• 17 marca 2023
    • Cytaty

    Komisyjne spijanie sobie z dzióbków

    • By krakauer
    • |
    • 15 grudnia 2016
    • |
    • 2 minuty czytania

    Komisja Śledcza do zbadania prawidłowości i legalności działań organów i instytucji publicznych wobec podmiotów wchodzących w skład Grupy Amber Gold (SKAG) – pokazała się od najlepszej strony. Przesłuchiwanie wysokich funkcjonariuszy państwowych na pewno nie jest sprawą łatwą i wymaga odpowiedniego podejścia, umiejętności i wiedzy. Jednakże to co mogliśmy obserwować przez ostatnie dni, w szczególności z udziałem pana Jarosława Gowina – Wicepremiera i Ministra w obecnym rządzie, to po prostu komisyjne spijanie sobie z dzióbków.

    W kluczowym pytaniu dotyczącym pana Donalda Tuska – ówczesnego premiera, w szczególności Jego wiedzy dotyczącej badanego podmiotu, pan Wicepremier Gowin zachował się bardzo lojalnie wobec swojego poprzedniego pracodawcy. Reszta przesłuchania po prostu nie miała sensu, w zasadzie żadnego. Był to popis jednego aktora, w którym jedynie uśmiechy nienagannie uczesanej pani przewodniczącej były liczącym się akcentem, dodajmy – pełnym uśmiechów i wyrazów szacunku, jak również rozsądnego prawniczego tonu wypowiedzi. Opozycja w zasadzie nie miała racji bytu, prawie nie istniała.

    Oglądając przebieg pracy Komisji, nie można nie ulec wrażeniu, że chodziło o to, żeby było miło i przyjemnie. Chyba to był cel wszystkich, którzy brali udział w jej pracach? Nie można także, nie ulec wrażeniu, że Komisja pracuje z pewnym z góry zaprogramowanym zbiorem tez, które chce udowodnić.

    Pan Jarosław Gowin był na pewno jednym z kluczowych świadków, jakich Komisja mogła w ogóle przesłuchać. Jednak nie dowiedzieliśmy się od niego niczego, w zasadzie to nawet pan Wicepremier sam mówił więcej, wykraczając poza kręgi desygnatów zawartych w zapytaniach, dodając od siebie i rozciągając wątki. Było to bardzo ciekawe, bo osoba pani przewodniczącej wyraźnie nie chciała na pewno wywołać stresu u pana Wicepremiera, jednak ten wyraźnie w kilku kwestiach chciał pokazać, że ma wiedzę – wyraźnie wskazując wątki, których Komisja, albo nie potrafiła, albo nie chciała podjąć. W tym kontekście postawa pana Wicepremiera zasługuje na najwyższy szacunek, ponieważ mógł po prostu milczeć, ograniczając się do odpowiedzi dostosowanych tylko i wyłącznie do zakresu desygnatów zadanych w pytaniach. To podstawowa umiejętność przesłuchujących i przesłuchiwanych, jedni starają się standardowo tak zadawać pytania, żeby odpowiadający był narażony na zarzuty, jeżeli czegoś w odpowiedzi nie zawrze a odpowiadający zasłaniają się niepamięcią.

    Bardzo ciekawym aspektem sprawy były uwagi pana Wicepremiera wobec kwestii wewnętrznych związanych z funkcjonowaniem szeroko rozumianego środowiska wymiaru sprawiedliwości. Zostały przypomniane Jego słynne słowa, które swego czasu wywołały poważną konsternację w środowisku i nie tylko. Warto wrócić do kontekstu pisaliśmy o tym: „Sitwa tworzona przez część środowisk prawniczych nie zastraszy ministra Gowina!”. Pan Gowin przypomniał na posiedzeniu Komisji, że miał wówczas świadomość, że ruszając ten temat będzie musiał odpowiadać m.in. na takie pytania jak przed Komisją. Niestety, osoby przeciwstawiające się systemowi nie mają w naszym kraju łatwo, w tym tak sprawny polityk. Wiele można bowiem o panu Jarosławie Gowinie powiedzieć, jednak nie da się zaprzeczyć oczywistemu faktowi, że jest to jeden z najbardziej wyrazistych polityków na naszej scenie politycznej, co więcej jest to naprawdę jedna z niewielu osób posiadających umiejętność formułowania generalnej wizji politycznej – możliwy następca pana Jarosława Kaczyńskiego na czele obozu prawicy. To wszystko ma znaczenie w ocenie dowodowej, albowiem ma wpływ na kontekst sytuacyjny.

    Mieliśmy więc bardziej rozprawę z systemem wymiaru sprawiedliwości, niż badaniem działań wokoło badanego przedsięwzięcia – pan Wicepremier domniema, że główny podejrzany pan Marcin P., nie pełnił roli kierowniczej w całej tej sprawie. Wywołało to nawet wesołość zebranych na sali, potem pojawiła się hipoteza że za aferą stoją funkcjonariusze służb specjalnych i inne wątki. Całość familijnie, grzecznie, kulturalnie i na wysokim poziomie.

    Wniosek nie jest możliwy, ponieważ nie tak powinna wyglądać praca Komisji na tym poziomie przesłuchania. Mówimy o kontroli parlamentarnej, to co widzieliśmy, to był klub kawowy, który przeniósł się z dobrej krakowskiej kawiarni do budynku Sejmu w Warszawie.