze będą rządy wojskowych niż chaos, ale czy ktoś jeszcze rok temu myślał o takim scenariuszu pod perfekcyjnie błękitnym niebem Hellady?

    W naszych realiach musimy być przygotowani na próby przeniknięcia grup przestępczych i terrorystycznych do Polski – i to ze wszystkich kierunków. Nie można wykluczyć nawet kierunku zachodniego. Państwo musi być zdolne do natychmiastowej, bezwzględnej i brutalnej anihilacji jakichkolwiek niepożądanych czynników na naszym terytorium. Mówiąc wprost, żebyśmy się dobrze zrozumieli – każdego, kto przekroczy polską granicę nielegalnie lub legalnie w celu czynienia zła powinniśmy być gotowi zneutralizować, jeżeli będzie stanowił zagrożenie.

    Wymaga to od naszego państwa przygotowania się do różnego rodzaju zagrożeń, na wielu poziomach. Poczynając oczywiście od możliwości policyjno-wojskowych, poprzez możliwości służb specjalnych a na przygotowaniu społeczeństwa kończąc, które musi być przygotowane do absorpcji skutków okrucieństwa, przed którym będzie chronione.

    To bardzo ważne, chodzi m. in. o to, żeby nie było możliwe głupie wciskanie kitu społeczeństwu, że np. władza strzelała do górników lub czegoś równie podobnego. Ponieważ plotka w przypadku marketingu wirusowego, który jest standardem w realiach dominacji mediów społecznościowych – to straszna broń. Próba odebrania legitymacji władzy publicznej, będzie jednym z pierwszych celów każdego, kto będzie chciał zasiać w Polsce chaos. Nie ma znaczenia, czy to będą przełożeni przysłanych bandytów, czy też terroryści motywowani ideologicznie – podkopanie więzi społecznych, to zawsze będzie cel numer jeden. Nie trzeba tu wiele, wystarczy przeprowadzić prowokacyjny zamach, a następnie na przykładzie nieradzenia sobie z jego skutkami przez władze – zasiać w społeczeństwie przekonanie o nieudolności władzy. Tego trzeba się bać naprawdę, ponieważ władza bez posłuchu publicznego będzie go musiała wymusić przy pomocy karabinu, a od tego jest już tylko krok do wojny domowej.

    Państwo musi być przygotowane na najgorsze, nie mamy niczego innego, co mogłoby nas obronić przed skutkami okrucieństwa. Nie ma znaczenia, czy własnego, czy cudzego.