- Społeczeństwo
Ludzie mają dość bo myślą, że zasługują na więcej
- By krakauer
- |
- 17 maja 2013
- |
- 2 minuty czytania
Ludzie mają dość obecnej władzy i obecnego modelu funkcjonowania państwa, społeczeństwa i gospodarki ponieważ myślą, że zasługują na więcej. Nic bardziej mylnego niż rozejście się bazy z nadbudową nie mogło się bowiem przydarzyć naszemu społeczeństwu. Chcielibyśmy mieć więcej niż mamy. Chcielibyśmy wydawać więcej niż zarabiamy. Chcielibyśmy konsumować więcej produktów i usług i o wyższym standardzie niż wytwarzamy. Do tego wszystkiego, oczekujemy jeszcze od otaczającej nas rzeczywistości, że będzie „lepsza od nas” i będzie stanowiła dla nas pewien aspiracyjny poziom odniesienia powodujący, że system z wdzięcznością będzie w stanie amortyzować nasze błędy i słabości. Nad tym wszystkim krąży jeszcze nasza cecha narodowa jaką jest postawa roszczeniowa powiązana z dążeniem do absolutnej osobistej wolności – kosztem ogółu.
Polak lub Polka – tak jak stoi – nigdy nie podporządkuje się nakazowi dlatego bo jest to słuszne z punktu widzenia systemu. To w naszym społeczeństwie jest niemożliwe, nie sprawdza się, nawet rządzącym nami niedawno Niemcom – pod karą śmierci nie udało się opanować żywiołu tego Narodu! Polak lub Polska – muszą nabrać przekonania, że opłaca się im indywidualnie poświęcić fragment własnej, prywatnej wolności – właśnie po to, żeby ogół miał się dobrze a system był efektywny. Władza, która to rozumie i działa w sposób szanujący wewnętrzny sprzeciw Polaka lub Polki przed jakimkolwiek przymusem – będzie rządzić tym krajem efektywnie i może nie będzie kochana przez Naród, ale przynajmniej będzie mogła osiągać swoje cele. Inaczej tutaj nie da się niczego przeprowadzić i niczego osiągnąć. W naszych realiach od działającego efektywnie systemu do stanu prawie zupełnej anarchii wiedzie bardzo krótka droga.
Polacy są przyzwyczajeni do myślenia kategoriami roszczeniowymi – autobus komunikacji publicznej ma być, renty i emerytury jakie są takie są, ale mają być wypłacane, lekarz ma na nas czekać w przychodni, a pogotowie ratunkowe, policja i straż pożarna zawsze odebrać nasz telefon. Te czasy jednak się już skończyły – nie można wymagać od systemu samemu nic nie dając, jeżeli się bowiem nie pracuje i nie płaci podatków oraz składek – nie można mieć wymagań co do jakości oferowanych usług publicznych. Współczesny patriotyzm polega bowiem właśnie na tym, że należy opłacać wszystkie składki, nie unikać płacenia podatków a do tego wszystkiego – starać się być jak najmniej uciążliwym dla systemu, ponieważ koszty jego utrzymania są większe niż nasze wpłaty.
Czasy myślenia o tym że coś jest działa i się nam należy tylko dlatego, ponieważ jesteśmy „wspaniałymi Polakami”, lub pracowaliśmy na coś całe życie – już przeminęły. Obecnie nasz kraj musi funkcjonować w zupełnie nowych realiach i w odniesieniu do zupełnie innego rodzaju wyzwań. Transformacja, której się podjęliśmy kosztuje nas o wiele więcej niż ktokolwiek mógł się na początku spodziewać. Nasze państwo musi przygotować się na zapłacenie ceny najwyższej – ceny nienarodzonego pokolenia Polaków, na których po prostu nie stać ich rodziców. Takie są smutne realia, czy to się komuś podoba czy nie – nie zmienią tego żadne „becikowe” jak również zasiłki dla matek wszystkich kwartałów! Konsekwencje będą straszne, przed nami odpowiedź na pytanie o emigrację? Czy przyjmiemy do naszego kraju ludzi z innych kultur? Czy zaakceptujemy niższe dochody na starość? Kto i za co utrzyma tą całą drogą infrastrukturę, jak nas będzie 10 mln mniej za 30 lat?
Mimo wszystko – ludzie zawsze będą myśleli kategoriami własnych misek i własnych lodówek. Jeżeli system państwowy nie będzie w stanie zapewnić obywatelom podstawowych dóbr – właśnie jak mieszkanie, możliwość zapłaty za media oraz do tego jeszcze jakiś poziom opieki zdrowotnej – to będzie nas czekała rewolucja społeczna, która zmieni wszystko.
Musimy się pogodzić z tym co mamy, co wypracowujemy, otaczać szacunkiem tych z nas, którzy są bardziej efektywni, ponieważ przyczyniają się do szybszego rozwoju. Większość musi się pogodzić i zadowolić tym co ma, albowiem i tak otrzymuje bardzo dużo w kontekście tego co wypracowuje. Inaczej się nie da, a każda rewolucja w końcu zjada własny ogon.