• 16 marca 2023
    • Ekonomia

    Kontrolowana inflacja składowa a kryzys zadłużenia

    • By krakauer
    • |
    • 18 stycznia 2013
    • |
    • 2 minuty czytania

    Przymusowa wymiana monet (pieniądza) i monety zdawkowe – blaszane pieniądze, wykonane z cienkiej blachy to był średniowieczny pomysł na prędkość obrotu gospodarczego. Pieniądze produkowano masowo, co jakiś czas zastępując je nowymi, przy czym w trakcie wymiany stosowano przymusową redukcję wartości. Był to genialny pomysł opodatkowywania wszystkiego i wszystkich – wszędzie! Po prostu nie dało się uniknąć podatku, jedynie ucieczka w nabywaną własność pozwalała przechować wartość zarobionych pieniędzy, jednakże i na to sprytni i ciągle potrzebujący pieniędzy władcy znajdywali sposoby. To był wspaniały system, pozwalający na wielkie osiągnięcia – dokonywane oczywiście kosztem zubożenia społeczeństwa, ale liczyło się, że władcy mogli finansować swoje potrzeby. Oczywiście jak się komuś coś zbytnio nie podobało – można było wtrącić go do lochu, na co dzisiejsze standardy nie pozwalają, więc trzeba spłacać długi.

    Nasze przyzwyczajenie do funkcjonowania w realiach pieniądza fiduciarnego jest stosunkowo krótkie, sięga maksymalnie końca okresu I-szej Wojny Światowej, potem historia światowego pieniądza to historia hiperinflacji i wszystkiego, co znamy do dzisiaj, jeszcze z pewnością większość czytelników pamięta – słynną denominację, która dała nam naszą dzisiejszą złotówkę.

    Współczesny pieniądz nie ma żadnej wartości własnej ponad tą, jaką jest wartość materiału, z jakiego został wykonany. W wersji zapisu elektronicznego nawet taka wartość nie występuje – pieniądz to tylko miernik wartości, wynikający z jednej strony z przymusu państwowego a z drugiej z konsensualnej umowy – dokonywania jego wartości przez mechanizm zwany rynkiem. Jednakże nawet nasz współczesny pieniądz – jest i stanowi podstawę do gromadzenia bogactwa, można go bezpiecznie przechowywać w bankach, a oprocentowanie daje przynajmniej formalną gwarancję ochrony przed inflacją, czyli utratą wartości przez daną ilość pieniądza (w istocie chodzi o zmianę skali na skali wartości). Wszystko, czego tak bardzo pożądamy to tylko i wyłącznie władza państwa, które zmusza wszystkich do regulowania wymiany właśnie w oparciu o skalę pieniężną z użyciem pieniądza, jako środka mierzenia wartości podczas wymiany.

    Prawie na pewno rząd, który ogłosiłby przymusowe redukcje podczas wymiany pieniądza – zostałby rozerwany przez ludzi na strzępy. Nie pomogłaby żadna ochrona, nawet masowe użycie broni. Współcześnie ludzie nie mogliby się przestawić na system, w którym jawnie musieliby oddawać część posiadanej wartości państwu. Natomiast każdy akceptuje to, że przymusowa redukcja ma charakter ciągły, bo inflacja po prostu trwa i ma się w najlepsze, a jako składana pozbawia nas wartości naszych dochodów szybciej niż otrzymujemy podwyżki. Pokazuje to, że pieniądz a właściwie sztuka zarządzania nim to w istocie głównie iluzja.

    Problemy pojawiają się dopiero w momencie, gdy skumulowana inflacja wymusiła tak znaczny wzrost ilości pieniądza, że widać to gołym okiem i konieczna jest denominacja. Jest to oczywiście nic innego jak sanowanie postępującej inflacji, bo coś, co się nazywa 10 tysięcy nagle się nazywa jeden! Prawda, że niesamowite? Skreślenie zer! Ot tak po prostu z mocy prawa! W pełnym nieposzanowaniu jakichkolwiek praw kogokolwiek! Zwykła ucieczka do przodu umożliwiająca państwu złapanie oddechu od bieżących wyzwań.

    Ponieważ pieniądz nie znika, jest starannie przechowywany, nawet, jako zobowiązania niematerialne – spłata zadłużenia jest problemem. Trzeba odjąć sobie od przysłowiowych ust, żeby móc spłacić kapitał i odsetki. Ten problem współczesnych państw jest nie do rozwiązania, albowiem nie ma takiego majątku – poza pracą ludzi, który można by bez nadmiernych konsekwencji sprzedać-spieniężyć, żeby oddać długi. A jeżeli nie ma majątku, ale są długi to znaczy, że majątek został przejedzony lub w inny sposób zmarnowany i jedynym sposobem na spłatę istniejących zobowiązań może być tylko i wyłącznie ich pomniejszanie. Właśnie do tego służy kontrolowana inflacja składowa, największy sojusznik współczesnych rządów.


    Przejdź na samą górę