• 16 marca 2023
    • Społeczeństwo

    Maczety, noże i inne wynalazki – problem broni białej na ulicach

    • By krakauer
    • |
    • 17 września 2013
    • |
    • 2 minuty czytania

    Od pewnego czasu słychać niepokojące doniesienia o używaniu w napadach i bójkach środowisk z marginesu społecznego różnego rodzaju broni białej, w tym w szczególności klasycznych: noży i kastetów oraz nieco egzotycznych maczet. W praktyce niektóre bojówki różnego rodzaju organizacji afiliowanych przy środowiskach będących miłośnikami najczęściej piłki nożnej od lat wyposażają się w tego typu sprzęt, dla wzmocnienia swojej ochrony przed innymi przedstawicielami tychże środowisk. W grę wchodzi cała gama urządzeń, od noży, siekier poprzez zwykłe łańcuchy a na broni palnej kończąc. To jest obecne na osiedlach naszych miast oraz w subkulturze prowincjonalnej, gdzie użycie siekier lub wideł znane jest w tradycji ludowej od lat, a w zasadzie od pokoleń.

    Problemów z zakupem broni białej nie ma żadnych. Każdy supermarket lub skład budowlany posiada w ofercie całą paletę narzędzi, które nadają się do podwójnego wykorzystania a lokalny przemysł od lat wytwarza egzemplarze kolekcjonerskie różnego rodzajów profesjonalnej broni białej. Wytrzymałą kopię miecza samurajskiego można kupić za kilkaset złotych, dobrze naostrzony – nie pozostawia szans w starciu przeciwnikowi uzbrojonemu w krótsze ostrze. Jednakże można nim sobie samemu zrobić krzywdę. Najlepsza byłaby szabla, jednakże to bardzo droga broń, produkowana profesjonalnie chyba tylko przez jeden zakład w kraju, jednakże na tak zaawansowany arsenał raczej nie znajdziemy nabywców wśród zbulwersowanych rzeczywistością mieszkańców przedmieść. Stąd kariera maczety, a raczej całego szeregu narzędzi przypominających maczety z różnego rodzaju rozwinięciami. Klasycznie jest to duża kosa sieczna, służąca do rąbania np. trzciny lub ogólne roślinności w klimacie tropikalnym i subtropikalnym. W naszych realiach maczety to najczęściej zwykłe kawałki blachy z rękojeścią – często nawet nie jest to element kuty, posiada jedynie utwardzone ostrze. Do „naszych zastosowań” wystarczy, a cena w wysokości kilkudziesięciu złotych zachęca do zakupu, często nawet można było zobaczyć promocje po kilkanaście złotych tego typu narzędzi ogrodniczych.

    Przeciętny człowiek zaatakowany przez napastnika z nożem nie ma szans. Otrzymanie ciosu w miejsce wrażliwe może oznaczać wykrwawienie się lub zgon z powodu niewydolności kluczowych organów. Przed nożem niezwykle trudno jest się obronić gołymi rękoma, jeżeli nie ma się szkolenia w sztukach walki – samoobrony. Co dopiero atak przy użyciu maczety, która jest długa i umożliwia rąbanie ciała przez napastnika. Znane są przypadki w których ofiary miały odcinane ręce, dłonie, rany na głowie, karku, barkach.

    Ponieważ w tym niewolniczym kraju nie wolno obywatelom posiadać broni palnej, która stwarza takie same szanse dla obu stron ujawnionego zdarzenia – obywatele są bezbronni, są wydani na pastwę bandytów z siekierami, maczetami, nożami i szpikulcami. Dlatego sądy wszelkiego rodzaju ataki z użyciem broni białej powinny traktować dokładnie tak samo jak z użyciem broni palnej, z niewielkim marginesem na mniejszy rygor. Generalnie osoba dopuszczająca się napaści na innego człowieka, którego nie zna z taką bronią powinna mieć z zasady dożywocie w więzieniu bez możliwości skrócenia kary. Tego jako obywatele pozbawieni prawa do obrony osobistej i przy policji oglądającej kraj zza szyb klimatyzowanych radiowozów mamy prawo się domagać.

    Same konfiskaty tego typu narzędzi zbrodni nie mają sensu, to nie jest żadna profilaktyka. Nie ma możliwości zakazania posiadania dużych noży, szpikulców i innych narzędzi. To nie jest możliwe, co więcej nawet penalizacja ich posiadania w miejscach publicznych też nie służy niczemu poza wzmocnieniu pozycji przestępców, ponieważ im nie zależy. Zwykły obywatel chcący bronić się za pomocą broni białej – w świetle obowiązującego prawa staje się równorzędny przestępcy, jeżeli dochodzi do bójki z użyciem np. noży. Oczywiście tutaj decyduje kwestia dowodowa, jednakże trzeba się zastanowić co się woli? Zarżnięcie napastnika w naszych realiach może doprowadzić do skazania ofiary, niestety to taki polski absurd. Trudno wymagać, żeby każdy nosił przy sobie wideo-rejestrator, jednakże jak będą tak niewielkie dostępne, że będzie można je mieć gdzieś na ubraniu – nieinwazyjne, to zdecydowanie będzie warto to zalecić. Chyba tyko w ten sposób ofiara może udowodnić, że została napadnięta. Pozostaje jeszcze zamiar ewentualny, czyli idiotyzm naszego prawa, zgodnie z którym jeżeli nosicie państwo przy sobie nóż, z ewentualnym zamiarem użycia go do obrony, to godzicie się państwo ze skutkami jakie tym nożem można spowodować, czyli musicie też liczyć się z odpowiedzialnością.

    Niestety to taki kraj, w taki sposób prawo zostało stworzone przez bojącą się zwykłych ludzi elitę. Państwo chroni bandytów i jest im na rękę, co przy praktycznie nieobecności policji jest ostatecznym dowodem na upadek tego systemu, w którym nie wolno się bronić przed bandytami, ponieważ w świetle prawa samemu jest się napastnikiem „biorącym udział”, nawet we własnym domu, jeżeli nie zapraszało się bandytów. Trzeba to zmienić.