- Ekonomia
Jak można powszechnie w Polsce stymulować akumulację kapitału?
- By krakauer
- |
- 16 kwietnia 2017
- |
- 2 minuty czytania
Jak można powszechnie w Polsce stymulować akumulację kapitału? Mamy z tym poważny problem, ponieważ większość ludności ma dochody niepozwalające na akumulację czegokolwiek, poza zobowiązaniami. Jesteśmy biedni, poziom cen jest wysoki, a to nie sprzyja skłonności do oszczędzania. Wmawianie ludziom, że oszczędzanie nawet małych – symbolicznych kwot ma sens, to orka na ugorze. Ponieważ wystarczy że pójdą raz do sklepu po podstawowe produkty i już wydarzą więcej, niż odłożyli, najczęściej nie przynosząc zbyt wiele w koszyku.
Podobnie jest w przypadku przedsiębiorstw, chociaż te stymuluje do oszczędzania chęć uniknięcia opodatkowania, nie ma lepszego oszczędzania, niż wrzucenie czegoś w koszty. Tak działa współczesny biznes i właśnie na tym się opiera. Inwestycje przez zmniejszanie podatków napędzają naszą gospodarkę. Jednak, to nie przekłada się powszechnie na wzrost zasobów jakimi dysponują firmy, przy czym trzeba pamiętać, że niezagospodarowane aktywa – za duża płynność, również wiąże się z kosztami dla firm.
Państwo mogłoby stymulować skłonność do oszczędzania w sposób powszechny, omnipotentny i totalny, po prostu zmuszając do oszczędzania wszystkich poprzez system podatkowy. Mówimy o rozbudowaniu systemu powszechnego opodatkowania, przez stworzenie subsystemu oszczędzania, części pobieranych podatków w sposób zindywidualizowany i dedykowany podatnikom. W uproszczeniu chodzi o to, żeby państwo pobierało większe podatki, a tą powiększoną część przeznaczało na indywidualne rozliczenie z podatnikiem. Przy czym przez pewien okres czasu, żeby podatnik nie mógł z tej odłożonej i skumulowanej kwoty korzystać. Model jest dość prosty – wystarczy zwiększyć podatki w ramach PIT i CIT o np. 1% w każdym progu. Następnie, uruchomić w ramach działających systemów, system rejestrów zapisujący pobrane kwoty od każdego z obywateli. Bardzo przypomina to OFE, bo idea jest taka sama. Z tą różnicą, że środki oszczędzone w ten sposób, obywatel mógłby pobrać w kolejnym roku, po pięciu latach oszczędzania. To znaczy oszczędzając w ten sposób przez pięć lat, po kolejnym roku, można byłoby pobrać to, co się przez ten czas odłożyło. Środki zagregowane, państwo miałoby obowiązek deponować na specjalnym rachunku bankowym w banku komercyjnym, który wygrałby przetarg oferując najwyższe oprocentowanie. Mówimy o dużych kwotach – około 1% sumy wszystkich dochodów osób fizycznych i przedsiębiorców w danym roku.
W konsekwencji, po sześciu latach mielibyśmy oszczędzone około 5% swoich dochodów plus odsetki. To nie jest dużo w ujęciu jednostkowym, jednak jest to zalążek kapitału, który pozwalałby myśleć o realnym inwestowaniu pozwalającym każdemu posiadanie dochodów kapitałowych. Ponieważ ludzie mogliby stale oszczędzać, zasilając gospodarkę kapitałem, a równocześnie pobierać odsetki. W praktyce mówimy o mechanizmie międzypokoleniowym, który miałby trwać stale. Silnie wspierałby oszczędności emerytalne. Dodatkowo miałby istotny efekt makroekonomiczny, ponieważ bank, który operowałby całym kapitałem, miałby stosunkowo duże i co najważniejsze – stałe źródło zasilania w kapitał. Oczywiście warunkiem jego pośrednictwa, byłby brak jakichkolwiek opłat za prowadzenie usługi, albowiem jego klientem byłby rząd, a nie miliony Polaków – kwota zagregowana w banku pracowałaby na jednym rachunku.
To oczywiście pewna proteza z elementami utopii, jednak jest to jakiś sposób na stymulowanie poziomu oszczędności w kraju. Ma to sens tylko wówczas, gdyby takie rozwiązanie stało się elementem umowy społecznej, nienaruszalnym przez poszukujących pieniędzy polityków. Proszę zwrócić uwagę, że coś podobnego w znaczeniu uruchomieniu mechanizmu państwa do celów innych, niż pobieranie podatków już istnieje. Mamy obligacje z 500+ oraz 1% dla organizacji pozarządowych (podatku, a nie dochodu). Jest to dowód na to, że państwo prowadzi nie tylko pobór podatków.
Być może 1% więcej to za mało, może lepsze byłoby stworzenie stopy progresywnej? Tak, żeby oszczędzać więcej, jeżeli jest dobra koniunktura, a w okresie spowolnienia gospodarczego – pozostawiać ludziom więcej pieniędzy? Program byłby bardzo korzystny dla gospodarki, miałby konsekwencje ekonomiczne, polityczne i społeczne. Jeżeli nie da się inaczej, to program przymusowego oszczędzania – może nam wszystkim pomóc.